XIII
XIII
Teraz, gdy nie będzie już nic.
Będzie dobrze.
( przytrzaśnięte furtką cmentarza.)
Krzyknął. Jego serce rozrywało się na kawałki, bo zdawało mu się, że napis i miejsce nie są od tak. Zdawało mu się przez pewien czas, że może się uratować, że da radę i może kiedyś ją spotka. Upadł na kolana a kilka dziewczyn, pewnie fanek podeszło do niego spoglądając z przerażeniem. Uspokoił je firmowym uśmiechem i oddalił. Doczołgał się do bramy i poczuł się słaby.
Przegrałem?
Nie odchodź.
(Napisane palcem na chodniku)
Wróciłam, ziewam, padam, śpie na siedząco, ale dodaje go dla was.
Boże nie ma mnie 3 dni, a tyle głosów zjawia się <3 wspaniali wy! Wiem, że niektórzy z was wracają jutro do szkoły, dacie radę trzymam za was łapki, a teraz idę spać xd
No i dziękuje! Jeszcze 2 części, we wtorek będzie ciekawie przyznam :D
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro