Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

Rozdział 1

#Sasuke

Szedłem poboczem drogi kiedy w oddali widać było jakieś światła.

Wioska.

Trafiłem na pierwszy lepszy dom i cicho wbiłem na ich posesje. Wszedłem po dachu i wskoczyłem przez okno które było otwarte, debile. Choć nie mam co narzekać. Walnąłem się na łóżko od razu zapadając w głęboki sen.

#Reader

- Było ciepłe lato, choć czasem padało, dużo wina się piło coś tam coś tam coś tam.

Właśnie brałam prysznic śpiewając razem z radiem stare przeboje. Wyszłam z kabiny i owinęłam się w ręcznik. Rozczesałam moje ___ włosy i umyłam zęby. Spojrzałam na zegarek koło umywalki. 8:20. Mam jeszcze dużo czasu do szkoły, choć tyle dobrego. Przez ostanie dni ciągle się spóźniałam, więc moja babcia kupiła mi alarm, który jest tak głośny, że czekam na skargi od sąsiadów. A właśnie, mieszkam z dziadkami. Moi rodzice pojechali do Australii za pracą dwa lata temu mówiąc, że wrócą w święta. Nie wiem tylko o które święta im chodziło. W sumie nie brakuje mi ich. Zostawili mi dość dużo kasy, a na rodzinną atmosferę narzekać nie mogę. Podsumowując, zajebiście.

Rozejrzałam się po łazience szukając ciuchów które sobie przyszykowałam, ale oczywiście, zostały w pokoju.

Wyszłam z łazienki i od razu dostałam zawału. Chciałam krzyczeć, ale nie mogłam obudzić dziadków.

Na moim łożku leżał obcy facet ufajdany krwią i Bóg wie czym jeszcze śpiąc sobie jak gdyby nigdy nic. Nawet nie zdjął tych swoich sandałków!

Już szłam w jego stronę żeby coś mu zrobić, ale się powstrzymałam. Przecież, hej! Jestem w ręczniku. Szybko zabrałam swoje _____ ( tutaj wymyśl w co jesteś ubrana) i z powrotem poszłam do łazienki. Ubrałam się w trybie natychmiastowym i wróciłam do włamywacza.

Co ja mam z nim zrobić do cholery?! Nagle do głowy przyszedł mi pewien pomysł.

Przywiąże go do łóżka.

Jak pomyślałam tak zrobiłam. Aż dziwne, że się nie obudził. Ale teraz to bez znaczenia, bo mam zamiar mu tak dołożyć, że się popamięta chłopaczek. Wzięłam lokówkę do włosów i uderzyłam nią w głowę nieznajomego z całej siły. Od razu się obudził wydając z siebie głośny jęk.

- Co to kurwa było?!

- Najpierw mi powiedz co ty tu robisz!

Chłopak rozejrzał się zauważając, że został przywiązany do łóżka. Spojrzał się na mnie z rozbawieniem.

- Co się tak gapisz?

- Myślisz, że te sznurki powstrzymają mnie, żeby cię zabić? A tak w ogóle co to ma znaczyć? Chcesz mnie zgwałcić?

- Wolne żarty. Widzę, że spotykałam pana Nie Boję Się Żadnych Konsekwencji.

Prychnął.

- Ciekawe jakich.

- Hm, no nie wiem ile jest za zabójstwo.. Z dwadzieścia pięć lat byś dostał.

- To tu są jakieś zasady? Ja pierdolę.

- Jak to "tu"? I nie przeklinaj w moim domu.

- Tu, w sensie u was. Gdyby Konoha preferowała takie nawyki, siedziałbym w więzieniu dłużej niż ta wioska powstała.

Po czym zaśmiał się z tego świetnego ża.. zaraz. Konoha? Co on wygaduje?

- Jaka Konoha? Dobrze się czujesz?

- Trochę mi łeb pęka, ale nic poza tym. Ale ty tak serio? Nie wiem gdzie trafiłem, ale wszyscy jesteście zdrowo jeb..

- Ani mi się waż! Nie nauczono cię manier? Kim ty w ogóle jesteś?!

Prawdę mówiąc to podejrzewałam coś, ale nie mam pewności, muszę posłuchać co ten frajer ma do powiedzenia.

- Słuchaj laska, nie pierdol mi tu o manierach. Nie powiem ci jak się nazywam póki nie pomożesz mi się stąd wydostać, rozumiesz? Muszę wracać do siebie i zabić Paina, bo nie daruje mu tego co zrobił. Póki nic nie wykombinujesz, będę u ciebie mieszkać i nie masz nic do gadania jasne? I pamiętaj, jeśli coś ci nie będzie pasować  to nie ręczę za siebie.

No. Nie. Wierze. Chyba go coś pogięło. Nie ma prawa tak układać mi życia. Wzięłam lokówkę w rękę, wskoczyłam na niego kolanami i przystawiłam urządzenie do szyi. Przystawiłam usta do jego ucha i szepnęłam.

- Słuchaj, nie wiem co bierzesz, ale radzę ci to odstawić. Nie wiedziałam, że są na tym świecie jeszcze ludzie, którzy wierzą w Narutowinizm. I nawet jeśli do nich należysz to muszę ci uświadomić, że nie jesteś jednym z tych jebanych shinobi!

- Grozisz mi tą pałką?

- Nawet jeśli? Co mi zrobisz?

Od razu pożałowałam tego zdania. Chłopak szybko wyrwał się z sznurków, którymi go związałam i rzucił mną o podłogę. Mając okazję, spojrzałam na zegarek. 9:12, o lekcjach mogę zapomnieć, choć mam pewien plan, który może uda mi się wykorzystać. Z moich myśli wyrwał mnie ciężar, który aktualnie miałam na brzuchu, a był to ten bydlak. Nie powiem, widząc przy szyi katanę, z niewiadomego pochodzenia lekko się przestraszyłam.

Lecz chwilę później gdy spojrzałam na jego oczy, wszystko stało się jasne.

- Mogę ci na przykład, poderżnąć gardło, a pózniej zakopać ciało w ogródku. Nie ma ciała, nie ma morderstwa, nie sądzisz?

- Uchiha Sasuke?

Nie wiedziałam, że tym zdaniem mogę go tak przerazić. Zszedł ze mnie i usiadł na podłodze po turecku. Po chwili powiedział cicho.

- Skąd wiesz jak się nazywam?

Rownież usiadłam krzyżując nogi i powiedziałam bez żadnego zastanowienia, jakie to może mieć konsekwencje.

- Widziałam twoje oczy. A tak poza tym to czytałam Konoharę.

- Kono-co? Mów jaśniej.

Wypuściłam powietrze z ust. Jeśli to co myślę, jest prawdą, to trzymam w pokoju najmłodszego Uchihę z tego klanu.

- Konohara, to tak jakby biblia, którą wymyślił dawni ludzie. Piszą w niej miedzy innymi o tobie, jak i twoich przyjaciołach: Naruto, Sakura, Kakashi i tak dalej. Konohara to legenda podzielona na trzy rozdziały. Póki co nie ma sensu tłumaczyć ci czym one się różnią bo nie zrozumiesz. Jest też religia stworzona, w oparciu na tej księdze, Narutowinizm. Wierzący w to, sądzą, że są shinobi i posiadają chakrę jak wy. Znaczy ty, choć dalej nie chce mi się wierzyć, że jesteś Sasuke. W sumie to nie obchodzi mnie to. Póki tu jesteś musisz chodzić do szkoły i przede wszystkim nie zabijać ludzi od tak.

- Czekaj.. mówisz, że jestem legendą?

- Nie chcę ci schlebiać, ale na to wychodzi, Sasuke, a może kłamiesz i jesteś tylko wiernym Narutowinistą?

- Nie rżnij głupa, wiem, że wiesz, że jestem prawdziwy. Widziałaś Sharingana.

- Te oczy mogą być soczewkami.

- O mój Boże, jesteś wymagająca.

Nim się obejrzałam zaczął wykonywać pieczęcie. Kiedy zaczął kończyć wiedziałam co się zaraz wydarzy, więc mu przerwałam.

- Stój! Nie chcę mieć spalonego pokoju.

- Skąd wiedziałaś, że robiłem Katon no jutsu?

- Nie będę kłamać, że nie przeczytałam tej głupiej księgi.

- Jakiej głupiej, jestem dumny z autora. Ej, ale serio ludzie w to wierzą? Na samą myśl czuje się jak jakiś bohater super opowiadania.

- Tak, wierzą. A najcześciej są to nastolatki, więc powodzenia w pierwszy dzień szkoły.

Zachichotałam na samą myśl jak to będzie wyglądać. Sasuke otoczony laskami, którym mokro na sam jego widok.

- Szkoły? Będę musiał się uczyć? Chyba żartujesz.

- Wcale, a wcale. Ale na twoim miejscu bym się cieszyła. Będziesz miał lasek jak lodu.

- Twierdzisz, że jestem przystojny?

- Bez przesady.

Powiedziałam, ale tak naprawdę był niesamowicie przystojny. Gdybyśmy spotkali się w innych okolicznościach, pożerałabym go wzrokiem. Na obrazkach w Konohare nie wyglądał tak, jednym słowem mówiąc, zajebiście jak na prawdę. Nawet ubazgrany krwią i błotem.

Moje myśli przerwał jeden fakt, który był bardzo ważny w jego życiu.

- Jest jedna rzecz, której nie możesz złamać pod żadnym pozorem w miejscach publicznych.

- Tak, królowo?

- Nie śmiej się, to naprawdę ważne.

- To przejdź do rzeczy.

- Nie używasz Sharingana i technik w szkole, sklepie, parku czy gdziekolwiek, gdzie jest dużo ludzi.

- A to niby dlaczego?

- A to niby dlatego, że nie chciałabym widzieć cię posiekanym na stole szpitalnym. Uwierz, ale ludzie też chcieliby mieć chakrę i wykonywać rożne rodzaje technik, a że jesteś jedynym dowodem na to, że takie coś istnieje, nie zawahają się odciąć ci płuco czy coś innego.

- Ale przecież.. dobra nieważne. Gdzie masz łazienkę?

- Prosto, a później w lewo. I czekaj.

- Co znowu..

Poszłam do sypialni ojca. Zdziwiło mnie to, że wszystko leży na swoim miejscu, jak dwa lata temu, kiedy tu wchodziłam. Otworzyłam szafę i wyjęłam z niej byle jakie ciuchy. Rzuciłam je w stronę chłopaka, który patrzył na mnie z niezrozumieniem.

- Sądzisz, że wyglądam źle?

- Sądzę, że nikt nie uzna cię za normalnego nastolatka, jak będziesz chodził z klatą na wierzchu.

Sasuke tylko przewrócił oczami, a później poszedł do łazienki bez słowa. Puścił wodę, a ja w tym czasie zmieniłam pościel.

__________

Dobra, teraz chociaż wiadomo o co chodzi XD Dlatego miedzy innymi tak szybko dodaje ten rozdział, żeby nikt się nie zniechęcił do tego opowiadania.
Poza tym jak wrażenia? Jak macie jakieś uwagi to piszcie, chętnie poczytam ;)

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro