Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

20. Bluza z jednorożcem

- Jest zagubiona... nie wiem jak mam jej pomóc, a jeśli tego nie zrobię... ona może sobie z tym nie poradzić.

Jaehyun siedział przy stole w kuchni z podpartą głową na rękach.

- Ona nie jest słaba, Yoonoh - odezwał się Taeyong.

- Wiem to, ale... - spojrzał na starszego - ja nie chcę, żeby pod wpływem chwili zrobiła coś głupiego.

- Powiedz mi szczerze, czujesz coś do niej?

W kuchni zrobiło się cicho, tak jak w całym domu. Telewizor zgasł, kroki ucichły. Jaehyun zaczął głęboko rozmyślać nad zadanym mu pytaniem.

- Nie wiem jak to nazwać - odezwał się w końcu. - Jak na nią patrzę to... ona jest taka interesująca, codziennie dowiaduję się o niej nowych rzeczy. Najlepsze jest to, że chcę się ich dowiadywać, chcę znać o niej każdy możliwy szczegół - zaśmiał się.

- No chłopie, masz poważny problem - odezwał się Taeyong.

- Jaki problem? - spytał głupio.

Lider spojrzał na blondyna i uśmiechnął się.

- No wiesz... z moich obliczeń wynika, że chyba ją l u b i s z.

Jaehyun odwrócił szybko głowę.

- Zaraz wracam - powiedział.

- Zawsze uciekasz przed uczuciami - mruknął srebrnowłosy i pokręcił głową z uśmiechem.

___

Kiedy uspokoiła się po wydarzeniach sprzed godziny, wstała. Lekko uchyliła drzwi, zastanawiając się czy to w porządku wychodzić. Postanowiła jednak przekroczyć próg i przejść do nieznanej jej części domu. Było to raczej dziwne wnętrze. Wąskie korytarze odgrodzone barierką, przez którą, jak się wychyliło, widać było dół domu.

Postanowiła zejść na dół i poszukać chłopaków. Na parterze znajdował się salon i kuchnia, z której było go widać. W kuchni siedział Taeyong z dość dziwną miną. Ni to zadowolony, ni to zdenerwowany, ciężko to było określić.

-Cześć - powiedziała cicho.

Chłopak skierował swój wzrok na nią i uśmiechnął się.

- Siadaj - zaprosił ją gestem i wstał. - Zjesz coś na śniadanie?

- Chyba nie, przepraszam, ale nie czuje się jeszcze najlepiej...

- Nie ma sprawy. Jakby co, to Yoonoh jest na dworze.

- A, okej... Więc, - zaczęła - chciałam przeprosić za to całe zamieszanie.

Taeyong oparł się o blat i skrzyżował ręce.

- Nie mnie przepraszaj, tylko Jaehyuna... To on był cały w nerwach.

NaJin speszyła się oschłym tonem chłopaka. Postanowiła oddalić się od niego i znaleźć blondyna. 

- A, jeszcze coś! - krzyknął za nią lider. - Dobrze wyglądasz w jego ubraniach - zaśmiał się, chcąc ją zirytować. 

Dziewczyna spojrzała na siebie, nie zauważyła wcześniej, że jest ubrana w czyjeś rzeczy. Nie zwracając uwagi na chłopaka stojącego w kuchni i patrzącego na nią z chamskim uśmieszkiem, odeszła. Drzwi wyjściowe znalazła kierując się butami,  kurtkami i innymi przedmiotami, które powinny znajdować się w przedpokoju. Uchyliła je lekko i wyszła na zewnątrz. Znalazła się na małym tarasie, były na nim dwa wiklinowe krzesła okryte kocem i stół. Chłopak, którego szukała stał opierając się o drewnianą barierkę. Założyła, że patrzy na samotną wierzbę w ogrodzie. Podeszła i stanęła obok niego. Odwrócił głowę w jej stronę. 

- Cześć - powiedziała. 

Wyglądał jakby został wyrwany z dalekich myśli. 

- Widzę, że nie pomyślałaś o kurtce - wskazał ruchem głowy na jej odkryte ramiona. 

Zarumieniła się (miała rumieńce od gorączki, ale w tym momencie zarumieniła się jeszcze bardziej, wyobraźcie to sobie...).

- Usiądź, zaraz do ciebie dołączę - oznajmił i wszedł do środka. 

Zrobiła, jak powiedział. Rozejrzała się dookoła i pomyślała, że wiosną ten ogród pewnie wygląda naprawdę ładnie i że chciałaby jeszcze kiedyś na niego spojrzeć, najlepiej w czasie wspomnianej pory roku. Naszła ją także myśl, że chciałaby zbudować domek na tej wierzbie. Jej ambitne przemyślenia przerwał Jaehyun, kładąc na jej kolanach  grubą bluzę. 

- Skąd ty masz takie rzeczy? - zaśmiała się patrząc na ubranie. Była puchata, błękitna, a na przodzie był wyszyty kolorowy jednorożec. 

- Lepiej nie pytaj, nie chcesz wiedzieć... 

Stanął za nią i zebrał jej włosy w kitkę. Brunetka lekko podskoczyła z zaskoczenia. 

- Co robisz? 

- Widziałaś swoje włosy? Będę je czesał. 

- Oh...

Poczuła jak delikatnie przeczesuje je szczotką. To było dziwne, nowe doświadczenie. Nie pamiętała, aby ktoś ją wcześniej czesał w tak osobliwy sposób. NaJin pomyślała wręcz, że nie chciałaby żeby ktoś zauważył tę sytuację. Była zdezorientowana. 

- Jaehyun... 

- Hm?  

- Przepraszam cię za to zamieszanie.

- W porządku - powiedział nie przerywając swojej czynności. - Tylko nigdy więcej tak nie rób, proszę... - szepnął.  

Chłopak zakończył związując jej włosy w luźnego kucyka. Nachylił się nad nią, a ona w tym samym momencie odwróciła w jego stronę. Ich twarze znajdowały się na tej samej wysokości, a niespokojne oddechy mieszały. 

- Zawróciłaś mi w głowie... nawet nie wiesz jak bardzo - wyszeptał.

Nie potrafili oderwać od siebie wzroku, trwali tak przez jakiś czas. Nagle blondyn uniósł dłoń i położył ją na jej policzku. Coś mu kazało to zrobić, ta sama niewidzialna siła, która ocieplała jego wnętrze, gdy na nią patrzył i o niej pomyślał. Pogładził go delikatnie kciukiem.

- Hyung! 

Tak szybko jak się do siebie zbliżyli, tak się oderwali.

- To ja może sobie pójdę... - powiedział Mark, patrząc na całą sytuację z lekkimi rumieńcami. 

NaJin szybko odzyskała rozum.  

- I co, uważasz, że mam gorączkę, prawda? - zwróciła się do Jaehyuna.

Ten tylko prychnął i wybuchnął śmiechem, zakrywając czerwone policzki rękawem bluzy. 

- Eeeeee... - tyle zdołał wydusić z siebie Mark, reagując na pytanie dziewczyny. - Typowa tsundere... - mruknął i wrócił do wnętrza domu.

***
¯\_ツ_/¯

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro