Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

Czternaście

a/n; dbajcie o siebie i swoje zdrowie

ostatnio mam pecha

***

Z cichym westchnieniem wyjął wszystko z koszyka i czekał, aż ekspedientka skasuje każdy produkt. Robienie dużych zakupów było ostatnim, co chciał teraz robić, ale coś za coś; w końcu musiał zrobić wszystko, żeby jego mama zgodziła się na to, by pojechał do Minho.

Wiedział, że to nie będzie łatwe zadanie. Ostatnio kobieta była spokojniejsza, bo on był u siebie, więc znał okolicę, w razie czego miał przewagę nad starszym chłopakiem. (Tak, jego rodzicielka bała się, że Lee chce go porwać. Jakoś nic takiego się nie wydarzyło). Teraz było na odwrót — i właśnie dlatego nie chciała się zbytnio zgodzić.

Zapłacił, rzucając sprzedawczyni trochę sztuczny uśmiech i zabrał torby z zakupami. Trochę się tego uzbierało, bo nie kupował tylko artykuły spożywcze. Wyglądało to, jakby zrobił zakupy na cały przyszły miesiąc.

Reklamówki były ciężkie i naprawdę żałował, że nie mieszkają bliżej marketu, wtedy mógłby przewieźć zakupy w koszyku trochę bliżej mieszkania. Ale nie, to było za daleko i musiał wszystko targać sam.

Ale chyba nie powinien narzekać, skoro dzięki temu miał możliwość spotkania z Minho.

Miał też nadzieję, że kupił wszystko, bo pismo jego matki było prawie nieczytelne, gdy rozpisała, co im potrzebne na małej karteczce samoprzylepnej. Lista wydawała się nie mieć końca.

Kiedy wreszcie dotarł do domu, nie miał siły na nic. Najchętniej rzuciłby się na łóżko i zasnął, upały, które panowały na zewnątrz, zabrały mu całą energię życiową.

Ale dobrze wiedział, że obiecał pomóc mamie w gotowaniu obiadu i bez tego na pewno nie udałoby mu się jej przekonać.

Niechętnie zaczął wyjmować zakupy i chować je w odpowiednie miejsca, zostawiając na kuchennym blacie te produkty, które mieli wykorzystać do zrobienia kimchi jjigae. Mama była jeszcze w łazience, gdyż stwierdziła, że kiedy on będzie w markecie, ona umyje włosy. Zaczął szukać przypraw w szufladzie, starając się nie zapomnieć o niczym, a potem wyjął z szafki cukier i sos sojowy.

— O, już jesteś? — Kobieta weszła do pomieszczenia z ręcznikiem na głowie. — Zacznijmy gotować, jestem głodna.

Siekał cebulę, a jego oczy łzawiły, przez co zajmowało mu to dużo czasu. Jego mama śmiała się na ten widok, a wokół jej dużych oczu pojawiały się małe zmarszczki. Kiedy kroiła wieprzowinę na cienkie paski, poświęcił trochę czasu i bardziej jej się przyjrzał. Zawsze uważał ją za piękną i wydawało mu się, że wcale się nie starzeje. Miała spokojny wyraz twarzy, gdy była na czymś skupiona. Nie był ani trochę zdziwiony, że jego tata się w niej zakochał — kto by tego nie zrobił? Była wspaniałą kobietą. Kiedy była szczęśliwa, jej pełne usta wykrzywiały się w najpiękniejszym uśmiechu, który widział.

Włożyli wszystkie składniki do garnka i zaczęli je gotować, najpierw na wyższym ogniu, który stopniowo zmniejszali. Kuchnia i salon wypełniły się wspaniałym zapachem, przez który brzuch Jisunga dawał o sobie znać.

Nie mógł się doczekać, aż danie będzie gotowe.

Ponad czterdzieści minut później kobieta nalewała zupę do misek, a jej syn nakładał ryż, by następnie zanieść to wszystko na stół. Usiedli naprzeciwko siebie i zaczęli jeść.

Danie było tak pyszne, że chłopak nie zważał na jego temperaturę. Trochę poparzył sobie język, ale to nic; było naprawdę smaczne i było warto, zdecydowanie.

Kilka minut później miska była zupełnie pusta.

— Mamo... — zaczął powoli, odkładając łyżkę na bok. — Mógłbym pojechać do Minho hyunga? Mówiłem ci, że mieszka niedaleko, to tylko godzina drogi pociągiem...

Na chwilę przy stole zapanowała cisza i naprawdę obawiał się, że usłyszy odmowę. Nie wiedział, co by wtedy zrobił, bardzo chciał odwiedzić osiemnastolatka.

— No dobrze — powiedziała w końcu po kilku minutach zastanowienia. — Możesz jechać.

— Dziękuję, mamo! — wykrzyczał między pocałunkami, które składał na policzkach kobiety — Kocham cię!

@j.one_han: hyung

@j.one_han: szykuj się

@j.one_han: zobaczysz mnie w gimpo za kilkanaście godzin

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro