Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

24. Jung Yoonoh

Po raz kolejny wbiła sobie kolec róży w palec. Wstała od stołu i poszła po apteczkę. Od razu przypomniała sobie jego troskliwy wyraz twarzy, kiedy była chora. Zbyt dużo przypominało jej o nim.

Każdy podmuch wiatru, każdy spacer obok rzeki Han i każde przejście obok lodziarni.

- Wychodzę!

Szła teraz obok barierki oddzielającej ją od wody. Na niebie pojawiały się pierwsze gwiazdy, a śnieg lekko prószył na jej głowę.

Stanęła na światłach. Przed nią, na budynku, wywieszony był baner informujący o trasie koncertowej NCT127. Nic się nie zmieniło. Dziewięciu przystojnych chłopców uśmiechających się do każdej fanki patrzącej na plakat. NaJin starała się nie patrzeć na chłopaka, jednak nigdy jej się to nie udawało. Za każdym razem, kiedy tędy przechodziła, on ją obserwował z góry.

- To już podchodzi pod stalking Yoonoh... - zaśmiała się ponuro pod nosem.

Weszła do sklepu i kupiła kawę. Ciepło rozchodzące się po kubku ocieplało jej, zawsze zimne, ręce.

Z głośników leciała muzyka. Bardzo dobrze znany jej głos śpiewał o dziewczynie niczym anioł.

- Słuchaj! To Taeyong! Naprawdę dobrze rapuje... - usłyszała jakąś nastolatkę.

- E tam, Jaehyun lepszy - odezwała się druga.

"Jesteś sławny Yoonoh..."

Pośpiesznie wyszła ze sklepu.

Kiedy zdała sobie z tego sprawę? Z tego, jak ważny był dla niej chłopak?
W momencie zamknięcia się drzwi autobusu przed jej nosem. Wtedy, gdy porzuciła go, kreśląc całą ich więź.

Jak bardzo boli ją, kiedy do niej pisze. Nie czyta wiadomości, przez świadomość tego, że mogłaby go jeszcze bardziej zranić. Codziennie przychodziło ich co najmniej dziesięć.
- Tęsknię za tobą... - powiedziała patrząc w niebo. - Mam nadzieję, że nie myślisz o mnie tak jak ja o tobie...

Wracała do domu. Chuchała, tworząc parę w powietrzu. Zawsze lubiła to robić i śmiać się, że jest smokiem.

Do końca drogi kopała kamień, który zawieruszył jej się pod nogami.
Otworzyła drzwi i od razu skierowała się do swojego pokoju. Rzuciła plecak w kąt i upadła na łóżko.

"Masz 6 nowych wiadomości."

Zablokowała telefon i odłożyła na szafkę. Tak bardzo chciała je przeczytać. Wszystkie po kolei. Przez ten miesiąc uzbierała się ich spora ilość.
Wyszła na balkon.

Chciała go zobaczyć.

Usłyszeć jak wymawia jej imię.

Dotknąć i poczuć jego zapach.

Pójść na kawę jak normalni ludzie.

Jednak za dużo sobie życzyła. Nie mogła dostać tylu cudownych chwil. Tak po prostu. Nie zasłużyła.

Zostawiła go samego.

- Naprawdę jestem samolubna... - z jej ust wyleciała para.

Wróciła do pokoju i szczelnie zamknęła balkon. Położyła się na łóżko. Jej telefon znowu pokazał, że dostała nową wiadomość. Niewiele myśląc odblokowała ekran i włączyła powiadomienie.

od: Jaehyun aka Jung Yoonoh
To już koniec? Tak to miało wyglądać?

Patrzyła się na te dwa pytania przez dłuższą chwilę, po czym zasnęła trzymając telefon w dłoni.

***
🐢

następny rozdział...♦

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro