Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

0.5.

W opinii Zayna, Niall był bardzo sympatyczny. Może faktycznie był bardzo gadatliwy i odrobinę nadpobudliwy, ale według Malika było to całkiem urocze.

- No i sam rozumiesz, Zee. Rodzice nie mogli zmarnować takiej szansy, a ja nie chciałem z nimi wyjeżdżać. - Niall kończył opowiadać "krótką" historię jego życia. Podczas tego krótkiego opowiadania, chłopcy zdążyli zamówić pizzę i zjeść ją w połowie. - I wtedy ten krasnoludek i jego kochana mama, zaoferowali się z miejscem noclegowym - dodał farbowny, jak Malik dowiedział się z ciągu opowieści, blondyn. Malik zdążył się jeszcze zorientować, że Niall zacznie naukę w ich szkole w przyszłym tygodniu, czyli idealnie w dzień, w którym Zayn będzie miał przesłuchanie do sztuki.

Czarnowłosy energicznie pokiwał głową, dając znać Niallowi, że słucha go uważnie. Jednak to Louis był jego najlepszym przyjacielem i szatyn od razu dostrzegł, że Zayn za chwilę straci cierpliwość i wepchnie pozostałości pizzy do gardła Horana.

- Oglądamy Avengers? - zapytał Tomlinson i wstał z kanapy. - Dawno nie oglądałem - westchnął szatyn i podszedł do półki z filmami, która była w salonie.

- Nie, wcale - mruknął pod nosem Horan i rozwalił się na kanapie. - Zaledwie wczoraj przed snem czytał komiksy. 

Zayn zaśmiał się pod nosem i przesunął w bok, aby blondynek mógł ze spokojem położyć się na kanapie. Pomimo, że czarnowłosy znał chłopaka chwilę, to naprawdę mógł się przyzwyczaić do jego obecności.

- Zamknij się, Ni - warknął szatyn i spojrzał na Zayna. - Przyniesiesz więcej poduszek, Zee? Chciałbym mieć zapas na wypadek, gdybym miał kogoś udusić. - Louis uśmiechnął się cwanie i spojrzał na Nialla.

- Oh - wydusił z siebie Malik i wybuchnął śmiechem, kiedy jedna z poduszek uderzyła twarz Louisa. - Jasne, jeszcze pomoge ci ukryć ciało - dodał Mulat i wstał z kanapy. Przed wyjściem z salonu, położył telefon na stoliku i szybko wszedł po schodach.

Podczas gdy niczego nieświadomy Zayn szukał w swojej sypialni poduszek i ładowarki, Niall i Louis dopadli komórkę czarnowłosego. Tomlinson szybko wpisał hasło, które podpatrzył już dawno temu i wszedł w wiadomości.

- Co mu napisać? - zapytał szatyn. Spojrzał na swojego kuzyna, który tylko wzruszył ramionami. - Miałeś mi pomóc - jęknął zrezygnowany Lou i szybko wystukał wiadomość, wiedząc że lada moment, Zayn może wrócić do salonu.

Do: Liam
Hejka xx może wpadniesz na casting do "Romea i Julii" w poniedziałek? Czekam na ciebie po lekcjach

Louis szybko nacisnął "wyślij" i czekał na odpowiedź. Miał nadzieję, że Payne szybko odpisze.

- Myślę, że jest w porządku - mruknął Niall i wrócił na swoje miejsce na kanapie. - Zobaczymy czy zadziała w przyszłym tygodniu. - W momencie, w którym Louis kiwał zacięcie głową, telefon mulata zawibrował. Szatyn szybko odblokował ekran i odczytał wiadomość.

Od: Liam
Oczywiście, że będę, kochanie.
Do zobaczenia xx

- Jeszcze będą razem, mówię ci - mruknął zadowolony Louis, po czym usunął wszystkie wiadomości i odłożył telefon na stolik.

- Chłopaki, nie mam więcej poduszek, ale wziąłem koce, więc może nie będzie tak źle. - Nagle do pokoju wszedł Zayn z dwoma kocami i ładowarką w dłoni.

- To nic, Zaynie. - Louis był naprawdę szczęśliwy i nie uszło to uwadze Zayna. - Chodź, chodź, bo zaraz
Niall zje wszytko - dodał Lou i poklepał miejsce obok siebie.

- Co ty taki szczęśliwy, co? - zapytał podejrzliwie mulat i usadowił się obok przyjaciół.

- Zamówimy pizzę? - zapytał Niall, kiedy wpychał sobie porcję chrupek kukurydzianych do buzi. Blondynek wypatrzony był w ekran telewizora, na którym pojawiło się logo Marvela. Żaden z chłopców nie odpowiedział na pytanie Horana, bowiem dokładnie o to samo zapytał dwadzieścia minut temu.

Siedzieli po prostu wygodnie na kanapie i oglądali film za filmem. Od czasu do czasu obrzucali się jedzeniem, za którym Niall płakał. Cała trójka zasnęła w połowie pierwszej części "Gwiezdnych Wojen".

***

Z lekkiej drzemki, wyrwał Zayna dźwięk tłuczonego szkła. Głowa czarnowłosego gwałtownie oderwała się od poduszki, a jego zamglony wzrok przeskanował cały salon. Malik sam nie wiedział jakim cudem Louis znalazł się na podłodze, opatulony w koc.

Chłopak przetarł twarz ręką i wstał z kanapy. Powoli rozciągnął zasypane mięśnie i ziewnął. Jego włosy były w totalnej rozsypce, a kark nieprzyjemnie bolał po nocy spędzonej na kanapie.

Dopiero po chwili dotarł do Zayn fakt, że był piątek. Normalny dzień, w którym powinien być w szkole. On i Louis. Szybko odszukał wzrokiem telefon i sprawdził godzinę. Jęknął zrezygnowany, kiedy dostrzegł że jest piętnaście minut po ósmej. Odłączył telefon od ładowarki i podszedł do Tomlinsona, który zwinął się w kłębek, a z jego uchylonych ust wydostowało się chrapanie.

- Boo - mruknął Zayn i szturchnął szatyna nogą. - Wstawaj, musimy iść do szkoły. - Jedyną odpowiedzią na słowa czarnowłosego było przewrócenie się na bok. - Louis! - Malik trochę mocniej szturchnął szatyna, który zerwał się do pozycji siedzącej. - Jesteśmy spóźnieni i pójdziemy na drugą lekcje - dodał Zayn, kiedy jego przyjaciel przestał wyrzucać z siebie przypadkowe przekleństwa i ponownie opadł na dywan.

- A nie możemy zostać w domu? - zapytał zaspanym głosem i spojrzał na Zayna prosząco. Louisowi szkoła byla obojętna. Czasami chciało mu się tam chodzić, a czasami nie. - Przecież nic nam się nie stanie jak raz zostaniemy w domu.

Zayn zignorował swojego przyjaciela, dając mu tym samym znak, że idą na lekcje. Chłopak podskoczył w miejscu, kiedy do salonu wszedł Niall. Widząc sylwetkę blondyna, czarnowłosy przypomniał sobie o jego obecności w domu.

- O! Już wstaliście? - zapytał szczęśliwy blondyn i opadł na kanapę. - Przepraszam, Zee, ale zbiłem jeden talerz podczas robienia śniadania. Mam nadzieję, że się nie gniewasz.

- Cześć Niall - mruknął Louis spod koca.

- Nie, Niall. Nic się nie stało - zapewnił Zayn i podszedł do schodów. - W sumie gdybyś go nie zbił, nie obudziłbym się i już w ogóle nie zdążyłbym do szkoły. - Z ust mulata wyrwało się ciche westchnienie.

Gospodarz całkowicie zignorował krzyki Nialla, kiedy Tomlinson rzucił się na niego z dzikim okrzykiem typu "to twoja wina, że się obudził", po czym wszedł do swojego pokoju. Szybko wybrał ubrania i skorzystał z łazienki. Najdłużej zajęło mu ułożenie włosów. Czarne kosmyki w ogóle nie chciały współpracować z dłońmi mulata, przez co Zayn zostawił swoje włosy oklapnięte.

Malik wrócił do salonu, w którym nie znalazł już Louisa. Zastał jednak swój telefon, który informował go o nadejściu nowej wiadomości. Zmieszany chłopak podszedł do komórki. Zayn podejrzewał, że to jego mama wysłała mu wiadomość z informacją, że jej pobyt w pracy się przedłuży, jednak jakie było zdziwienie czarnowłosego, kiedy zobaczył wiadomość od Liama.

Od: Liam
Dzień doberek, Zayn
Jak się spało?

- Zabije cię, Louis. - Krzyknął Zayn i odrzucił telefon. Był gotowy poświęcić całą swoją przyszłość na siedzienie za kratami. Czarnowłosy czuł jak w jego żyłach zaczyna krążyć złość. Odrzucił telefon na kanapę i ruszył do kuchni.

W pomieszczeniu spotkał Nialla, który beztrosko jadł śniadanie, Zayn nie wnikał w fakt, że prawdopodobnie było to drugie śniadanie blondyna. Brązowe oczy chłopaka zaczęły poszukiwać Louisa, który nagle zyskał niesamowite moce maskowania się.

- Pokaż się po dobroci, Tomlinson, albo sam cię znajdę - warknął Malik. Czarnowłosy był gotowy na bardzo poważną rozmowę ze swoim przyjacielem. Nagle Niall podniósł rękę i palcem pokazał, że zguba Zayna znajduje się pod stołem. - W porządku. Pójdę zobaczyć czy twoich Vansów nie ma przypadkiem w kuble na śmieci. - Zayn postanowił obrać ostateczną taktykę. Przecież nie będzie wchodził pod stół i bawił się z Louisem w berka.

I jakby za pomocą różdżki, przed czarnowłosym zmaterializował się Tommo. W potarganych włosach i lekko przekrzywionych okularach.

- Kiedy je założyłeś? - zapytał zdezorientowany Niall i łyżką wskazał na czubek nosa szatyna. Chłopak wzruszył tylko ramionami i spojrzał na Zayna.

- Podejrzewam, że w jakiś sposób odkryłeś wiadomości do Liama, zgadza się? - zapytał Lou i podrapał się po głowie. Zayn pokiwał jedynie głową i zmrużył oczy.

- Jednak nie chce mi się iść do szkoły - mruknął mulat i uśmiechnął się przebiegle. - Wolę poświęcić ten czas na bolesnych torturach, które ciebie czekają, Boo. - Oświadczył czarnowłosy. Louis zaśmiał się pod nosem i zrobił krok do tyłu.

- Tylko nie moje Vansy, proszę.

______________________________________

Hi!

Jak u Was? Jak w szkole? ^-^

Chciałam Wam podziękować za to, że czytacie to coś. Długo się wahałam czy publikować i naprawdę dziękuje, że ktoś to czyta 🙈

Miłego wieczoru 💙

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro