Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

1.1.

Zayn i Liam krążyli po parku już od dobrych trzydziestu minut. Mulat znacznie bardziej otworzył się na Liama niż spodziewał się tego w najbardziej optymistycznych wyobrażeniach. Payne okazał się być bardzo miłym, otwartym i opiekuńczym chłopakiem, którego uśmiech przez ostatnie minuty oczarował Zayna.

Mulat zdążył dowiedzieć się o brunecie dużo ciekawych rzeczy. Wiedział już gdzie i kiedy urodził się Liam, dlaczego zmienił szkołę i poznał jego zainteresowania.

- A ty? Co ty lubisz robić, Zayn? - zapytał w pewnym momencie Liam i uśmiechnął się jeszcze szerzej. - Nic o tobie nie wiem oprócz tego, że uwielbiasz teatr.

- Lubie jeszcze rysować i uczyć się. - Zayn wzruszył ramionami i na chwilę zamilkł. Nie wiedział co jeszcze mógłby dodać. Nie był zbyt ciekawy i nie posiadał w sobie nic interesującego. - Jestem raczej nudny, więc możemy wrócić do ciebie - zaproponował Malik. Liam spojrzał na niego zaskoczony i pokręcił głową. Na jego krótkich, brązowych włosach osiadło się parę płatków śniegu, co w opinii Malika wyglądało urzekająco.

- Nic co jest związanego z tobą, nie jest dla mnie nudne. - Oświadczył Liam i wzruszył ramionami.

Zayn poczuł jak na jego policzki wstępuje rumieniec. Od samego poczatku mulat nie zawstydził się ani razu, ale teraz nie mógł nic poradzić na to, że słowa Liama tak bardzo na niego zadziałały. Malik spuścił wzrok i pokręcił głową. Liam westchnął cicho.

- Cóż - zaczął Payne - może masz ochotę ma herbatę i kawałek szarlotki? - zapytał i zatrzymał się.

Żaden z nich nie wiedział, kiedy doszli pod bramę parku. Zayn przyjrzał się twarzy Liama i dostrzegł jego czerwone policzki i nos. W oczach Malika wyglądał on zdecydowanie uroczo, pomimo jego szerokich ramion i dominującej sylwetki.

- Tak. Chodźmy, bo wyglądasz na nieźle zmarziętego. - Stwierdził Zayn i uśmiechnął się. - Masz na myśli jakieś konkretne miejsce czy zostawiasz mi pole do popisu? - zapytał czarnowłosy. Na poczatku ich spotkania, Zayn był strasznie spięty i unikał jakiegokolwiek kontaktu z brunetem. Jednak z biegiem czasu, czarnowłosy poczuł, że Liam naprawdę jest zainteresowany jego osobą i słucha go, więc postanowił dać mu szansę. I jak na razie nie żałował.

- Zaskocz mnie. Nie znam jeszcze dobrze miasta, więc masz szansę zrobić mi niespodziankę. - Zaśmiał się Liam i poprawił czapkę, która opadła Zaynowi na czoło.

- W porządku. - Twarz mulata rozjaśnił szeroki uśmiech i w przypływie nagłej odwagi, złapał Liama za rękę i pociągnął go w stronę kawiarni, w której ostatnio był z Niallem. Czarnowłosy uznał, że będzie to idealne miejsce na ich małe spotkanie, które w pewnym stopniu miało być osobiste dla ich dwójki.

Dopiero kiedy poczuł jak palce Payne'a zacisnęły się na jego dłoni, zdał sobie sprawę co zrobił. Jego wzrok automatycznie powędrował na ich złączone dłonie. Poczuł jak jego rumieniec poszerza się i wkracza na jego szyję ukrytą pod szalikiem. Liam zauważył zmieszanie chłopaka i potarł kłykcie mulata.

- W porządku? - zapytał cicho i przejrzał mu się uważnie. Zayn spojrzał w brązowe oczy Payne'a i pokiwał głową.

- Jak najbardziej.

***

Było już ciemno, kiedy Zayn i Liam dochodzili pod dom mulata. Payne uparł się, że koniecznie musi odprowadzić Zayna i upewnić się, że cały i zdrowy wejdzie do domu.

Zayn miał wrażenie, że bierze udział w jakieś komedii romantycznej, w której chłopak odprowadza swoją miłość pod drzwi domu i żegna pocałunkiem.

Chyba za bardzo poniosła go wyobraźnia.

- Widzimy się jutro - zaczął Liam, kiedy Malik stał z kluczem w ręku. Czarnowłosy pokiwał głową i uśmiechnął się. - Chyba, że masz ochotę zaszczycić swą obecnością moją skromną osobę po szkole. - Liam podrapał się po czerwonym nosie i oparł ramieniem o fasadę domu. Zayn zachichotał pod nosem i wzruszył ramionami.

- To zależy czy sobie na to zasłużysz- rzucił żartobliwie Malik, ale zauważył że w oczach bruneta pojawił się pewien błysk.

- Rzucasz mi wyzwanie? - zapytał Liam i nachylił się nad drobniejszą sylwetką Zayna. Czarnowłosy przygryzł dolną wargę, aby powstrzymać się od śmiechu i pokiwał głową. - Lubię wyzwania.

Zayn pokiwał głową i spuścił wzrok. Nie chciał ponownie zarumienić się pod wpływem spojrzenia Liama.

- Lepiej, żebyś wszedł już do domu, Zee. Robi się coraz zimniej, a nie chcemy abyś się rozchorował - mruknął Liam i schylił się lekko, aby ucałować policzek Zayna. Brunet uśmiechnął się pod nosem, kiedy jego usta zderzyły się z rozgrzanym policzkiem Malika.

- Tak. Dziękuje ci za to popołudnie - wymamrotał speszony Zayn i uśmiechnął się szeroko. - Dobranoc.

Malik ostatni raz spojrzał w oczy Liama i odwrócił się przodem do drzwi. Jego ręce trzęsły się z nadmiaru emocji, przez co nie mógł trafić kluczem w dziurkę, aby dostać się do domu.

- Cholera - bąknął pod nosem, czując jeszcze większe zawstydzenie, kiedy poczuł za sobą obecność Liama.

- Spokojnie.

Malik mógł poczuć ciepły oddech Liama na swoim policzku i delikatne dłonie na swoich, kiedy Payne zabrał mu klucz i sam otworzył drzwi. Zayn wymamrotał ciche podziękowania i ostatni raz pożegnał się z Liamem. Czarnowłosy wszedł do domu i szybko zamknął drzwi, po czym oparł się o drewnianą powłokę.

Miał wrażenie, że jego serce zaraz wyskoczy z piersi i pójdzie na nocny spacer. Czuł się fantastycznie, a uczucie motyli w brzuchu, sprawiło że mógłby unieść się parę centymetrów na ziemie. Dopiero teraz mógł zrozumieć osoby, które tak szalenie opisywały swoje zakochanie. Sam Zayn czuł teraz dokładnie to samo. Całe popołudnie w towarzystwie Liama sprawiło, że spojrzał na niego pod innym kątem niż pierwszego dnia. W obecnej chwili widział szczerego, opiekuńczego i zabawnego chłopaka, którego na początku brał za chamskiego egoiste.

Kiedy twarz Zayna powróciła do normalnego stanu, chłopak oderwał się od drzwi i zaczął ściągać kurtkę. Umysłem był ciągle daleko i błądził po chwilach spędzonych z Liamem. Kiedy jego palce dotknęły delikatnego materiału czapki, Zayn miał ochotę walnąć się w głowę. Kompletnie zapomniał aby zwrócić brunetowi jego własność. Jednak jak teraz na tym myślał, to doszedł do wniosku, że będzie to idealny pretekst, aby podejść do Liama w szkole.

Nogi mulata automatycznie poniosły go do sypialni, a ręce same ubrały go w piżamę. Chłopak działał jak w transie, a z twarzy nie schodził mu uśmiech. Malik położył się na łóżku i opatulił ciepłą kołdrą. W momencie, w którym chciał zamknąć oczy i oddać się chwili wytchnienia, do drzwi ktoś zapukał.

Zayn oderwał głowę od poduszki i spojrzał na wchodzącą do jego pokoju mamę.

- Gdzie byłeś tak długo? Martwiłam się. - Ciemnowłosa kobieta spojrzała na swojego syna z troską wymalowaną na twarzy. I w tym momencie Malik poczuł wyrzuty sumienia. Mógł przecież zadzwonić lub wysłać głupią wiadomość.

- Przepraszam mamo - wetchnął cicho chłopak i ponownie położył głowę na poduszce. - Byłem z przyjacielem, powinienem zadzwonić.

Zayn przez chwilę patrzył jak jego mama kiwa głową.

- W porządku, Zee. Następnym razem poinformuj mnie, proszę. - Powiedziała w końcu po dłuższej chwili i podeszła do drzwi. - Śpij dobrze - wypowiadając te słowa, mama mulata wyszła z pokoju i zostawiła go samego.

Zayn po raz kolejny spróbował ułożyć się do snu w wygodnej pozycji, jednak i tym razem ktoś mu przerwał. Tym razem była to wiadomość od Liama.

Od: Liam
Dobranoc, kochanie. Śpij dobrze xx

I Zayn nie mógł nic poradzić na słodki uśmiech, który pojawił się na jego twarzy i poczucie lekkości.

_______________________________________

Hi!

Przepraszam za jakiekolwiek błędy, ale jestem padnięta 🙈 i przepraszam za beznadziejność tego rozdziału.

Miłego wieczorka 💙

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro