II
II
Zapomniałam, że prawda jest inna.
Bolesna.
Że każdy dzień z Tobą mnie wyniszcza.
Zaznaczasz w każdy możliwy sposób, że jestem Twoja.
Boli.
( Zaczepione przez wiatr o lusterko samochodu. )
Blondyn zdążył już zapomnieć o wcześniejszej kartce. Do czasu. Do momentu, gdy w jego lusterko samochodowe nie zaczepiła się jakaś inna ze znajomym pismem. Rozejrzał się po okolicy, ale nikogo nie było, więc uważnie prześledził tekst i westchnął. To nie brzmiało dobrze. Jak można zapomnieć o prawdzie? Jak można pozwolić komuś by go niszczył? Czy ktoś ją rani? No i co to wszystko znaczy?
Przełknął ślinę i zacisnął wolną dłoń w pięść. Dlaczego cholerna kartka trafiła znów na niego? Pokręcił głową zgniatając ją i tak jak poprzednią lokując w którejś kieszeni swoich spodni. Nie miał zamiaru się tym przejmować, w końcu nie była to jego sprawa. Tak mu się zdawało.
Mam nadzieję, że choć trochę wam się podoba... :)x Dziękuje za wszystkie głosy :*
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro