Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

1.8.

Dzisiejszego dnia Zayn sam przyszedł do szkoły. Louis już na niego czekał pod budynkiem, bo z samego rana ogłosili mu trening przez sobotnim meczem. Malik był zmęczony. Do późna w nocy uczył się na biologię i teraz ledwo kontaktował ze światem.

- Wygladasz koszmarnie, Zayn - mruknął Louis, kiedy nieprzytomny mulat doszedł pod szkołe. - Spałeś w ogóle?

Zayn pokręcił głową i westchnął zmęczony.

- Wkuwałem całą noc i powiem ci, że nawet nie wiem czego się uczyłem. - Zaśmiał się Malik i ruszył do wejścia do budynku. Czarnowłosy ściągnął rękawiczki i otworzył drzwi. Kiedy wykonał krok do przodu, poczuł jak wpada na kogoś.

- Przpraszam - mruknął cicho Zayn. Starał się odsunąć od osoby, z którą przypadkowo się zderzył, ale długie ręce oplatające jego pas, nie pozwoliły na krok do tyłu. Malik wiedział, że nie wpadł na Liama. Payne zawsze używał tych samych perfum, które czarnowłosy mógłby rozpoznać w każdym momencie i ręce, które czuł na swoim ciele były znacznie mniej znajome niż Zayn pamiętał. Mulat podniósł wzrok i zdziwił się, kiedy dostrzegł szare oczy i kolczyk nad brwią. - Możesz mnie puścić? - zapytał cicho i złapał za nadgarstki Toma, aby chociaż trochę poluzować uścisk.

Na twarzy blondyna pojawił się uśmiech i pokręcił głową. Malik usłyszał jak Louis prycha pod nosem i robi krok do przodu. Zayn spojrzał na niego kątem oka i dał do zrozumienia, że poradzi sobie sam. Przecież to tylko namolny pierwszoklasista, który nie rozumie pojęcia "przestrzeń osobista". Louis zrobił nadąsaną minę i wycofał się. Tomlinson wiedział, że Malik sobie poradzi, ale nie mógł nic poradzić na to, że się martwił.

- Wybacz mi, piękny, ale nie ma opcji. - Tom wzruszył ramionami, przez co krew zawrzała w żyłach Zayna. Ten koleś po raz kolejny napatoczył się i nie chciała odpczepić. Siłą wyszarpał się z uścisku blondyna i zrobił krok do tyłu. - Jesteś jeszcze bardziej przystojny gdy się złościsz - skomentował krótko Tom i ponownie się przybliżył. - Może wyskoczymy gdzieś po lekcjach?

- Jestem zajęty - mruknął szybko Zayn, mając na myśli popołudnie jak i całego siebie. Bo tak jakby coś łączyło go z Liamem i coś nie pozwalało mu na jawny flirt z Tomem. Nawet nie chciał tego robić.

- To może jutro? Nie wstydź, będzie naprawdę fajnie. - Tom szybko zmienił taktykę, kiedy odmowa tak szybko opuściła słodkie usta Zayna.

Malik spuścił wzrok i rozmyślał, jak dać do zrozumienia, że po prostu nie chce. Podniósł głowę po chwili i otworzył buzie, aby móc stanowczo powiedzieć nie, jednak ktoś ponownie postanowił wtrącić się do rozmowy.

- Cześć kochanie. - Zayn podskoczył, kiedy poczuł czyjąś sylwetkę za sobą. Po chwili ciepłe usta dotknęły policzka, a do nosa czarnowłosego doszedł zapach perfum, którymi codziennie rano oblewa się Liam. I Zayn odetchnął z ulgą. - Przedstawisz mnie swojemu koledze? - zapytał Liam, a jego badawcze spojrzenie utkwione było w blondynie, który od dłuższej chwili męczył jego Zayna.

- Bo w sumie to wiesz, Li, ja go nie znam. Przypadkowo na siebie wpadliśmy i tak jakoś wyszło - wytłumaczył szybko mulat i uśmiechnął się nerwowo. Zerknął na Toma, na którego twarzy gościł uśmiech, który nie zapowiadał nic dobrego i nagle Zayn pożałował wszystkich swoich słów. Liam pokiwał głową i odsunął się od pleców Malika i stanął obok. Natychmiast złapał za rękę mulata, jednocześnie posłał Tomowi ostrzegawcze spojrzenie.

- Tak. Tylko na siebie wpadliśmy. - Blondyn wzruszył ramionami i wyminął chłopców. Zayn odprowadził wzrokiem Toma i lekko zmieszał się całą sytuacją, zanim odwrócił się przodem do Liama. Mina Payne'a wyrażała więcej niż tysiąc słów i Malik wiedział, że brunet z jakiegoś powodu jest niezadowolony.

- Nie lubię go - stwierdził po chwili ciszy Liam i otworzył drzwi, aby on i Zayn mogli wejść do szkoły. - Wiem, że się znacie, ale nie będę naciskał - dodał, kiedy zobaczył niezrozumiały wzrok Malika. Czarnowłosy westchnął pod nosem, jednak nadal siedział cicho. Nie powie przecież, że Tom chciał się umówić przy czym był niesamowicie namolny. Po prostu szedł obok Liama i wpatrywał się w czubki swoich butów. Nie chciał zdenerwować Liama, dlatego w momencie w którym odwieszali kurtki na wieszak, czarnowłosy owinął ramiona dookoła Liama i przytulił się do niego. Payne westchnął jedynie, ale odwzajemnił uścisk i nadal nie dopuszczał do siebie wiadomości, że po prostu jest zazdrosny.

- Muszę iść - wymruczał Malik w koszulę Liama i odsunął się od niego. - Do zobaczenia później - dodał i na pożegnanie ucałował policzek bruneta. Zayn opuścił szatnie i pomachał do Louisa, który stał na końcu korytarza i gorączkowo się rozglądał. Idąc w stronę przyjaciela, jego telefon wydał z siebie dźwięk.

Od: Nieznany
Wyglądasz okropnie
Mogłeś chociaż trochę się ogarnąć i wyglądać tak jak człowiek

Może słowa nieznajomego odrobinę zabolały czarnowłosego, ale przecież nie powinny. Nawet nie znał nadawcy wiadomości, ale coś sprawiło, że poczuł się jak kupa. Wiedział, że nie powinien tak myśleć, bo Liam tak nie uważa.

***

- Panie Malik.

Z lekkiej i bardzo krótkiej drzemki, Zayna wyrwał głos pani Bard, która zatrzymała się przy jego ławce z rękoma na piersi. Z ust Louisa, który siedział obok czarnowłosego wyrwał się cichy chichot, kiedy Malik spojrzał zaspany na nauczycielkę.

Świetny przyjaciel. Nie ma co. Jeżeli jeszcze kiedykolwiek Malik zgodzi się pomóc Louisowi na sprawdzianie, sprzeda sobie porządnego kopniaka w tyłek.

- Tak pani profesor? - zapytał chłopak i usiadł prosto na krześle. Jedną dłonią przetarł zaspane oczy i starał się wyglądać choć odrobinę jak człowiek. Malik postanowił tylko na chwilę zamknąć oczy na lekcji historii, ale ta krótka chwila zmieniła się w prawie pół lekcji. To nie jego wina, że pani Bard prowadziła w tak nudny sposób lekcje.

- Czy ja cię nudze? - zapytała cicho i posłała mu srogie spojrzenie.

- Ależ skąd. Po prostu - Malik zaciął się na chwilę, aby móc wymyśleć jakiś dobry powód. Ale czy może być dobre wytłumaczenie na spanie podczas lekcji? - Trochę mi się w głowie zakręciło i musiałem na czymś głowę oprzeć - dodał szybko czarnowłosy, kiedy poczuł jak nauczycielka przeszywa go czujnym spojrzeniem.

- I kręciło ci się w głowie przez dwadzieścia pięć minut? - zapytał retorycznie i pokręciła głową. Zayn zrobił się lekko czerwony, kiedy cała klasa zaśmiała się z całej sytuacji. - Może powienieś spać w domu, a nie na moich lekcjach, Malik.

- Przepraszam. To już się więcej nie powtórzy - powiedział ze skruchą Zayn i spojrzał na nauczycielkę. Miał nadzieję, że cięta nauczycielka nie wyciągnie w jego kierunku konsekwencji.

- To na pewno. Dzisiaj panu odpuszcze, panie Malik, ale następnym razem nie będzie żadnej taryfy ulgowej. - Oznajmiła i odwróciła się do niego plecami do czarnowłosego. - Wracając do tematu lekcji, musicie wiedzieć...

Zayn przeniósł spojrzenie z pleców nauczycielki na Louisa, który aż trząsł się ze śmiechu. Malik zgromił przyjaciela wzrokiem i zrobił minę obażonego dziecka.

- Ostatni raz ściągałeś ode mnie - zawyrokował mulat i uśmiechnął się zwycięsko pod nosem, kiedy śmiech Louisa ustał. Szatyn przysunął się do czarnowłosego i spojrzał oczami szczeniaczka.

- Oj Zaynie - jęknął cicho i pokręcił głową. - Nie zrobisz tego. Ja wiem, że gdzieś tam masz swoje Liamowe serduszko i wiem też, że pozwolisz mi ściągać.

I cóż, Zayn do końca lekcji nie odezwał się do przyjaciela w akcie buntu. Jednak do Tonlinsona nie docierał fakt, że w tamtym momencie Malik strzelił focha i w dalszym ciągu dużo mówił. Raz po raz jakieś pojedyncze słówko wpadło w ucho czarnowłosemu, ale gdyby miał powtórzyć całe zdanie, nie dałby rady.

***

- Ten twój kochaś nie wytrzyma bez ciebie trzech leckcji - mruknął w pewnym momencie szatyn i wziął gryza swojej kanapki. Zayn podniósł zamyślony wzrok i rozejrzał się po korytarzu. Dopiero po chwili dotarło do niego o co chodziło chłopakowi.

W kierunku dwójki chłopców zmierzał uśmiechnięty od ucha do ucha Liam. W jednej ręce trzymał plik kartek, drugą miał schowaną za plecami. Optimizm bruneta sprawił, że Zayn poczuł jak na chwilę zapomina o zmęczeniu i całym bałaganie związanym z wiadomościami. Czarnowłosy oparł się ramieniem i ciepły grzejnik i czekał, aż Liam do niego podejdzie. Kątem oka widział jak Harry obściskuje się z Louisem w rogu korytarza i uśmiechnął się szeroko. Skoro całują się na szkolnym korytarzu, chyba można uznać, że oficjalnie są parą, prawda?

- Tęskniłeś? - zapytał Payne, kiedy zatrzymał się przed Malikiem i popatrzył na niego z tym cholernym błyskiem w oku, który sprawiał, że serce mulata przyśpieszało.

- Może. A ty? - Zayn uśmiechnął się złośliwie w oczekiwaniu na odpowiedź. Widział jak Liam stara się o to, by czuł się dobrze i naprawdę mocno to doceniał. Gdzieś tam w swoim serduszku czuł tego efekty.

- Cholernie mocno. - Liam wzruszył ramionami i podał czarnowłosemu jeden plik kartek. Ta odpowiedź sprawiła, że Zayn przestał myśleć o porannej wiadomości. Poczuł, że w oczach bruneta, nawet umazany bagnem, wyglądał by dobrze.- To nowy scenariusz, który przygotowała pani Waters. Twoje kwestie zaznaczyłem żółtym piskakiem, żebyś nie musiał robić tego wieczorem. Pierwsza próba będzie w poniedziałek i będzie trwała jakoś trzy godziny, może dłużej. - Oznajmił Payne, a kiedy skończył pokazał drugą dłoń, która do tego czasu była schowana. - A tu kupiłem ci sok jabłkowy i bułkę serową, żebyś chociaż się najadł.

Zayn otworzył buzie i nie wiedział co powiedzieć. W końcu pozbierał się do kupy, odebrał scenariusz i spojrzał na zestaw śniadaniowy od Liama.

- Naprawdę chciało ci się zaznaczać moje kwestie? - zapytał cicho i spuścił na moment wzrok, jednak szybko uniósł go ponownie.

- Jesteś zmęczony i nie powienenś robić dzisiaj nic innego niż pójście spać, więc ułatwiłem ci trochę życie.

- I chciało ci się kupować śniadanie specjalnie dla mnie, zamiast zjeść je pod drodze? - Malik kontynuował serię pytań.

- Nie wiem czy byłeś w stanie zrobić sobie śniadanie, a głodny nie możesz chodzić, kochanie. I masz to zjeść, bo inaczej sam cię nakarmię.  - Głos Liama przepełniony był troską i Zayn miał ochotę się rozpłakać.

Czym on sobie zasłużył na kogoś takiego?

_______________________________________

Hi!

Jak się macie? 🙈

Miłego popołudnia xx

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro