Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

Dwadzieścia siedem

a/n; przepraszam, zasnęłam wczoraj nad książkami i zapomniałam dodać rozdział...

byłabym wdzięczna, gdybyście trzymali za mnie kciuki jutro o 11;;

***

Han wybiegł z klasy, sam nie wiedząc, czy ucieka przed nauczycielem fizyki, czy może jednak chce być pierwszy na stołówce. Kiedy dotarł na miejsce, było już pełne ludzi i nie mógł powstrzymać się od wydania jęku przepełnionego zawodem, patrząc, jak uczniowie z klasy wyżej zajęli jego ulubiony stolik.

Hyunjin i Seungmin zginęli gdzieś w tłumie, a on miał nadzieję, że szybko ich znajdzie. Nie chciał jeść sam, ale chyba wolałby samotny posiłek, niż siedzenie z nieznajomymi osobami. Czuł się przy obcych bardzo niezręcznie i to było ostatnie, czego teraz potrzebował.

Kiedy wreszcie dostał tacę pełną jedzenia, był prawie pewien, że nie znajdzie swoich kolegów. Pierwszoroczniaki dalej miały problem z ustawieniem się w porządną kolejkę, przez co na stołówce panował chaos; siedemnastolatek zdecydowanie nie lubił chaosu.

— Jisung, tutaj!

Odwrócił się i zobaczył Seungmina machającego do niego z drugiego końca sali. Na jego usta wpełzł szeroki uśmiech. Cieszył się, że o nim pamiętali.

Ruszył w ich stronę pewnym krokiem, uważając, żeby na nikogo nie wpaść. Nie chciał mieć nieprzyjemności z powodu ryżu na czyimś mundurku.

Po minucie czy dwóch dotarł na miejsce i usiadł naprzeciwko chłopaków. Byli już pogrążeni w rozmowie na jakiś temat, a Han, nie chcąc im przerywać, zaczął jeść i odrobinę się im przysłuchiwać.

— Skręca mnie, gdy Jeongin mówi o tym chłopaku — wyznał najstarszy z tej trójki, krzywiąc się i kręcąc na krześle. — Mówi o nim, jakby gość był ósmym cudem świata, no zobacz — mówiąc to, przystawił swój telefon przed twarz Kima, żeby ten mógł przeczytać wiadomości. — Nie wiem, co mam robić, chyba oszaleję.

— Może powiesz mu, jak się czujesz? — wtrącił Jisung między kolejnymi łyżkami zupy. — To chyba najlepsze rozwiązanie.

Hwang spojrzał na niego i zmarszczył brwi.

— Skąd możesz wiedzieć, że to coś da? — fuknął, krzyżując teatralnie ręce na piersi.

— Skoro jesteście przyjaciółmi, powinniście być ze sobą szczerzy... — zaczął Han, ale starszy od razu mu przerwał.

— Właśnie, przyjaciółmi.

— Pewnie Minho też tak rozmawiał ze swoimi kolegami o mnie — mruknął pod nosem, nie zdając sobie sprawy z faktu, że siedzący naprzeciwko nastolatkowie usłyszeli, co powiedział.

— Kto? — Seungmin włączył się do dyskusji, zaciekawiony nagłym wyznaniem rówieśnika. — Kim jest Minho?

Cholera, pomyślał Jisung, zamykając oczy i chowając twarz w dłoniach. Mam za długi język.

— Kto to? — dopytywał Hwang, również bardzo ciekawy, kim był wcześniej wspomniany nastolatek.

— To mój... przyjaciel — wydukał po kilku minutach, modląc się w duchu, by jego koledzy nie zorientowali się, że to kłamstwo.

— Jakoś mi się nie wydaje, żeby to był twój przyjaciel — stwierdził najmłodszy, patrząc na niego spod przymrużonych powiek.

Niech to szlag, przejrzeli mnie.

— No dobra, dobra! — krzyknął, zdecydowanie za głośno, w ten sposób zwracając uwagę osób siedzących przy sąsiednich stolikach. Rzucił w stronę uczniów szybkie „przepraszam" i spojrzał na swoich towarzyszy. — To mój chłopak.

— Chłopak?! Masz kogoś i nic nam nie powiedziałeś?! — tym razem to Hyunjin zaczął się wydzierać, a Seungmin zdzielił go w głowę, rzucając, żeby się zamknął. — Auć.

— Powiedz coś o nim — poprosił Kim, odwracając uwagę Jisunga od masującego tył głowy chłopaka.

— Ma na imię Minho — zaczął, mieszając łyżką w zupie. — Jest rok starszy i mieszka w Gimpo.

Zadali mu jeszcze kilka pytań na temat jego drugiej połówki i zdgodnie stwierdzili, że chcą go poznać, najlepiej na urodzinach Hana (ku zdziwieniu chłopaka, sami zapytali, czy miałby coś przeciwko, gdyby wpadli do niego tego dnia z jedzeniem). I wszystko zapewne skończyłoby się dobrze, gdyby najstarszy z nich nie zaproponował czegoś głupiego.

— No weź, napisz do niego — podpuszczał go Hyunjin. — Pewnie teraz siedzi na telefonie i czeka na wiadomość od ciebie. Napisz.

Westchnął ze zrezygnowaniem i wyjął urządzenie z kieszeni, wiedząc, że chłopak nie da mu spokoju.

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro