7.
*Leondre*
Obudził mnie natarczywy dźwięk wydostający się z mojego znienawidzonego przeze mnie budzika , który niestety musiałem zrzucić z szafki nocnej i w tej chwili byłem skazany na wstanie. Jedyną rzeczą jaką się pocieszałem to, to iż dzisiaj przyjeżdżam z Charlie'm po dziewczyny pod ich szkołę i zabieramy je do wesołego miasteczka. Dobrze że chodzą do jednej klasy i kończą o tej samej porze. No cóż może i są w ich szkole jacyś nasi fani ale żyje się raz czyż nie ? Kiedy zastałem Klarę w parku zdziwiła się moją wizytą w Polsce a zarazem cieszyła, może i mi tego nie powiedziała ale widziałem w jej oczach niewielkich rozmiarów iskierki szczęścia. Mam tylko nadzieje że dziewczyny nie spostrzegają nas z perspektywy pieniędzy czy sławy. Czego niestety obawiam się najbardziej, no dobra może i są naszymi fankami ale to nie zmienia faktu iż mogły by takie być, choć w sumie mogą od nas oczekiwać jednego. ROZSŁAWIENIA. Tak, bo raczej to pierwsze jedna jak i druga mają pod dostatkiem. Tak czy inaczej bardzo je polubiłem i zauważyłem że Charlie również. Kiedy nagle z rozmyśleń wyrwał mnie charakterystyczny głośny śmiech wydobywający jak się nie mylę z salonu. Zanim postanowiłem udać się w miejsce z którego wydobywa się głośny śmiech postanowiłem że najpierw pójdę pod prysznic.
***
Kiedy już się umyłem założyłem na siebie szarą bluzę z kapturem i suwakami po obu stronach bioder, oraz czarne rurki z niewielkimi rozcięciami na kolanach a do tego sznurowane czarne vans'y. A gdy byłem już ubrany udałem się do salonu z którego niedawno wydobywał się głośny śmiech, kiedy już znajdowałem się w pomieszczeniu zauważyłem mojego przyjaciela rozwalonego na kanapie i coś oglądającego.
-Hej, czemu się śmiałeś jak dusząca koza ?-zapytałem.
-O, cześć ! Ja się przecież nie śmieje jak dusząca się koza !!!!-z bulwersacją w głosie odpowiedział.
-Tak, tak się śmiejesz.. A wracając z czego się tak śmiałeś ?
-Nie śmieje się tak ! Jak powiesz że nie śmieje się jak dusząca koza powiem Ci z czego się tak głośno śmiałem !
-No dobra.. Nie śmiałeś się jak dusząca koza ! A teraz mi odpowiesz na zadane przeze mnie przedtem pytanie ?-zapytałem z cwanym uśmieszkiem.
-No bo oglądnąłem takiego youtuber'a "Naruciaka" tego co polecała Nina żebym oglądnął jego ostatni filmik i był mega śmieszy.
-Aha.. i o co to był za filmik ?-zapytałem
-Idę się zabić.
-Co ?!
-Hahahhahahaha.. oglądnij sobie to zobaczysz !!
-Ok. A tak po za tym to na prawdę śmiejesz się jak dusząca koza ! Hahahhahaha, też Cię lubię przyjacielu !-a kiedy to powiedziałem szybko udałem się do niewielkiej kuchni, która znajdowała się w tym pokoju hotelowym.
-Leondre !! To nieprawda !! I zbieraj się bo musimy wyjechać za 30 minut po dziewczyny !!
-Okej !!-odkrzyknąłem i postanowiłem że zrobię sobie zupę mleczną. Wyciągnąłem z lodówki mleko a z szafki czekoladowe kuleczki oraz niewielką miskę. Nasypałem niewielką ilość kuleczek i dolałem mleka. Kiedy już pochłonąłem całość, odłożyłem naczynie do zlewu i udałem się do łazienki by umyć zęby.
-Leondre no chodź już !!! Spóźnimy się !!! A chyba tego nie chcesz !!-zdenerwowany głos chłopaka wydobył się z salonu. Wyszedłem z łazienki i pośpiesznym krokiem ruszyłem w stronę miejsca w którym znajdował się mój przyjaciel.
-Ok. Możemy już jechać !-w pełni uradowany powiedziałem do Charlie'go i ruszyliśmy w stronę wyjścia. Kiedy już dotarliśmy na miejsce wysiadłem z auta Charlie'go i oparłem się o maskę samochodu.
***
*Klara*
Kiedy dzwonek zadzwonił nie zwracając najmniejszej uwagi na panią od Geografii po prostu wyleciałam z klasy i pobiegłam do szafki którą dzielę wraz z Niną. A za mną leciała moja przyjaciółka zasuwająca plecak. Całe szczęście jest dzisiaj piątek i możemy z chłopcami spędzić o wiele więcej czasu. Ciekawa jestem tylko gdzie nas zabierają..
-Dlaczego jest tak pusto na korytarzu ?-spytała Nina, rozglądając się po szkolnym korytarzu.
-Nie wiem... Zapewne znów jest jakaś bójka...-oznajmiłam i udałyśmy się do wyjścia z budynku.
-Norma.
-Albo..
-Albo ?
-Ile jest bambinos u nas w szkole ?
-O kurde !!!! Chłopcy !!! A przecież nie mają ochrony !!!-momentalnie przyśpieszyłyśmy, a kiedy byłyśmy już na zewnątrz ujrzałyśmy chłopaków robiących sobie zdjęcia z dziewczynami i nie tylko... Kiedy tylko zobaczyłam Leondre wśród dziewczyn, dziwnie się poczułam. Zazdrość ? Nie... ja go przecież nie kocham... Znaczy kocham go jako idola. Ja go, no lubie...
-Cześć-powiedziała Nina i przytuliła się do Charlie'go. To było nieco dziwne widząc jak nasze rówieśniczki zabijają nas wzrokiem. No cóż może i mi to przeszkadzało ale było do wytrzymania.
-Hej !-podbiegłam do Leondre i go przytuliłam zanim mi odpowiedział.
-To co ? Komu w drogę temu czas. Chodźcie ! -krzyknął Charlie i wsiadł do auta. Wsiadłyśmy do auta Charlie'go a miny i duże oczy dziewczyn były bezcenne. Całą podróż przejechaliśmy w ciszy, nie była to uciążliwa cisza, stwierdzam iż była nawet przyjemna.
Kiedy dojechaliśmy już na miejsce okazało się że dzisiejszy dzień spędzimy w "Wesołym Miasteczku". Czy się cieszę ? Tak !! Zawsze chciałam pojechać do Wesołego Miasteczka.. Tak, tak wiem mam 16 lat a nigdy w życiu nie byłam na tak dużym placu rozrywek. Zawsze jak miałam okazję jechać to byłam chora albo po prostu bolał mnie brzuch z oczywistych powodów. Zasrany okres. Kiedy podeszliśmy do budki po bilety najpierw musieliśmy sobie spokojnie poczekać bo kolejka była Woah... Mega duża. A kiedy tak staliśmy i staliśmy Nina jak zwykle musiała wypalić mega śmiesznym tekstem z czego wszyscy zaczęliśmy się śmiać. Ale coś mnie rozbawiło jeszcze bardziej mianowicie to że przyjaciel Leondre śmiał się jak "dusząca koza" inaczej za nic w świecie nie da się tego określić.
-Charlie dlaczego śmiejesz się jak dusząca koza ?-kiedy o to zapytałam chłopak momentalnie się uspokoił.
-Już druga osoba mi to dzisiaj mówi !!-z zażenowaniem w głosie oznajmił.-Nina powiedz że tak nie jest !!
-Tak śmiejesz się jak dusząca koza.-usłyszałam twierdzący słodziutki głos. Kiedy obróciłam się w kierunku wypowiedzianego dosłownie sprzed chwili zdania zauważyłam dziewczynkę ubraną w różową kurteczkę, różowe spodnie i czarne buciki oraz w tym samym kolorze czapkę. Muszę stwierdzić iż wyglądała mega słitaśnie.
***
-Chodźcie do domu strachów !!!
-Nie chyba Cię posrało Leo !!-w tym samym momencie krzyknęłyśmy.
-Proszę, ale ja tak ładnie proszęęęęęę !!!!-zrobił maślane oczyska i każdą z osobna przytulił. Pfff, myśli że tym nas złamie.
*~*
TADA !!! I proszę mamy 7 rozdział !! BAM !! Hihihi..
Przepraszam że nie dodałam w piątek, sobotę ??? Ale wattpad przeprowadzał jakąś konwersację ? Nawet nie mogłam zapisać rozdziału więc jest dzisiaj. Nie wiem czy zauważyliście ale jest nowa okładka !!!
TAK WIĘC DO NEXT'A !!!
olivkallivka
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro