23. Poranna gwiazda
Czekając na występ stał opierając się o ścianę i obracał telefon w dłoni. Od ich ostatniego spotkania minął miesiąc. Czas ten był najgorszym momentem w życiu chłopaka, wciąż jest. Napisał do niej tyle wiadomości, a ona ani jednej nie odczytała.
do: Song NaJin ta tsundere
Co u ciebie?
To pytanie wysyłał jej codziennie, łudząc się, że może w końcu je odczyta.
- Chłopaki, wchodzicie na scenę! - krzyknął ktoś.
Jaehyun niechętnie oderwał się od ściany i ruszył we wskazanym kierunku. Członkowie grupy wznieśli wspólny okrzyk i weszli na scenę, wywołując tym entuzjastyczne krzyki ze strony fanów.
Na końcu wykonali piosenkę pod tytułem "Angel". Blondyn śpiewał ją z myślą o dziewczynie którą kocha.
- "[...] będę twoją poranną gwiazdą
a ty jesteś moim aniołem
jesteś moim aniołem
czasami, boję się
twój uśmiech który jest tak piękny
co jeżeli jest fałszywy?
czy jesteś lisem noszącym maskę anioła?
Jestem zmartwiony [...]"
Po policzku chłopaka spłynęła łza. Zakrył oczy ręką i śpiewał dalej, starając się opanować drżący głos.
___
18:23
do: Song NaJin ta tsundere
Chciałbym cię zobaczyć.
18:51
do: Song NaJin ta tsundere
Chciałbym jeszcze raz usłyszeć jak wymawiasz moje imię.
19:12
do: Song NaJin ta tsundere
Dlaczego nie chcesz mi odpisać?
19:30
do: Song NaJin ta tsundere
Chłopaki się dobrze bawią oblewając koniec naszej trasy, a ja siedzę na sofie i piszę do osoby, która i tak już o mnie zapomniała.
19:58
do: Song NaJin ta tsundere
Jestem głupcem, bo zaniosłem cię do naszego domu... Gdybym tylko cię wtedy nie posłuchał...
1:02
do: Song NaJin ta tsundere
Jesteś?
Rzucił telefonem o łóżko i wybiegł z hotelu, chcąc zaczerpnąć świeżego powietrza. Było zimno, nawet bardzo. Śnieg lądował na ulice od i od razu topniał.
Wsadził ręce do kieszeni i zaczął iść kopiąc kamień przed sobą.
Nie było dnia, w którym nie myślał by o jej dotyku, oczach, ciepłych słowach, które mówiła. Otworzył usta i zaczął pomrukiwać piosenkę jakiegoś zespołu.
-[...]O niczym nie myśl
O nic się nie martw
Tylko się do mnie uśmiechnij[...] *
Wszedł do sklepu i kupił swoją ulubioną kawę. Wyszedł na mróz i zaczął popijać ją małymi łyczkami. Ciepło, które rozchodziło się w jego przełyku było kojące dla jego umysłu.
Westchnął przeciągle. Był naprawdę zmęczony tym, że nie potrafi się pogodzić ze stratą, ze swoimi emocjami.
- Tęsknię za tobą... - szepnął patrząc w niebo usłane gwiazdami. Może ona też, gdzieś w stolicy, stała i patrzyła w niebo myśląc o nim. - Cholera, nie wziąłem telefonu...
Wrócił do hotelu, w którym zastał Taeyonga. Chłopak widocznie czekał na niego, bo jak go zobaczył zmienił swój wyraz twarzy ze zmartwionej na złą.
- Gdzie ty się włóczysz?! - krzyknął. Donośny głos odbijał się od ścian i przedmiotów tworząc nieznośne echo.
- Po ulicach. Z kawą - podniósł kubek z americano do góry.
- Odbiło ci?! Dlaczego nie odbierasz telefonu?
- Zostawiłem go w pokoju - odparł beznamiętnie.
- Słuchaj... Nie, chodź tu i usiądź - nakazał lider, wskazując na krzesło.
Jaehyun zrobił tak jak mu kazał i czekał na kolejne uwagi.
- Rozumiem, tęsknisz, ale... to już miesiąc, skup się na pracy Yoonoh.
Blondyn oparł głowę o ścianę.
- Co byś zrobił na moim miejscu? - zapytał.
- Porzuciłbym wspomnienia na rzecz tworzenia nowych. Z przyjaciółmi, którzy zawsze byli przy mnie.
- Powinienem tak postąpić? Tak sądzisz?
- Słuchaj, każdy ma już dość twojego depresyjnego stanu. Weź się w końcu ogarnij, ona nie wróci...
Czy tak było? Czy ona naprawdę nie wróci? Zrobi tak jak powiedziała miesiąc temu na przystanku? To była ostatnia rzecz jakiej chciał.
Wstał i poszedł do swojego pokoju.
do: Song NaJin ta tsundere
To już koniec? Tak to miało wyglądać?
Położył się na łóżko z telefonem w dłoni i zasnął.
4:13
Wyświetlono wiadomość.
***
[* BTS - Butterfly]
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro