Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

Dziesięć

a/n; sprawdźcie, czy przeczytacie rozdział dziewiąty!

jeszcze raz przepraszam

ps. powinnam obejrzeć trzygodzinny film, żeby napisać zaległą kartkówkę w polskiego, lovely

polonistka zrobiła ją akurat na lekcji, na której poszłam do starostwa po odbiór stypendium, thanks

plus chce jutro porozmawiać na temat opowiadania na konkurs, mam przynieść wydrukowany tekst akjshxhx

***

Przekonanie matki zajęło mu kilka dni. Nie było to łatwe zadanie, ale w końcu mu się udało — i wtedy Jisung był jedną z najszczęśliwszych osób na świecie. Wizja spotkania Minho wydawała się być naprawdę świetna. W końcu miał spotkać kogoś, kto w przyszłości — może nawet nie tak dalekiej — mógłby zostać jego przyjacielem. I to jedynym, więc tym bardziej.

Jego serce waliło jak oszalałe, gdy czekał na chłopaka. Mieli się spotkać pod szkołą Hana, bo starszy nie chciał, żeby wychodził po niego na peron. Tłumaczył to tym, że nie chce, żeby młodszy się stresował... ale to nic nie dało. Kiedy Minho wysłał wiadomość, że wsiada do pociągu i za trochę więcej niż godzinę powinien być na miejscu, Jisung wyszedł z domu i czekał na niego w umówionym miejscu, chodząc w tę i z powrotem, żeby trochę się uspokoić.

Stał tyłem do drogi i brał głębokie oddechy, gdy ktoś nagle zakrył mu oczy i powiedział:

— Zgadnij, kto.

— Minho hyung! — Odwrócił się i sekundę później starszy chłopak obejmował go, śmiejąc się w głos. — Trafiłeś.

— No oczywiście, że trafiłem — prychnął, poprawiając włosy. — Przecież mówiłem, że wiem wszystko.

Jisung zaśmiał się. Całe napięcie z niego uszło, jakby sama obecność chłopaka mogła sprawić, że się uspokajał. Pewnie to był po prostu przypadek, że akurat w tej chwili poczuł się mniej zestresowany, więc zignorował ten fakt.

Przez chwilę milczeli i patrzyli na siebie nawzajem, jakby sprawdzali, czy ich towarzysz aby na pewno jest prawdziwy. Han zauważył, że jego hyung jest troszkę wyższy od niego i ma tak samo duże oczy, jak na zdjęciach. Był przystojny i siedemnastolatek musiał to przyznać; w końcu nie powinno się kłamać.

Zaproponował oprowadzenie go po okolicy, która teraz — jak zresztą zawsze — była spokojna i wręcz pusta, bo nie kręciły się tutaj żadne dzieciaki chodzące do szkół niedaleko jego mieszkania.

Tak naprawdę, nie było co oglądać. Kilka uliczek ze sklepami, pralnia, bank, jakieś biuro i apartamenty mieszkalne. Oddalanie się od osiedla, na którym mieszkał młodszy, było bezcelowe — w końcu i tak nie zobaczyliby nic ciekawego.

Minho jednak nie chciał jeszcze wchodzić do mieszkania siedemnastolatka, przez co ten był zestresowany i zastanawiał się, co złego zrobił, że tak się stało. Mówił za dużo, za głośno? Nie potrafił pokazać czegoś, co mogłoby zainteresować starszego? Może wcale nie był taki fajny, jak przez internet i to dlatego?

— Można tu wejść? — zapytał Lee, wskazując palcem na plac zabaw znajdujący się przy szkole podstawowej i Jisung, patrząc na niego i widząc tę nadzieję w jego oczach, zrozumiał, dlaczego chciał zostać dłużej na zewnątrz. — Oby tak, bo u mnie nie można, a tak bardzo chcę się pohuśtać, to takie moje małe marzenie.

Szczerze powiedziawszy, nie było to do końca takie legalne, bo z tego, co Han wiedział, raczej wstęp był tam zrobiony. Ale co z tego, skoro uśmiech siedzącego na huśtawce Minho był najpiękniejszym uśmiechem na świecie? Warto było troszkę skłamać i przeskakiwać przez ogrodzenie dla czegoś takiego.

Siedzieli tam dość długo, huśtali się w ciszy. Była to jednak taka cisza, która mogła trwać i trwać, nie będąc dla nikogo niezręczną. Pewnie zostaliby tam jeszcze dłużej, ale po godzinie uznali, że są głodni, więc to był czas najwyższy, by Jisung zaprosił go do siebie i pokazał swój pokój.

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro