Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

7.

*Leondre*

Obudził mnie natarczywy dźwięk wydostający się z mojego znienawidzonego przeze mnie budzika , który niestety musiałem zrzucić z szafki nocnej i w tej chwili byłem skazany na wstanie. Jedyną rzeczą jaką się pocieszałem to, to iż dzisiaj przyjeżdżam z Charlie'm po dziewczyny pod ich szkołę i zabieramy je do wesołego miasteczka. Dobrze że chodzą do jednej klasy i kończą o tej samej porze. No cóż może i są w ich szkole jacyś nasi fani ale żyje się raz czyż nie ? Kiedy zastałem Klarę w parku zdziwiła się moją wizytą w Polsce a zarazem cieszyła, może i mi tego nie powiedziała ale widziałem w jej oczach niewielkich rozmiarów iskierki szczęścia. Mam tylko nadzieje że dziewczyny nie spostrzegają nas z perspektywy pieniędzy czy sławy. Czego niestety obawiam się najbardziej, no dobra może i są naszymi fankami ale to nie zmienia faktu iż mogły by takie być, choć w sumie mogą od nas oczekiwać jednego. ROZSŁAWIENIA. Tak, bo raczej to pierwsze jedna jak i druga mają pod dostatkiem. Tak czy inaczej bardzo je polubiłem i zauważyłem że Charlie również. Kiedy nagle z rozmyśleń wyrwał mnie charakterystyczny głośny śmiech wydobywający jak się nie mylę z salonu. Zanim postanowiłem udać się w miejsce z którego wydobywa się głośny śmiech postanowiłem że najpierw pójdę pod prysznic.

***

Kiedy już się umyłem założyłem na siebie szarą bluzę z kapturem i suwakami po obu stronach bioder, oraz czarne rurki z niewielkimi rozcięciami na kolanach a do tego sznurowane czarne vans'y. A gdy byłem już ubrany udałem się do salonu z którego niedawno wydobywał się głośny śmiech, kiedy już znajdowałem się w pomieszczeniu zauważyłem mojego przyjaciela rozwalonego na kanapie i coś oglądającego.

-Hej, czemu się śmiałeś jak dusząca koza ?-zapytałem.

-O, cześć ! Ja się przecież nie śmieje jak dusząca się koza !!!!-z bulwersacją w głosie odpowiedział.

-Tak, tak się śmiejesz.. A wracając z czego się tak śmiałeś ?

-Nie śmieje się tak ! Jak powiesz że nie śmieje się jak dusząca koza powiem Ci z czego się tak głośno śmiałem !

-No dobra.. Nie śmiałeś się jak dusząca koza ! A teraz mi odpowiesz na zadane przeze mnie przedtem pytanie ?-zapytałem z cwanym uśmieszkiem.

-No bo oglądnąłem takiego youtuber'a "Naruciaka"  tego co polecała Nina żebym oglądnął jego ostatni filmik i był mega śmieszy.

-Aha.. i o  co to był za filmik ?-zapytałem

-Idę się zabić.

-Co  ?!

-Hahahhahahaha.. oglądnij sobie to zobaczysz !!

-Ok. A tak po za tym to na prawdę śmiejesz się jak dusząca koza ! Hahahhahaha, też Cię lubię przyjacielu !-a kiedy to powiedziałem szybko udałem się do niewielkiej kuchni, która znajdowała się w tym pokoju hotelowym. 

-Leondre !! To nieprawda !! I zbieraj się bo musimy wyjechać za 30 minut po dziewczyny !!

-Okej !!-odkrzyknąłem i postanowiłem że zrobię sobie zupę mleczną. Wyciągnąłem z lodówki mleko a z szafki czekoladowe kuleczki oraz niewielką miskę. Nasypałem niewielką ilość kuleczek i dolałem mleka. Kiedy już pochłonąłem całość, odłożyłem naczynie do zlewu i udałem się do łazienki by umyć zęby.  

-Leondre no chodź już !!! Spóźnimy się !!! A chyba tego nie chcesz !!-zdenerwowany głos chłopaka wydobył się z salonu. Wyszedłem z łazienki i pośpiesznym krokiem ruszyłem w stronę miejsca w którym znajdował się mój przyjaciel.

-Ok. Możemy już jechać !-w pełni uradowany powiedziałem do Charlie'go i ruszyliśmy w stronę wyjścia. Kiedy już dotarliśmy na miejsce wysiadłem z auta Charlie'go i oparłem się o maskę samochodu.

***

*Klara*

Kiedy dzwonek zadzwonił nie zwracając najmniejszej uwagi na panią od Geografii po prostu wyleciałam z klasy i pobiegłam do szafki którą dzielę wraz z Niną. A za mną leciała moja przyjaciółka zasuwająca plecak. Całe szczęście jest dzisiaj piątek i możemy z chłopcami spędzić o wiele więcej czasu. Ciekawa jestem tylko gdzie nas zabierają..

-Dlaczego jest tak pusto na korytarzu ?-spytała Nina, rozglądając się po szkolnym korytarzu.

-Nie wiem... Zapewne znów jest jakaś bójka...-oznajmiłam i udałyśmy się do wyjścia z budynku.

-Norma.

-Albo..

-Albo ?

-Ile jest bambinos u nas w szkole ?

-O kurde !!!! Chłopcy !!! A przecież nie mają ochrony !!!-momentalnie przyśpieszyłyśmy, a kiedy byłyśmy już na zewnątrz ujrzałyśmy chłopaków robiących sobie zdjęcia z dziewczynami i nie tylko... Kiedy tylko zobaczyłam Leondre wśród dziewczyn, dziwnie się poczułam. Zazdrość ? Nie... ja go przecież nie kocham... Znaczy kocham go jako idola. Ja go, no lubie...

-Cześć-powiedziała Nina i przytuliła się do Charlie'go. To było nieco dziwne widząc jak nasze rówieśniczki zabijają nas wzrokiem. No cóż może i mi to przeszkadzało ale było do wytrzymania.

-Hej !-podbiegłam do Leondre i go przytuliłam zanim mi odpowiedział.

-To co ? Komu w drogę temu czas. Chodźcie ! -krzyknął Charlie i wsiadł do auta. Wsiadłyśmy do auta Charlie'go a miny i duże oczy dziewczyn były bezcenne. Całą podróż przejechaliśmy w ciszy, nie była to uciążliwa cisza, stwierdzam iż była nawet przyjemna. 

Kiedy dojechaliśmy już na miejsce okazało się że dzisiejszy dzień spędzimy w "Wesołym Miasteczku". Czy się cieszę ? Tak !! Zawsze chciałam pojechać do Wesołego Miasteczka.. Tak, tak wiem mam 16 lat a nigdy w życiu nie byłam na tak dużym placu rozrywek. Zawsze jak miałam okazję jechać to byłam chora albo po prostu bolał mnie brzuch z oczywistych powodów. Zasrany okres. Kiedy podeszliśmy do budki po bilety najpierw musieliśmy sobie spokojnie poczekać bo kolejka była Woah... Mega duża. A kiedy tak staliśmy i staliśmy Nina jak zwykle musiała wypalić mega śmiesznym tekstem z czego wszyscy zaczęliśmy się śmiać. Ale coś mnie rozbawiło jeszcze bardziej mianowicie to że przyjaciel Leondre śmiał się jak "dusząca koza"  inaczej za nic w świecie nie da się tego określić.

-Charlie dlaczego śmiejesz się jak dusząca koza ?-kiedy o to zapytałam chłopak momentalnie się uspokoił.

-Już druga osoba mi to dzisiaj mówi !!-z zażenowaniem w głosie oznajmił.-Nina powiedz że tak nie jest !!

-Tak śmiejesz się jak dusząca koza.-usłyszałam twierdzący słodziutki głos. Kiedy obróciłam się w kierunku wypowiedzianego dosłownie sprzed chwili zdania zauważyłam dziewczynkę ubraną w różową kurteczkę, różowe spodnie i czarne buciki oraz w tym samym kolorze czapkę. Muszę stwierdzić iż wyglądała mega słitaśnie. 

***

-Chodźcie do domu strachów !!!

-Nie chyba Cię posrało Leo !!-w tym samym momencie krzyknęłyśmy.

-Proszę, ale ja tak ładnie proszęęęęęę !!!!-zrobił maślane oczyska i każdą z osobna przytulił. Pfff, myśli że tym nas złamie. 

*~*

TADA !!! I proszę mamy 7 rozdział !! BAM !! Hihihi.. 

Przepraszam że nie dodałam w piątek, sobotę ??? Ale wattpad przeprowadzał jakąś konwersację ? Nawet nie mogłam zapisać rozdziału więc jest dzisiaj. Nie wiem czy zauważyliście ale jest nowa okładka !!!

  TAK WIĘC DO NEXT'A !!!

olivkallivka 

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro

Tags: