Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

Beautiful Voice

🔹✨🔸🎶🔸👑🔸🎶🔸✨🔹


     -Hyung ! Jak dobrze cię widzieć! - Z pozłacanej karocy wręcz wypadł młody mężczyzna w jasnozielonym kaftanie, wyszywanym nićmi z brązu, śmiejąc się jak małe dziecko, którym jeszcze kilka lat temu mógł się nazywać.

     Teraz Jeon Jeongguk, był już prawie osiemnastoletnim młodzieńcem, który po odbyciu odpowiednich nauk za granicą, postanowił, zaraz po powrocie do domu i przywitaniu się z najbliższymi, przyjechać do stolicy, by znów zobaczyć swojego długoniewidzianego kuzyna, aktualnego następcę tronu, Min Yoongiego, z którym odkąd skończył trzynaście lat, miał okazję porozumiewać się tylko listownie. Ale i to nie było zbyt częste z powodu ogólnych obowiązków nałożonych na Jeongguka i Yoongiego. Jako że Jeon miał spędzić w Seulu najbliższy rok, może i dłużej, jeśli znalazłby tu dla siebie miejsce, ani on, ani książę nie ukrywali swojej radości z tego powodu.

     -Mi też jest miło kuzynie. - Min przytulił nastolatka, nie zważając na krzywe spojrzenia straży. Przecież takie zachowanie nie przystało mu w tym wieku.

     Gdy dwójka spokrewnionych ze sobą młodych mężczyzn skończyła omawiać główne zmiany, jakie miały miejsce w ich życiu, w zamku i ogólnie w stolicy, w przeciągu ostatnich kilku lat, w ciągu których nie mieli okazji się widzieć z powodu różnych wyjazdów i zadań, jakie musiał wykonywać przygotowujący się do przejęcia tronu Yoongi, przyszedł czas, by starszy osobiście przedstawił Jeona swoim najbardziej zaufanym rycerzom. Nowoprzybyły nigdy nie miał przesadnie dobrej pamięci do imion, przez co udało mu się zapamiętać niewielką część całego zbiorowiska i nawet nie liczył na to, że któregoś z nich będzie w stanie następnego dnia odróżnić z tłumu innych ludzi przebywających w tych kamiennych murach, dopóki Min nie przedstawił mu ostatniego z zebranych. Człowieka o ciemnych oczach, posiadających iście przeszywające spojrzenie i przedziwnym uśmiechu. Kim Taehyung, bliski przyjaciel Yoongiego, miał w sobie coś przyciągającego, przez co Jeongguk prawie zapomniał się ukłonić w czasie powitania.

     -Niezmiernie mi miło. - Najmłodszy z nich wszystkich, miał wrażenie, że dłuższe patrzenie na Taehyunga stawi, że wypali dziury w tej ciemnej, karmelowej skórze, więc szybko opuścił wzrok na podłogę.

     -Mi również.- Głos, który mu odpowiedział, był silny oraz głęboki niczym studnia. Piękny jak właściciel.

     Ostatnim punktem programu, jaki zaplanowała rodzina Min, by należycie przywitać gościa, była wielka uczta powitalna, która mimo faktu, że nie była tutaj niczym specjalnie rzadkim, dla Jeona miała naprawdę duże znaczenie. Wszyscy się do niego uśmiechali, pytali, jak było w Chinach, zabawiali, starając się zwrócić na siebie jego uwagę. To było naprawdę przyjemne. Siedzieć tu, z Yoongim po swojej lewej, który co chwilę dolewał mu wina i móc przyglądać się tym wszystkim ludziom, nawet jeśli jego wzrok niepokojąco często szedł w kierunku bliskiego przyjaciela następcy tronu.

     Jeongguk, gdy późną nocą w końcu zaczął szykować się do snu, przypominał sobie te wszystkie noce z jego dzieciństwa, które on i Yoongi spędzali razem w komnacie starszego, słuchając bajek na dobranoc królewskiej mamki. To były dobre czasy, do których chłopak tak bardzo chciał na tę jedną noc powrócić.

     Z tego powodu, nie myśląc zbyt wiele, wyszedł ze swych pokoi i szybko podreptał w kierunku zachodniego skrzydła zamku, gdzie spała rodzina królewska. Wiedząc, że zdobionych wrót pilnować będą straże, postanowił sprytnie ich ominąć, używając jednego z wejść, z jakich korzystała służba, które pokazał mu Min przed kilkoma laty.

     Jednak przed wejściem do środka powstrzymał go przeciągły jęk, jaki usłyszał w czasie bezszelestnego uchylania drzwi. Kilkucentymetrowa szpara, jaka powstała, była na tyle wąska, by być niezarejestrowaną przez inne oczy, ale i na tyle szeroka, że sam Jeon mógł świetnie widzieć, co się działo w pokoju, a właściwie w sypialni, a jeśli najdokładniej by mówić to na łóżku jego kuzyna, który najwyraźniej nie potrzebował dzisiaj więcej gości, bo aktualnie jednym zajmował się wyjątkowo dokładnie. Jeongguk był naprawdę zaskoczony, widząc Min Yoongiego z innym mężczyzną. Do zaskoczenia dołączył również ból nieznanego pochodzenia, gdy zrozumiał, kim był partner starszego. Taehyung. Taehyung, równie nagi co następca tronu, jednak o stokroć piękniejszy. Jeon patrzył na nich, jak zahipnotyzowany, a gdy jego myśli zaczęły iść w kierunku jeszcze bardziej niewłaściwym co ta scena, zniknął równie szybko i równie cicho co tu przybył, dokładnie zacierając wszystkie ślady jego obecność. Jeongguk dobrze wiedziała, że nie może nic powiedzieć. Nie byłby w stanie wydać kuzyna, więc jedynym wyjściem, jakie mu pozostało, było udawać, że nic się nie wydarzyło i już nigdy nie chodzić do Yoongiego o tej porze, by nie kusić losu.

     Potem jeszcze przez kolejne kilka tygodni obrazy z tej nocy nawiedzały jego sny i większość myśli. Najgorsze było to, że nawet nie zauważył, kiedy zamiast Mina, to on znajdował się na jego miejscu. To Jeongguk, nie Yoongi rozsuwał swoje nogi i to na Jeongguka, nie Yoongiego, Taehyung patrzył w ten podobno tak niewłaściwy dla dwóch mężczyzn sposób.

🔹✨🔸🎶🔸👑🔸🎶🔸✨🔹

     -Robi się nudno. - Yoongi zwrócił się ukradkiem do swojego kuzyna, który przytaknął lekkim skinieniem głowy.

     Jego samego zaczynała nużyć ta biesiada. Nic się specjalnego nie działo i powoli zaczynałoby brakować nowych, ciekawych, nigdy niesłyszanych historii do opowiadania. Nawet żarty Hoseoka, jednego z poznanych pierwszego nią rycerzy, przestawały być śmiesznie.

     - Jeongguku zaśpiewaj nam coś. - Następca tronu powiedział po chwili namysłu, już głośniej, tak że usłyszała go część gości, a Jeon miał wrażenie, że prawie zakrztusił się pitym winem. - Zawsze lubiłem twój głos, gdy byliśmy dziećmi.

     -Mój głos zmienił się od tego czasu hyung. - Młodszy powiedział szczerze, ale nie wydawało mu się, by przekonał tym w jakikolwiek sposób Mina. Do tego coraz więcej ludzi zaczęło słychać ich krótkiej wymiany zdań, licząc na jąkać większą rozrywkę.

     -Wierzę, że dalej porwiesz nim tłumy. Ludzie będą oczarowany. - Yoongi rzucił pewnie.

     Jeongguk nigdy nie był w stanie odmówić swojemu kuzynowi i naprawdę nie wiedział, czy to przez świadomość, że była to prośba następcy tronu, czy może po prostu fakt, że Yoongi był zawsze, nawet gdy oboje dopiero co zaczynali odrastać od ziemi, w oczach młodszego kimś, kto zasługuje, by go słuchać. Jego aura mówiła ludziom, co mają robić, więc chłopak zrobił to, o co Min go prosił. Zaśpiewał, lecz jeszcze zanim wydał pierwszy z dźwięków, przepłynął spojrzeniem po ludziach zebranych na uczcie. Patrzyli na niego wszyscy, ale Jeona interesowały tylko te jedne, ciemne oczy. Dla nich zaczął śpiewać, widząc, że tu może wyznać coś, czego nie będzie w stanie zrobić w żaden inny sposób.

Gdy pierwszy raz cię ujrzałem w moim sercu po raz pierwszy coś wrosło
Podlewane uśmiechem i głębią twojego spojrzenia
Piękno jakiego nigdy wcześniej nie udało mi się spotkać stało na wyciągnięcie ręki
Hej piękne marzenia
Dlaczego musiałem zobaczyć cię tak szybko
Dlaczego nie mogę nawet liczyć na odrobinę snów spełnienia

     Śpiewał a capella, bojąc się, że z powodu trzęsących się rąk nie trafiłby w struny lub, co gorsza upuściłby któryś z instrumentów, lecz ani jednemu z gości nie wydawało się to przeszkadzać. Dlaczego by miało, skoro sam głos Jeona był słowiczy.

Czy uczucia muszą tak smakować
Jak gorzkie wino pite by zapomnieć

Ohhhhhhh
Proszę proszę proszę
Wino daj mi zapomnieć
Udajmy że nigdy nie kochałem

Ohhhhhhh
Proszę proszę proszę
Wino daj mi zapomnieć
Udajmy że nigdy cię nie kochałem

     Taehyung miał wraże, że smutku zawartego w każdym słowie, jakie wypływało tworzone na strunach głosowych kuzyna Yoongiego, nie dałoby się opisać.

Gdy koleje kilka razy cię ujrzałem wiedziałem, że to nie była tylko moja wyobraźnia
Tak cudowna istota istniała naprawdę
Skóra błyszczy niczym słońce
Dla kogoś takiego jak ty byłem gotów przysiądz że księżyc ci ukradnę
Dlaczego musiałem zakochać się w tobie tak szybko
Dlaczego pozwoliłem na to że twoja osoba moim sercem tak łatwo zawładnie

Czy uczucia muszą tak smakować
Jak gorzkie wino pite by zapomnieć

Ohhhhhhh
Błagam błagam błagam
Wino daj mi zapomnieć
Udajmy że nigdy nie kochałem

Ohhhhhhh
Błagam błagam błagam
Wino daj mi zapomnieć
Udajmy że nigdy cię nie kochałem

Gdy po raz ostatni cię ujrzałem w moich oczach były łzy próbujące zmyć ze mnie cierpienie
Dlaczego mnie nie zauważasz
Roślina w moim sercu nie pozwalała mi zapomnieć
To winorośl z której wino pijesz
Dlaczego musiałem dażyć uczuciem kogoś dla kogo nic nie znaczę
Dlaczego nie mogę przestać pomimo że tak szybko dowiedziałem się że to nie mnie kochasz

Czy uczucia muszą tak smakować
Jak gorzkie wino pite by zapomnieć

Ohhhhhhh
Zaklinam zaklinam zaklinam
Wino daj mi zapomnieć
Udajmy że nigdy nie kochałem

Ohhhhhhh
Zaklinam zaklinam zaklinam
Wino daj mi zapomnieć
Udajmy że nigdy cię nie kochałem

Ohhhhhhh
Zaklinam zaklinam zaklinam
Wino daj mi zapomnieć
Udajmy że nigdy cię nie kochałem

Proszę błagam zaklinam
Proszę błagam zaklinam
Proszę błagam zaklinam
Ja po prostu zacząłem kochać

     Gdy Jeon skoczył śpiewać, w całej sali jeszcze przez chwilę było cicho. Chłopak, wykorzystując ten brak reakcji, wstał, podniósł swój do połowy wypełniony kielich z winem i uniósł go wysoko, ponad głowy biesiadników.

     -Za nieszczęśliwie zakochanych, moi drodzy współbiesiadnicy. - To mówiąc, wypił wszystko, a w tym samym czasie ludzie powtórzyli jego toast, dopijają swoje trunki. Wszystko był tak, jak zdaniem Jeongguka być powinno.

     I tak to się zaczęło, że kuzyn następcy tronu począł urozmaicać każdą kolejną biesiadę swoimi występami. Czasem, na prośbę gości powtarzał pieśni z "pierwszej" uczty, lecz zwykle wymyślał na bieżąco kolejne utwory. Wszystkie kierowane były do Taehyunga, tym bardziej smutne im bardziej darzył uczuciem bliskiego przyjaciela Yoongiego. Min czasem pytał go, dlaczego nie śpiewa nic wesołe, lecz on wtedy uśmiechał się delikatne znad czytanej książki i mówił, że następnym razem pieśń będzie weselsza. Nigdy nie była. Nie mogłaby być.

     Bo Taehyung nie mógłby odwzajemniać uczucia Jeongguka. Nawet jeśli serce młodszego pragnęło tego tak bardzo, istniała ta jedna bariera, której Jeon nie miał zamiaru łamać i na której złamanie nie pozwoliłby nikomu innemu. Noc, gdy zobaczył Kima z Yoongim.

     Jeongguk nigdy nie był na tyle samolubnym człowiekiem, by skrzywdzić swojego kuzyna. Kochał go jak brata i chciał dla niego jak najlepiej. Jeśli ceną, jaką musiał za to zapłacić, było zamykanie się na miłość, to będzie ją płacił bez cienia niechęci.

🔹✨🔸🎶🔸👑🔸🎶🔸✨🔹


     -Masz piękny głos. Anielski.

     Jeongguk dobrze wiedział, kto zwrócił się do niego, przerywając mu czytania w bibliotece i miał wrażenie, że jego serce zaraz wyskoczy mu z piersi od zbyt szybkiego bicia. Naprawdę bał się tego momentu, gdy Taehyung po prostu się do niego odezwie.

     -Dziękuję.- Podziękował cicho, nawet na niego nie patrząc, mając nadzieję, że rycerz skończył i zaraz sobie pójdzie.

     Niestety, ale Kim miał nieco inne plany i miał zamiar wykorzystać fakt, że po raz pierwszy będzie mógł porozmawiać sam na sam z młodszym. Bo to wcale nie było tak, że Jeongguk przed nim uciekał.

     -Tylko jedno mnie w tym wszystkim smuci. - Przyjaciel Min Yoongiego usiadł po drugiej stronie niewielkiej czerwonej kanapy, na której siedział Jeon, przez co znajdowali się w stosunku do siebie najbliżej od pierwszego dnia, w którym się poznali.

     -Co dokładnie? - Jeongguk nie mógł się skupić na żadnej z liter, przez co kompletnie przestał rozumieć, o czym tak naprawdę czytał, pomimo faktu, że książkę tę skończył w ciągu swojego życia co najmniej z piętnaście razy.

     -Dlaczego zawsze śpiewasz o nieszczęśliwej miłości? - Taehyung zadał mi od dawna nurtujące go pytanie.

     Mógł przyznać się bez bicia, że występy młodego szlachcica już jakiś czas temu stały się jego ulubionym punktem wieczoru na każdej z biesiad. W głosie Jeongguka, jak i jego pięknej aparycji było coś urzekającego, wręcz uzależniającego, przez co nie dało się oderwać od niego wzroku.

     Tylko te ballady, ich cały ponury nastrój, przez który nie mógł znieść świadomości tego, że młodszy tak cierpiał w każdej ze swych cudownych pieśni, to nie wiedzieć czemu wyjątkowo go raniło. Chciał zrozumieć, dlaczego tak się działo. Pytał nawet Yoongiego, czemu jego kuzyn śpiewa tylko o takiej miłość, lecz i ten miał wyraźny problem z wytłumaczeniem mu przyczyny zaistniałych sytuacji. Ciekawy, dalej szukając powodów na własną rękę, po jakimś czasie zaczął zauważać coraz więcej pięknych cech w młodszym kuzynie Mina, coraz bardziej przez to nie rozumiejąc. Bo jak można było nie odwzajemniać jego miłości?

     -Tylko taką znam i rozumiem. - Jeongguk, tchnięty przeszywającym go spojrzeniem starszego, odwrócił się w jego kierunku i wyznał mu częściową prawdę, co było swoją drogą głupim błędem, bo oglądanie z tak bliskiej odległości twarzy Taehyunga, było niczym samobójstwo dla jego silnej i jeszcze dobre kilka sekund temu wolnej woli.

     Ich spojrzenia spotkały się, a błysk w sarnich oczach Jeona sprawił, że Kim nie mógł się powstrzymać, by zadać następne pytanie.

     -A gdyby ktoś pomógł ci pokazać, jak to jest być kochanym?

     Pewność siebie i ledwo wyczuwalna prośba wymieszana ze słodkim zaproszeniem w głosie rycerza była niczym siarczysty policzek skierowany w kierunku Jeongguka. Wstał i pośpiesznie zaczął zbierać wszystkie leżące wokół książki, gdy Taehyung pochylił się, by podać mi jedną z nich, przez co ich palce zetknęły się na ułamek sekundy, a Jeon spojrzał na niego błagalnie.

     -Nie nabijaj się ze mnie, proszę.

     -Nie to miałem w zamiarze. - Szczerość w głosie Kima zabijała go od środka.

     Musiał stąd jak najszybciej uciec.

     -To martwi mnie jeszcze mocniej.

     Po tych słowach młodszy po prostu odszedł, zostawiając Taehyunga z czymś dziwnym i nowym, kiełkującym na dnie jego serca. To coś powodowało też, że Jeongguk coraz częściej czuł na sobie nie tak bardzo niechciane, jak by tego pragnął spojrzenie rycerza, które ciągnęło się za nim niczym rzep i nie chciało go opuścić. Bo Kim Taehyung zaczynał rozumieć, co tak mocno przyciągało go do posiadacza słowiczego głosu i musiał coś z tym, jak najszybciej zrobić, nim będzie za późno, przez co przy kolejnej z rozmów z jego najlepszym przyjacielem postanowił wyznać mu swoje winy.

     -Zakochałem się.

     Min Yoongi spojrzał zaskoczony na dwudziestolatka, siedząc przy swoim mahoniowym biurku.

     -Dobrze wiesz... - Zaczął groźnie, lecz Taehyung szybko mu przerwał, prostując całą sprawę.

     -Nie w tobie.

     Dziedzic rodu Min wyprostował się na krześle i wydał z siebie dźwięk przepełniony ulgą. Zawsze bał się, że przyjaciel może się w nim kiedyś zakochać, a on przecież nie był w stanie niczego obiecać żadnemu mężczyźnie, nawet Taehyungowi. Był następcą tronu, który będzie musiał kiedyś ożenić się z odpowiednią kobietą, by przedłużyć linię królewskiego rodu i dać krajowi kolejnego dziedzica. Na szczęście los chciał inaczej i Kim najwyraźniej zakochał się w kimś innym. Co prawda nie spodziewał się tego tak szybko, bo to oznaczało koniec niektórych rzeczy w ich relacji, jednak dalej miał zamiar cieszyć się szczęściem swojego najlepszego przyjaciela.

     -No dobrze. - Starszy powiedział po chwili ciszy. - Znam ją? Go?

     -Go i tak, znasz go bardzo dobrze.

     Ta wypowiedź wzbudziła niemałą ciekawość w Yoongim. Chciał wiedzieć, na kogo Taehyung otworzył swoje serce i czy ta osoba była jego zdaniem godna, by dostać tam miejsce na dłużej.

     -Kto to? Jeśli mogę wiedzieć. - Min próbował w myślach zgadnąć nazwisko wybranka, jednak za każdym razem coś mu się nie zgadzało, gdy już miał dojść do jednego, specjalnego nazwiska, jego przyjaciel postanowił się odezwać.

     -Jeongguk, twój kuzyn.- Kim odpowiedział jakby nieśmiało. Starszy był pierwszą osobą, której to mówił, więc było mu naprawdę dziwnie słyszeć siebie, przyznającego się do uczucia.

     -O.- Yoongi skinął głową z uznaniem. - Czyli oddam cię komuś, kto na ciebie zasłużył.

     -Nie wiem tylko, czy dojdzie do tego oddawania. - Taehyung przyznał szczerze, od razu pochmurniejąc.

     -Dlaczego?

     -On chyba mnie nie chce.

     W końcu od ich ostatniej rozmowy Jeongguk wydawał się unikać go jeszcze bardziej niż wcześniej, jakby samo przebywanie z Kimem w odległości kilku metrów miało zrobić mu krzywdę.

     -To się jeszcze okaże przyjacielu. - Min wstał z miejsca, by podejść do Taehyunga i położyć mu rękę na ramieniu. - Macie czas.

     Niby mieli czas, jednak Taehyungowi naprawdę trudno było patrzeć, jak Jeongguk po raz kolejny śpiewał o nieodwzajemnionej miłości, gdy on stał przed nim z wyciągniętym na wierzchu sercem, które było gotowe go kochać i dać mu najczystsze szczęście. Nie rozumiał jego zachowania. W pewnym momencie zaczął się nawet zastanawiać, czy Jeon przypadkiem nie wyśmiewał się z jego uczuć. Przecież ta sytuacja była tak bardzo jednoznaczna, a on tak bardzo nie chciał, by to było prawdą.

     W tym samym czasie młodszy próbował zrozumieć, dlaczego jego kuzyn ostatnio tak często uświadamiał go o wszystkich zaletach Kima. Po dziesiątym razie, w którym Min ot, tak znów wspomniał o tym, jak odważymy mężczyzną, o dobrym sercu jest jego przyjaciel, jedynym logicznym jego zdaniem wyjaśnieniem było to, że Yoongi się zakochał. Nie umiał zobaczyć tego w inny sposób, przez co jeszcze bardziej oddalał się od Taehyunga, który nie chciał zrobić kolejnego kroku, bojąc się wyjątkowo pewnego jego zdaniem odrzucenia.

     Mogłoby to trwać wiecznie. Piękny głos Jeongguka dalej śpiewałby tylko smutne ballady, a piękny głos Taehyunga dalej siedziałby uwięziony w ściśniętym gardle. Mogłoby, ale czy musi? Tylko... kto, dzięki utracie cierpliwość, mógłby im pomóc, skoro sami boją się mówić?

🔹✨🔸🎶🔸👑🔸🎶🔸✨🔹

Nie wiem co tu napisać...

Ten one-shot miał wyglądać zupełnie inaczej
W sensie inaczej go sobie wyobrażałam trzy tygodnie temu gdy _ntrznk_ (chyba jednak faktycznie masz za duży wpływ na moje życie) napisała do mnie w środku nocy z tekstem 'mam pomysł' a później wysłała mi pierwszy zarys Beautiful Voice z tekstem 'teraz pisz' na końcu
Inaczej go sobie wyobrażałam gdy później opisywałam jej jak ja to widzę (JK i Tae byli na samym początku zamienieni miejscami)
Inaczej gdy pisałam dialogi
Inaczej gdy stwierdziłam że 'ej może wstawię go z okazji 10K Minimini'
Inaczej godzinę temu gdy po raz piąty tego dnia pisałam koniec

To ten... Naprawdę dziękuję tym za których sprawą Minimini ma juz tyle wyświetleń i mam nadzieję że nie zawiedliście się i nie zawiedziecie się nigdy moja twórczością

Dziękuję też tym którzy to czytają ale nie mają zamiaru nigdy czytać Minimini bo uważają tego typu rzeczy za płytkie historie o zbyt powtarzanej fabule by je czytać

Dziękuję

💜💜💜 Miłego dnia nocy czegokolwiek zechcecie 💜💜💜

🔹✨🔸🎶🔸👑🔸🎶🔸✨🔹

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro