15❤️✉️
Opieraliśmy się o ogrodzenie, czekając na resztę grupy. Coraz wyraźniej dało się słyszeć kroki i rozmowy, a także udało nam się zobaczyć Michael'a, Caluma z Karoliną, a po chwili naszym oczom ukazał się Luke z Vi. Ashton przywitał się z chłopakami, a ja przytuliłam dziewczyny. Po czym Michael z Calumem przeskoczyli barierkę i ruszyli na płac zabaw, a dokładniej na zajęte przez siebie wcześniej rzeczy. Dosiadłam się na drugą huśtawkę i zaczęłam się bujać.
-Wiecie, że jak byłam mała, to się wyjebałam z huśtawki? - powiedziała Wiktoria z szerokim uśmiechem.
-U mnie na placu zabaw była taka rura do zjeżdżania, a obok takie coś jak ścianka wspinaczkowa. Jak miałam jakieś 4-5 lat, to tata mnie wziął na samą górę tej ścianki, a ja się bałam, bo już wtedy miałam lęk wysokości.
-Masz lęk wysokości? - zapytałam zdziwiona, a Car przytaknęła. - Jestem z tobą, siostro, wiem co czujesz.
-Wziąłem ostatnio Abi na park linowy na najtrudniejszą trasę. Po tym jak zeszła była gotowa mnie znienawdzić. - Loczek zaczął się ze mnie śmiać.
-My ostatnio poszliśmy gdzie? Na basen? - Calum spojrzał na Karolinę, szukając potwierdzenia.
-Tak, na basen, dlatego, że chciałeś mnie nauczyć pływać! A mało nie utopiłeś! - oświadczyła z wyrzutem dziewczyna.
Calum zaczął się śmiać, a Car zrobiła gest wyraźnie przedstawiający "z kim ja żyję".
-A propos pływania! - powiedział Michael - Poszedłem kiedyś z Lukiem na plażę, bo stwierdził, że jestem zbyt blady i muszę się opalić. No okej, no to poszliśmy. Wiecie co ten idiota zrobił? - przerwał dla lepszego efektu, a Luke'owi chyba przypomniała się ta sytuacja, bo siedział i płakał ze śmiechu na huśtawce. - Pływam sobie spokojnie, woda fajna, ciepła, a ten trzyma moje nogi razem i każe płynąć jak syrenka!
Zaczęliśmy się śmiać wraz z Lukiem.
Otarliśmy łzy i spojrzałam na Luke'a, który przyglądał mi się z pewnym zastanowieniem.
-Zróbmy zawody kto dalej skoczy z huśtawki. - zaproponował po chwili.
-Robiłam to z koleżanką, jak byłam mniejsza! Albo też zawody, czyj but dalej poleci. - przypomniało się Car
Spojrzałam na zegarek. 18.25.
-Do północy mamy czas! - powiedziałam. - Kto pierwszy?
-Zróbmy wyścigi! - powiedział Mike.
-Wszyscy stają przy ogrodzeniu. Biegniemy do huśtawek, jak coś. - rzekł Ashton.
Stanęliśmy przy siatce ogradzającej plac zabaw.
-Trzy-czte-ry! - krzyknęła Wiktoria i co sił w nogach ruszyliśmy w stronę huśtawek.
-Pierwszy! - oświadczył Luke
-Druga - Wiktoria
-Trzeci! - Michael
-Czwarta! - ja
-Piąty! - Calum
-Szósta! - Car, a ostatni dobiegł Ashton.
-Dobra. Dwie konkurencje - skok w dał i rzut butem. Każda konkurencja po trzy razy. Trzy ostatnie osoby stawiają trzy pizze. - podyktowałam zasady i zaczęliśmy zabawę.
👑👑👑
Tak strasznie mi się dzisiaj dobrze spało...
Btw. na tt możecie pisać pod hashtagiem #Bemyloverff co sądzicie o tym opowiadaniu, czy może coś zmienić, you know
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro