Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

14. Zależy mi na tobie, Jimin

To wszystko powoli zaczynąło zwyczajnie przerastać Jeongguka. Jeszcze do niedawna był pewien, że Big Hit wie, co robi, a on naprawdę musi się o nic martwić. Myślał, że ten głupi układ wcale nie szkodzi im tak bardzo, ale był w ogromnym błędzie i teraz już o tym wiedział. Szczerze mówiąc, nigdy w życiu nie spodziewałby się po Minie tego, co wyczytał ze słów Taehyunga.

Nie mógł uwierzyć w to, że Suga naprawdę był gotowy odejść z wytwórni, aby tylko nie zaszkodzić temu choremu układowi. Po raz pierwszy naprawdę głęboko zaczął się zastanawiać nad tym wszystkim co miało miejsce, co nie było prawdziwe, mimo iż fani myśleli, że jest.

Wreszcie pomyślał o tym, jak przez taekooka musi się czuć całą reszta zespołu, bo w końcu nie tylko oni udawają relację, która rzeczywistości nie istnieje. Siedząc w środku nocy na krawędzi swojego łóżka i przeczesując raz za razem swoje włosy, naprawdę zaczynał wszystko dostrzegać. Wiele razy słuchał, jak Jimin mówił mu o swoich uczuciach. Przecież widział, że starszego to boli, ale mimo wszystko nie interweniował w tej sprawie.

Nie był pewien dlaczego, ale wiadomość o Yoongim po prostu pozwoliła mu przejrzeć na oczy. Postanowił z nim porozmawiać, nie biorąc pod uwagę tego, która będzie godzina, ani czy Taehyung będzie z nim. Wyszedł ze swojego pokoju, wręcz od razu kierując się do jednego ze swoich sześciu hyungów.

Najpierw zapukał cicho do drzwi, czekając na jakąś odpowiedzieć, ale kiedy jej nie dostał, postanowił po prostu wejść do środka. Blondyn leżał tyłem do wejścia, skulony na swoim łóżku, przytulając się do pościeli. Jeon podszedł do niego powoli, wkładając dłonie w kieszenie swoich spodni i siadając na brzegu materaca.

Kiedyś nie miał żadnych obaw przed tym, aby odezwać się do kogokolwiek, ale teraz coś było zupełnie inaczej. Z jednej strony obwiniał Mina o parę rzeczy, między innymi o to, że stracił przyjaciela, ale z drugiej oboje byli winni.

— Hyung, śpisz? — zapytał, kładąc trochę niepewnie dłoń na plecach starszego, aby po chwili odsunąć ją ponownie w swoją stronę. — Głupie pytanie, jest w końcu późno.

Zaśmiał się nerwowo z własnych słów, drapiąc jednocześnie swój kark. Wiele razy wyobrażał sobie powiedzenie Minowi wszystkiego, co leży mu na sercu, ale zazwyczaj te wizje przedstawiały po prostu krzyk, nie zwykłą rozmowę.

Maknae zwyczajnie bał się tego, co zamierza powiedzieć, bo wiedział jakie wspomnienia musi przywołać. Jednak skoro już tutaj był, nie mógł się wycofać u postanowił po prostu stawić czoła temu wszystkiemu. Nawet, jeżeli jego hyung nie usłyszy wszystkiego, był gotowy to z siebie wyrzucić.

— Wiesz, hyung, w sumie to chciałem przeprosić. No wiesz, za to, że nie robiłem kompletnie nic z taekookiem i tak dalej. Szczerze mówiąc robiłem to też trochę ci na złość, bo nie podobało mi się to, że odebrałeś mi Tae. Byliśmy przyjaciółmi, dobrze się dogadywaliśmy i naprawdę nie przeszkadzał nam ten porabany układ, ale wtedy pojawiłeś się ty. Nie miałem pojęcia, co Taehyung w tobie zobaczył, bo z mojej perspektywy byłeś po prostu aroganckim raperem. W takim krótkim czasie zabrałeś go całego dla siebie, nie zostawiając mi kompletnie nic, a to bolało. Nagle spędzałem dni na kanapie sam, nie z nim, bo on przesiadywał całe dnie w twoim Genius Lab, z którego wychodziliście tylko razem. Zabroniłeś każdemu chociaż przez dłuższą chwilę na niego popatrzeć i wszyscy po prostu odpuścili. Nie wiem, kiedy pojawił się w moim życiu Jimin, ale w pewien sposób wypełnił miejsce po Tae. Kurwa, czuje się cholernie zagubiony, nie mam pojęcia co robić. Byłem zły na ciebie, Yoongi, ale teraz jestem też zły na siebie. Jestem kompletnym debilem — wyznał.

Brunet schował twarz w swoich dłoniach, wypuszczając głośno powietrze z ust. Nie spodziewał się, że poczuje jak pościel szeleści przez wykonywany na niej ruch. Po chwili poczuł jak szczupła dłoń ląduje na jego kolanie, dosyć niepewnie.

— Przepraszam, Jeonggukkie — usłyszał cichy szept.

Jeon odsunął obie dłonie od twarzy, odwracając swoją głowę w stronę rapera, który siedział obok niego ze smutną miną. Maknae niewiele myśląc, ułożył swoją dłoń na tej starszego, masując delikatnie jego skórę kciukiem.

— Jednak nie spałeś — uśmiechnął się.

— Obudziłem się jak tylko zapukałeś w drzwi, ale byłem pewien, że to Taehyung, albo Jimin. Nie spodziewałem się ciebie, ale cieszę się. Naprawdę przepraszam. Nie wiedziałem, że odebrałem ci przyjaciela. Znaczy, spodziewałem się tego, lecz zabolało cię bardziej i przepraszam.

— Hyung, nie możesz odejść z zespołu, nie ważne co się stanie. BTS nie będzie już takie samo bez ciebie, naprawdę — odparł.

Blondyn uśmiechnął się delikatnie, po chwili zabierając swoją dłoń z nogi młodszego, zaczynając się wpatrywać w ciemną przestrzeń przed sobą. Ciągle był lekko przybity i doskonale było to widać, jednak Jeon nie zamierzał poruszać tego tematu.

— Nie masz za co mnie przepraszać, bo to ja zawiniłem w naszej relacji. Obecnie powinieneś klęczeć przed Jiminem i jego błagać o wybaczenie, wiesz o tym? — powiedział, zwracając swoją głowę w stronę młodszego.

— Czuję się w tym niepewnie, hyung. On mnie znienawidzi, jeżeli powiem mu, że był czymś w rodzaju zamiennika za Tae, to złamie mu serce — szepnął, marszcząc brwi.

Yoongi poruszył głową na oba boki, następnie kierując spojrzenie na Jeongguka. Posłał mu niewielki uśmiech, potem kładąc rękę na ramieniu maknae, masując nieznacznie jego mięśnie.

— Ggukkie, co tak naprawdę do niego czujesz? Lubisz, kochasz jak przyjaciela, czy to jest coś więcej? — spytał.

— A jak jest z tobą i Tae?

— Jeongguk, nie mówimy teraz o nas — rzucił wręcz od razu. — Ale zrobiłbym dla niego wszystko, nawet odszedł z zespołu.

— Nie mam pojęcia, co czuje do Jimina i czy jest to miłość. Muszę z nim szczerze porozmawiać i przeprosić za wiele rzeczy. Hyung, mogę się do ciebie przytulić?

Yoongi nie odpowiedział, jedynie uśmiechając się delikatnie i obejmując ramionami ciało młodszego, przysuwając go bliżej siebie. To wszystko było cholernie trudne i wszyscy nie mogli się doczekać momentu, w którym wreszcie skończy się ten cały cyrk.

•••

Rozmowa z Parkiem wcale nie zapowiadała się na łatwiejszą, niż ta z Yoongim, a wręcz przeciwnie. Jeon bał się trzy razy bardziej i o wiele intensywniej myślał nad tym, co powinien powiedzieć. Tym razem nie zamierzał już mówić z nikim w środku nocy, dlatego zwyczajnie poczekał do południa, aby wtedy ustać przed drzwiami do pokoju starszego chłopaka.

Przez chwilę stał tak jedynie, układając sobie w głowie przemowę, która kończyła się jedynie tym, że pojawiało się przed nim o wiele więcej pytań. Ostatecznie położył wszystko na jedną kartę i wszedł do środka, nie przejmując się pukaniem, w końcu Jimin nie lubił, kiedy to robił.

Różowowłosy leżał na swoim łóżku, przeglądając coś na swojej komórce, nawet nie zauważając momentu, w którym Jeon wszedł do pomieszczenia. Maknae oparł swoje plecy o ścianę, przez chwilę po prostu przyglądając się piosenkarzowi.

Badał wzrokiem jego całe ciało, zadając sobie coraz więcej pytań, nie mogąc znaleźć żadnej odpowiedzi. To Jimin był jego jedyną odpowiedzią i w tej chwili po prostu musiał ją poznać.

— Jiminnie, możemy porozmawiać? — spytał wreszcie, zwracając na siebie uwagę starszego.

Park natychmiastowo odłożył telefon na szafkę nocną, patrząc prosto na bruneta, stojącego w jego pokoju. Po chwili różowowłosy poklepał miejsce obok siebie, sygnalizując tym samym młodszemu, aby usiadł obok niego. Brunet odbił się od ściany, powolnym krokiem zbliżając się do Jimina, aby potem usiąść obok.

Był zdenerwowany i starszy doskonale o tym wiedział, obserwując jak młodszy zaczyna bawić się swoimi własnymi palcami. Spodziewał się, że najprawdopodobniej rozmowa wcale nie będzie należała do najprzyjemniejszych, dlatego po prostu nie zamierzał go pośpieszać.

— O czym chcesz porozmawiać? — spytał, przybliżając się nieznacznie do Jeona.

— O naprawdę wielu rzeczach, ale przede wszystkim to chcę cię przeprosić. Za wszystko, za taekooka i całą resztę. Przepraszam, że kiedy tylko Yoongi zabrał mi Taehyunga ja w pewien sposób zamieniłem go na ciebie. Przyznaję, że na początku potrzebowałem tylko jakiegoś zamiennika, drugiego przyjaciela. Nie mam pojęcia, jakim cudem bez żadnego powodu wylądowaliśmy w łóżku i jakim cudem to się potoczyło takim torem, ale przepraszam. Przez długi czas nie darzyłem cię żadnym uczuciem, mimo iż widziałem jak bardzo zobaczyna ci na mnie zależeć. Wiele razy słuchałem, jak bardzo przeszkadza ci ten pieprzony kontrakt i widziałem, że okropnie cię rani, ale nic z tym nie robiłem. Może w pewien sposób nie chciałem się sprzeciwić, bo w ten sposób mogłem robić na złość Yoongiemu. Teraz nawet ja mam tego wszystkiego dość, a wiadomość o decyzji Sugi hyunga tylko dała mi przemyśleć wiele rzeczy. Słuchaj, wiem, że ranię cię na każdym kroku i wykorzystuję w pewien sposób. Nie okazuję ci tyle miłości, na ile zasługujesz i naprawdę cię za to przepraszam.

— Kookie, spójrz na mnie — powiedział różowowłosy, kładąc swoją niewielką dłoń na jego policzku. — Jest okey.

— Nie, nie jest. Pewnie wiele razy doprowadziłem cię do płaczu przez swoją głupotę, a nie chcę, żebyś płakał. O wiele ładniej wyglądasz, kiedy się śmiejesz, jesteś wtedy niczym uroczy aniołek. Nawet nie potrafię nazwać naszej relacji, bo nigdy jej nie określiliśmy. Zaspokojenie seksualne to nie jest żaden związek i oboje o tym wiemy. Zależy mi na tobie, ale nie mam pojęcia w jaki sposób. Nie chce cię ranić, a chyba nie potrafię robić niczego innego.

W tym momencie Park przerwał mu, siadając na kolanach mniejszego i składając delikatny pocałunek na jego ustach. Jeongguk mógł poczuć jak szybko bije jego serce i doskonale wiedział, że jego jest tak samo szybkie.

Kiedy starszy ułożył swoje dłonie na jego policzkach, nie mógł się powstrzymać przed zamknięciem oczu i oparciem o siebie ich głów. Był przerażony, ale było już za późno, żeby móc się z tego wycofać.

— Kookie, może to zabrzmi dziwnie, ale rozumiem. Straciłeś przyjaciela, czułeś się samotny i tak wyszło. Nie ważne, czy jesteśmy przyjaciółmi z przywilejami, czy naprawdę coś jest między nami, cieszę się, że mam przy sobie kogoś takiego jak ty, nawet jeżeli temu związkowi daleko do prawdziwego — powiedział, uśmiechając się smutno. — Słuchaj, nie obrażę się, jeżeli postanowiliście spełnić wymagania wytwórni, ujawnić się jako taekook i tak dalej. O wiele bardziej przeżyje to Yoongi. Ich relacja jest znacznie bardziej prawdziwa od tej naszej.

— Nie będziemy już więcej okłamywać fanów i tą decyzję podjął Taehyung, właśnie dzięki hyungowi. Suga chce odejść z zespołu, żeby tylko dać nam przestrzeń na życie w tym pieprzonym kłamstwie. Ja też nie chce kłamać. Zależy mi na tobie, Jimin, ale nie wiem w jakim sensie. Uwielbiam budzić się obok ciebie i zasypiać z tobą w ramionach, naprawdę. Uwielbiam całować twoje usta, łapać cię za rękę i wygłupiać się w łóżku. Nie czuje się z tobą tak samo jak z Tae parę lat temu, pomijając oczywiście to, że nigdy się z nim nie przespałem.

— Wiesz co? Z jednej strony to w pewien sposób cholernie romantyczne, ale z drugiej mam ochotę się roześmiać — powiedział, uśmiechając się szeroko i gładząc delikatnie policzki młodszego. — Też mi na tobie zależy, Ggukkie.

— Chodzi mi o to, że widzę jak ci na mnie zależy, mimo iż nie potrafię odwdzięczyć ci się tym samym, tak jak powinienem. Nie okazuję ci tyle miłości, na jaką zasługujesz najbardziej na tym świecie. Nie jestem dla ciebie odpowiednim facetem, ale gdybyś tylko dał mi jeszcze jedną szansę, żebym mógł tym razem bardziej się postarać. Chciałbym kochać cię tak, jak na to zasługujesz, przytulać cię do siebie, szeptać miłe słówka i tak dalej. Chcę z tobą być i byłbym nieszczęśliwszym facetem, gdybyś ze mną został. Przepraszam, że stałeś się moim kołem ratunkowym i przepraszam, że nie zwracałem uwagi na twoje uczucia. Dasz mi drugą szansę i pozwolisz mi spróbować to wszystko naprawić, kochanie?

— Oczywiście, że tak — zaśmiał się, całując delikatnie wargi młodszego. — Na dobry początek możemy zacząć od przytulania. Wymagam od ciebie dużo, bardzo dużo przytulania. Noi całuski też mogą być, smakujesz gumą balonową.

Jeongguk zaśmiał się jedynie i rzeczywiście spełnił wszystkie prośby Jimina, resztę dnia spędzając razem z nim w łóżku na przytulaniu się i całowaniu od czasu do czasu. W końcu teraz miało być inaczej i Jeon nie zamierzał zmarnować swojej drugiej i najprawdopodobniej ostatniej szansy.

***
Nie wiem czy to dobry moment, ale dużymi krokami zbliżamy się do zakończenia tego ficzka.

Mam nadzieję, że nie zepsułam go tak bardzo jak mi się wydaje i jest jeszcze znośny.

Cała historia jak na razie zamyka się w 18 rozdziałach, więc już tylko parę rozdziałów, które chciałabym dodać do końca marca.

Przepraszam też za to, że JK nie okazywał miłości Jiminowi i mam nadzieję, że ten rozdział w pewien sposób Wam to wynagrodził.

Do następnego!

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro