Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

Rozdział 47

Tak jak obiecałam, zjawiłam się na planie z samego rana. Byłam bardzo zmęczona. Przed wyjściem wypiłam chyba z trzy kawy, a nawet ich nie lubię. 

- O mój boże, Lena, wyglądasz jak zombie-rzekł Adam, kiedy tylko mnie zobaczył.

-Ciebie też miło widzieć-mruknęłam, przecierając zmęczone oczy.

-Spokojnie, zaraz się nią zajmiemy- powiedziała jedna z wizażystek.- Zapraszamy na fotel.

Westchnęłam. 

-Aktorstwo równa się poświęcenie, Lena-Adam mrugnął do mnie, po czym zajął wolny fotel obok. Wizażystki zaczęły robić mi makijaż. 

-Wiem-odparłam. 

-A gdzie zgubiłaś swojego towarzysza?

-Nie chciałam znowu go tu ciągnąć-powiedziałam, nie widząc potrzeby tłumaczenia mu tej sytuacji. 

-Nie będzie już tu z Tobą przyjeżdżał?-dociekał brunet.

-Nie wiem, w każdym razie nie tak często.

-Ouu, a my niedługo kręcimy pierwszą scenę całowaną, ominie go najlepsze-Adam zabawnie poruszył brwiami.

-Tak bardzo cieszy Cię nagrywanie tej sceny?-spytałam z rozbawieniem. Wizażystka skarciła mnie za to wzrokiem.

-Lena, proszę, nie ruszaj się tak, bo nigdy nie pomaluję Ci tego oka-odparła z lekką irytacją.

-Ups, przepraszam-powiedziałam speszona.

 Adam spojrzał na mnie z chytrym uśmiechem:

-Tak bardzo cieszy mnie wkurzanie Janka. Ale to też.

-Oh, znacie się?

-Ze szkoły średniej. Ale on jakoś od zawsze za mną nie przepadał-chłopak wzruszył ramionami.- Wygląda śmiesznie, jak się złości. Pewnie zauważyłaś, że zawsze, kiedy jest wkurzony ma nad brwią taką zabawną zmarszczkę.

-O mój boże, tak!-musiałam powstrzymać się przed wybuchem śmiechu.- Myślałam, że tylko ja ją widzę.

-Skądże! 

•••

Dni na planie mijały mi błyskawicznie. Po tygodniu spędzonym w Legnicy Janek wrócił do domu. Bardzo cieszyłam się z faktu, że znów mogę się z nim codziennie widywać. Jaś wrócił do domu pełen radości. Przez cały dzień był uśmiechnięty. Myślę, że po spotkaniu z rodzicami z jego bark spadł ogromny ciężar, który nosił w sobie od czasu wypadku. Byłam naprawdę przeszczęśliwa widząc go w takim stanie. Miałam w tym swój udział, co dawało mi podwójną satysfakcję. Byłam pewna, że teraz już nic złego nie może się wydarzyć.

Jan

Wróciłem do domu kilka dni temu, jednak nadal czułem, jakby Lena była tysiące kilometrów ode mnie. Cały czas pracowała na planie. Nie chciała zabierać mnie tam ze sobą, twierdząc, że to może być dla mnie zbyt męczące, zważywszy na to, że ostatnio dużo energii poświęciłem rodzinie i prawie wcale nie spałem podczas pobytu w Legnicy.

Ale mnie wcale nie zależało na tym, żeby odpocząć. Ja.. chciałem tylko być z Leną. Tak bardzo mi jej brakowało..

Dziś postanowiłem wstać wcześniej, żeby złapać ją jeszcze rano przed wyjazdem na plan. Od razu po przebudzeniu wskoczyłem na wózek i pojechałem do salonu. Na miejscu zastałem jednak tylko Filipa popijającego kawę.

-Hej Janek! Jak się spało?-jako pierwszy odezwał się mój przyjaciel.

- Cześć, dobrze. Gdzie Lena?-spytałem.

-Ouch, pojechała już na plan-odparł.

-Dawno temu?-posmutniałem. Filip westchnął.

-Pół godziny temu..

Cholera..

-Chciałbyś przejechać się dziś ze mną na plan? Mam sprawę do Karola i..

-Tak-niekontrolowanie wszedłem Filipowi w słowo. 

-No dobrze, w takim razie bądź gotowy za 20 minut.

•••

Po dotarciu na miejsce ja i Filip rozdzieliliśmy się. On poszedł do Karola, ja natomiast pojechałem poszukać Leny. Plan był ogromny, a ja nie miałem pojęcia, gdzie jej szukać. Podjechałem pod katering. Postanowiłem do niej napisać.

Do: Lena

Gdzie jesteś?

Kilka minut później otrzymałem odpowiedź.

Od: Lena

Obecnie wizażystki robią mi makijaż. Dlaczego pytasz? Przyjechałeś na plan?

Do: Lena

Tak. Jestem przy kateringu.

Od: Lena

Poczekaj tam na mnie, przyjdę, kiedy wizażystki skończą swoją pracę!

Cóż, nie pozostało mi nic innego, jak tylko czekać, aż Lena się tu zjawi. Może to nie byłoby takie złe, gdyby nie to, że chwilę później do kateringu przyszedł nie kto inny, jak Adam.

-O, hejka Janie-powiedział brunet ze sztucznym uśmiechem.

-Cześć-burknąłem. 

-Świetnie, że wpadłeś, nagrywamy dziś z Leną scenę pocałunku.

Usłyszawszy to mimowolnie zacisnąłem ręce na oparciach wózka.

Dlaczego tak reaguję? Przecież to było do przewidzenia.

-Nic się nie zmieniłeś od czasów liceum-odparłem, opanowując emocje.

-Ty również-odpowiedział Adam.- Dalej kradniesz cudze dziewczyny?

No tak.. W liceum prowadziłem zupełnie inny tryb życia. Dziewczyny, imprezy, papierosy i mnóstwo alkoholu. Ja i Adam byliśmy kiedyś przyjaciółmi.. Dopóki nie przespałem się z jego dziewczyną.

- Komu odbiłeś Lenę? Florianowi? Rafałowi? To Twoja kolejna dziwka dla zabawy?

Czułem, jak podnosi mi się ciśnienie. Gwałtownie chwyciłem Adama za koszulę i pociągnąłem do siebie tak, abyśmy spotkali się twarzą w twarz.

-Dziwką możesz sobie nazywać Twoją byłą. A od Leny się odpierodol, bo jeśli jeszcze raz ją tak kurwa nazwiesz, to zapomnę o tym, że kiedyś się przyjaźniliśmy i..

-Janek, Adam? Co wy robicie?

Przypaaał

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro