Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

Rozdział 3

15.08.1995

《Michael》

Matka Rose była z nią na pierwszej serii chemioterapii, a Bella namówiła mnie na namówienie Dony i pracowników do wyjazdu na tydzień.

Zgodzili się. Z samego rana Dona, ochroniarze i Roger wyszli, a Grace nie przyszła do pracy

《Bella》

Gdy zostaliśmy sami, przebrałam się w dziecięce body, w moim rozmiarze, które sama uszyłam, wzięłam do ust smoczek, a do dziecięcej butelki nalałam wina...

... i czekałam na Niego.

- Bella, jaki masz plan na... - zapytał zaglądając do pokoju, ale gdy na mnie spojrzał zamilkł

Wyplułam smoczek
- Dzidzia chce do taty - zaczęłam udawać płacz

- Do taty mówisz?

Podszedł i usiadł na łóżku

- A dzidzi nie trzeba przewinąć? - rozpiął body na kroczu się uśmiechnął - czyli dzidzia jest Niegrzeczna i nie ma pieluszki...

Korzystając z jego nieuwagi, rozpięłam mu spodnie

- Dzidzia chce na kolanka

- Dobrze. To na kolanka... - posadził mnie na swoich kolanach łącząc nas w jedno - dzidzia chce pić? - zapytał biorąc butelkę do ręki

Kiwnęłam głową i dałam się nakarmić

- A dzidzia chce się pobawić?

Znów potwierdziłam... położył mnie na łóżku I zapiął mi spowrotem body

Przemknęliśmy do "bawialni"

Zamontował smoczek do knebla i mi go ubrał

- Dzidzi gorąco?

Potwierdziłam. Rozebrał mnie

- Dzidzia była bardzo Niegrzeczna... - stwierdził podwieszając mnie za nadgarstki na baldachimie łóżka... - Dzidzia dostanie karę... - dał mi klapsa - a teraz dzidzia dostanie nauczkę...

Wziął wibrator, uruchomił na najwyższy bieg i zaczął nim jeździć po moim ciele...

Zaczęłam się wić z podniecenia czując jak moja kobiecość domaga się Jego w sobie

- Chyba dzidzi trzeba pomóc...

Uwolnił mnie, obwiązał liną i znów podwiesił...

...po czym znów zaczął jeździć wibratorem po moim ciele

- Doprowadzę cię do szału... - stwierdził dowiązując wibrator między moimi piersiami i  odpiął knebel - Na ile klapsów od tatusia zasłużyłaś?

- Setki - jęknęłam czując jak delikatnie dociska moje piersi do wibratora

- Dobrze. To setki. - znów ubrał mi knebel ze smoczkiem, po czym będąc już za mną chwycił mnie za biodra - uwaga, liczymy... - wszedł - raz ...

Liczył każde kolejne pchnięcie

Kiedy doliczył do stu, jednocześnie z czym poczułam w sobie ciepły płyn, zdjął mi knebel

- Dostałaś nauczkę? Czy chcesz więcej klapsów?

- Chciałabym więcej, ale jestem głodna

- Głodna? - stanął przez łóżkiem

- Ale serio... Nie jadłam śniadania w przeciwieństwie do ciebie.

Uwolnił mnie, podał mi jedyną moją "koszulkę", która trzymaliśmy w tym pokoju...

...wziął kilka rzeczy I zeszliśmy do kuchni

- Co robimy Daddy?

- Ty siadasz - postawił wibrator na krześle

Usiadłam. Przywiązał mnie do krzesła sztywno, ze szczelnie związanymi nogami.

- Ty poczekasz, a ja zrobię Ci śniadanko. - wziął z torby klipsy na sutki i mi je ubrał

- Czemu nie możesz być we mnie? - zapytałam

- Najesz się, to wrócimy do zabawy... a teraz proszę, masz - włączył wibrator na najniższy bieg - taki masażyk...

Zrobił mi naleśniki z czekoladą...

- Am - zaczął mnie karmić...

Kiedy zjadłam, pocałował mnie namiętnie w usta, uwolnił, ale tylko od krzesła I przeniósł do "bawialni"

- Wiesz... myślałem trochę o tym zrzeczeniu się bycia twoim ojcem.... - zaczął rozwiązując mnie

- I co?

- Nieładnie przerywać. Będę cie musiał ukarać... wracając... jeśli chcesz, to ja mogę się na to zgodzić... później cicho unieważnimy twój ślub i weźmiemy nasz.

- Zrobisz to dla mnie?

- Tak...

- Jaką dasz mi karę?

- Na razie się pobawimy... ukaram cię na dobranoc... 

- Jak?

- Znów mi przerywasz. Coraz srożej...

- Nie masz do pisania piosenek?

- Mam, ale ty jesteś ważniejsza...

- Idź pisać... Ja sobie poradzę...

- Jak?

- Idź pisać. Przyjdę do ciebie.

Poszedł z liną w ręku. Ubrałam na siebie lateksowe body...

...skórzaną uprząż na całe ciało....

...dodatkową uprząż na nogi...

...kajdanki na nadgarstki (bez zapinania ich za plecami, ale z przypiętymi osobnymi łańcuszkami - to zostawiłam Jemu)...

...bransoletkę "owned" (druga była dla Niego)

...i srebrne obcasy...

... całość Zakryłam jedynie mocno prześwitującym szlafrokiem...

... i poszłam do Niego z kneblem w ręku

- Przyszłam pomóc...

- Jak?

Podałam mu bransoletkę z napisem "OWNER" i knebel

- Jestem twoją dziewczynką. Decyduj... Rozkazuj mi...

- Dobra... - zapiął bransoletkę - zdejmij ten szlafrok...I ani słowa

Zrzuciłam szlafrok na ziemię

- Kładź się - wskazał biurko - tylko nic nie zrzuć, bo resztę czasu spędzisz sama, bez zabawek.

Położyłam się. Rozpiął zamek na moim kroczu

- Teraz Usiądziesz mi na kolanach I zrobisz wszystko, żeby było dobrze mam obojgu było dobrze. Tak, BabyGirl?

- Tak Daddy.

Usiadłam na jego kolanach łącząc nas w jedno

Wziął linę i przywiązał mi nogi i tłów tak, że byłam w stanie jedynie poruszać biodrami

- Teraz rączki...- zakuł mi ręce z przodu i przerzucił je za oparcie - i buźka... - ubrał mi knebel - I do dzieła, BabyGirl - klepnął mnie w tyłek

Powoli poruszałam biodrami, a on zaczął dalej pisać

- Jesteś tylko moja... - szepnął nagle, gdy prawie doszłam I położył dłonie na moich biodrach - Tylko moja - docisnął mnie do siebie - rozumiesz?

Pokiwałam głową jednocześnie dochodząc z jękiem

- Dobrze... - zsunął mnie z siebie, tak, że tylko czubek jego męskości był we mnie- bo jeśli zapomnisz, to Ci przypomnę - każde z ostatnich trzech słów zaznaczył mocnym pchnięciem...- okrutnie mocno. - podsumował i jednocześnie z tym poczułam w sobie ciepły płyn

Uwolnił mnie po czym gestem nakazał mi siąść na krześle przed jego biurkiem, na którym stał, wyjęty wcześniej ze mnie przez Niego, wibrator. Posłuchałam

- Skoro sama powiedziałaś, że jesteś moja... że jestem twoim Panem... - zdjął mi knebel - to to będzie nam zbędne... Ale... Co powiesz na  to, żebym zafundował ci orgazm życia? Pozwalam Ci odpowiedzieć

- Pierdol mnie

- Słucham? Jak ty nieładnie mówisz... - przełączył bieg wibratora na połowę mocy - cóż dostaniesz dłuższą karę... Co się mówi, gdy cię pytam, czy chcesz się dalej bawić?

- Tak Daddy

- Grzeczna dziewczynka... - wyłączył go - wstań. - uwolnił mi ręce

Wstałam

- Dobrze... - poprawił wibrator w moim ciele, ostrożnie zapiął zamek w body i przyciągnął mnie do siebie - pójdziesz teraz najpierw do bawialni, zostawisz tam wszystko poza obcasami, wibratorem, uprzężą na nogi i kajdankami, weźmiesz drugie na kostki, potem idziesz do swojego pokoju, przebierzesz się w ciuchy na motocykl, na nie ubierasz uprząż na nogi zejdziesz do garażu I tam, przy motocyklu, poczekasz na mnie z liną w zębach. Ja zatrzymuję pilota... im szybciej będzie wibrował, tym bliżej jestem...

- Tak Daddy

Gdy byłam gotowa zeszłam I czekałam

Jednocześnie z maksymalnym biegiem, Michael wszedł do garażu I momentalnie zminimalizował bieg.

- Siadaj z tyłu - wskazał motocykl

Wsiadłam...

Wyjął mi z ust linę i dowiązał mi nogi I pas do uchwytu za który normalnie się trzyma...

- Teraz nie spadniesz... - pocałował mnie - daj mi ręce... - skrzyżował mi ręce na piersiach, tak, że dłonie miałam na nich i tak mi je związał, po czym ubrał mi kask - bezpieczeństwo Kotku. - ubrał kask sobie i sam wsiadł

Otworzył bramę, uruchomił mój wibrator na maksymalną moc, odpalił silnik i ruszył...

- I tak? - zapytał pędząc alejkami Neverland

Powiedziałam mu jedynie jękiem

Jeździł tak 2 godziny...

Wróciliśmy do bawialni, gdzie...

- Teraz robisz co mówię...- trzymał mnie przy sobie za uprząż w pasie

- Zawsze robię.

- Tym razem ci wybaczę, że mi przerywasz... Nie ruszaj się, nieważne co zrobię. Tak jak ja cię ustawię i co z tobą zrobię, tak ma być, tak?

- Tak Owner

- Grzeczna dziewczynka...

Rozebrał mnie do naga i ubrał mi kajdanki na nadgarstki I kostki i tą samą uprząż w pasie i na udach, po czym ubrał mi obrożę.

- Masz proste zadanie... - zawiązał linę tak  że nie mogłam wstać i mogłam się poruszać tylko na czworaka - udowodnij mi, że warto dla ciebie ryzykować skandalem... - dopiął do obroży smycz - mów o sobie to co chcę usłyszeć, gdy dam ci prawo mówić i... - zwinął ją - na każdy dźwięk dzwonka przyjdź co mnie ze smyczą w zębach. - wsadził mi ją w usta i wyszedł nie domykając drzwi

Krótko potem zadzwonił w swojej sypialni... poszłam tam i dałam mu smycz do ręki

- Powiedz mi, kim jesteś? - zapytał

- Twoją własnością, bez żadnych oporów i bez godności... jestem twoją uległą, twoją niewolnicą...

- Grzeczna dziewczynka... - rozwiązał linę

- Chcę karę już... byłam tak niegrzeczna...

- Wolisz klapsy, czy 2 dni celibatu? -  zapytał podnosząc skórzaną klapkę

- Są tylko trzy zakazy. Ty złamałaś dwa. - kontynuował

- Jakie są? Nic mi nie mówiłeś...

- Zakaz przekleństw bez mojego pozwolenia, zakaz przerywania mi i zakaz robienia sobie krzywdy. Ty złamałaś zakaz przekleństw i zakaz przerywania. Za ich złamanie możesz wybrać karę: klapsy lub czasowy celibat. Za złamanie zakazu robienia sobie krzywdy jest tylko jedna kara. Koniec naszego związku. Ile chcesz klapsów?

- Zdecyduj na ile zasługuję...

- Dobrze. Chodź do bawialni. - wstał, zebrał rzeczy do dawania klapsów i trzymając w rękach je i smycz spojrzał na mnie - na dwóch idź.

- Tak Daddy

Już w bawialni, najpierw mnie Rozebrał, a potem wskazał leżak do wielu pozycji...

- Pojedź z wyższej strony i Połóż się na brzuchu.

Posłusznie to zrobiłam...

- Przeproś mnie gdy uznasz, że wystarczy... na razie wybierz którym chcesz dostawać klapsy - pokazał mi posiadane skórzane paletki do klapsów

- Każdą, ale zacznij od tych - wskazałam paletkę z sercem i z napisem "Bitch"

  Stanął za mną

- Dobrze... To zaczynamy... - Uderzył mnie w lewy pośladek, aż mnie zapiekło - i co?

Milczałam

Uderzył w prawy

- Nadal nic?

Milczałam... dopiero gdy dostałam każdą z nich odezwałam się

- Przepraszam Daddy za łamanie zasad. Już nie będę ich łamać.

- Zapamiętasz? - zapytał wchodząc z zaskoczenia najgłębiej jak mógł

- Jeśli nie, znów mnie ukarasz.

- Mądra dziewczynka... - wyszedł i zapiął spodnie - Ubierz kaftan. Zapnę cię i mnie ładnie przeprosisz...

Posłuchałam.

Zdjął spodnie I rzucił je w kąt

- Kochasz mnie?

- Tak Daddy

- Zdejmij to zębami - wskazał swoje bokserki

Zdjęłam mu je. Usiadł na fotelu pozycyjnym, opierając się o wyższa część, a nogi kładąc na niższej

- Usiądź I mnie ładnie Przeproś.

Posłusznie złączyłam nas w jedno I dałam mu wejść tak głęboko, że mnie to dość przyjemnie bolało

- Wybaczysz, mi? - zapytałam powoli poruszając biodrami

- Tylko jeśli dojdziesz. - docisnął mnie do siebie z całej siły - Co robimy potem?

- Przygotuję Ci obiad... Nago... - ledwie skończyłam, a pod wpływem jego dotyku zaczęłam niekontrolowanie jęczeć, wzdychać i krzyczeć, aż równocześnie z nim doszłam

- Ubierz szlafrok I zajmij się obiadem... - uwolnił mnie...

Przygotowałam mu obiad - sałatkę grecką

- Obiad... - postawiłam dwie porcje sałatki na stole - Mam się tym zająć? - wskazałam jego przyrodzenie

- Nie. - odstawił sałatkę na wolne krzesło - Połóż się na stole bez szlafroka.

Posłuchałam go... (stół miał około 2m długości, także gdy leżałam na nim i tak miałam luz pod nogami) przywiązał mnie

- Wolę to naczynie - pocałował mój brzuch po czym wysypał na niego swoją sałatkę

- Smacznego, Daddy

Zjadł sałatkę prosto ze mnie, zostawiając przy tym na moim brzuchu dziesiątki malinek

- Ktoś chyba jest głodny... - zaśmiał się, gdy zaburczało mi w brzuchu

- Troszkę...

Uwolnił mnie

- Szlafrok I na krzesło.

Posłuchałam. Nakarmił mnie

Gdy zjadłam, ściskając moje sutki przez tiul zwrócił się do mnie

- Idź do swojego pokoju. Idziemy.

Już w pokoju, najpierw ubrał mi majtki...

...potem przywiązał mnie do łóżka za ręce i nogi tak, że mogłam się ruszać, ale dotknąć dłońmi krocza nie.

- Masz drzemkę... ja po ciebie przyjdę.

- Przelecę poduszkę, jeśli mnie zostawisz

- Masz na czas drzemki całkowity zakaz masturbacji. Jasne?

- Tak.

Zasłonił okna

- Słodkich snów. - pocałował mnie w usta

Wyszedł gasząc światła

Zasnęłam

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro

Tags: #bella