Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

0.3.

- O której będziesz jutro w domu, kochanie? - Zayn oderwał spojrzenie od talerza z kanapkami i spojrzał na swoją mamę. Ciemnowłosa kobieta siedziała naprzeciw swojego syna i przyglądała mu się.

Chłopak wzruszył jedynie ramiona i przełknął kęs kolacji.

- Sam nie wiem, a czemu? - Spojrzał na matkę z zaciekawieniem. Mama mulata nigdy wcześniej nie pytała się Zayna o godziny powrotu do domu. Wiedziała, że jej syn jest rozsądny i nie zrobi niczego głupiego.

- Mam jutro nocną zmienę i po prostu nie będzie mnie w domu kiedy wrócisz. - Zayn westchnął na słowa matki. Pomimo tego, że miał siedemnaście lat, nie lubił być sam w domu. Jednak jego mama pracowała na dwie zmiany, przez co Malik często zostawał w domu sam. Tata Zayna przebywał za granicą i w domu bywał jedynie na święta.

- Trudno - mruknął młodszy i posłał mamie smutny uśmiech. - Pójdę już do siebie - dodał i wstał od stołu. Talerz po kolacji schował do zmywarki, po czym opuścił kuchnię. Czarnowłosy szybko wszedł po schodach i znalazł się na piętrze. Na ścianach było mnóstwo oprawionych zdjęć, na których widniał Zayn, jego mama, tata i siostra, która już od paru lat mieszkała sama w centrum Londynu.

Chłopak minął wszystkie fotografie i zamknął się w swoim pokoju. Pod ścianą stało łóżko, pokryte granatową pościelą, a dookoła niego porozrzucane były paczki po chipsach i innych słodyczach. W pomieszczeniu stały regały, które zapełnione były książkami. Na szarych ścianach można było dostrzec ładne rysunki, których autorem był Malik. Rysowanie było jego drugą pasją, w którą wkładał całe swoje serce.

Zayn podszedł do komody, na którym stał duży odtwarzacz i włączył muzykę. Rozejrzał się po pokoju w celu odszukania telefonu. Kiedy go znalazł dostrzegł jak mała dioda świetlna, informuje go o nowej wiadomości. Malik dopadł telefon i szybko odblokował ekran.

Od: Boo
Ja cię kręce! Ale ten koleś jest przystojny!

Do: Boo
Co brałeś, Lou? Lub cokolwiek innego

Od: Boo
Oglądałem zdjęcia tego nowego i jakoś tak gorąco się zrobiło. Liam Payne, to już gorąco brzmi

Zayn pokręcił głową rozbawiony. Czasami nie mógł uwierzyć w swojego przyjaciela. Czarnowłosy odrzucił pościel na bok i rzucił się na materac. Odetchnął z ulgą, kiedy jego głowa spotkała się z poduszką.

Do: Boo
Przesadzasz. Koleś wygląda normalnie

Od: Boo
Normalnie to wyglądasz ty. Liam jest gorący.

Zanim Zayn zdążył cokolwiek odpisać, dostał kolejną wiadomość. Czasami zastanawiał się z jaką szybkością Louis musi pisać wiadomości.

Od: Boo
Chociaż i tak nie dorasta Harry'emu do pięt 😜

Od: Boo
A teraz wybacz, idę wzdychać do zdjęć loczka xx

Życie Zayna pozostawia wiele do życzenia, ale zdecydowanie nie zamieniłby go na żadne inne.

***

Malikowi więdły uszy. Na korytarzu nie było innego tematu niż Liam Payne. Dziewczyny zachwycały się jego urodą, a chłopacy nie mogli przestać przeżywać, że jakiś nowy zagarnął sobie uwagę wszystkich dziewczyn.

- Z czym masz kanapki? - zapytał Lou, kiedy zobaczył jak Zayn chowa swoje śniadanie. Malik wzruszył ramionami i podał przyjacielowi.

- Z tym co zawsze.

Czarnowłosy zaśmiał się, kiedy Louis pochwycił kanapkę ze świecącymi oczami.

- Może wpadłbyś do mnie na nocowanie, co? - Zaproponował Zayn, kiedy dwie dziewczyny, które siedziały obok nich przestały rozmawiać o Liamie i jego mięśniach.

- Pewnie, że tak. Nawet nie musiałeś pytać - mruknął Louis z pełną buzią.

Dobrze, że się nie uśmiechnął, pomyślał Zayn.

Czarnowłosy miał właśnie wyjąć zeszyt od biologii, aby powtórzyć sobie przed możliwą kartkówką, kiedy poczuł obok siebie czyjąś obecność. I nie był to Louis, bo Louis nie używał tak silnych perfum. Pomimo, że zapach był bardzo charakterystyczny i mógł być dla niektórych duszący, to przypadł mulatowi do gustu. Zaciekawiony chłopak podniósł głowę i spojrzał w górę. Nad sobą dostrzegł znajomą sylwetkę bruneta, który był na językach całej szkoły.

- Hej. - Liam uśmiechnął się lekko, kiedy zobaczył że uwaga Zayna skupiła się na nim. - Wczoraj zapomniałeś tego - dodał Liam i wyciągnął zza pleców kartkę.

Zayn zmarszczył brwi i odebrał od chłopaka przedmiot. Malik mógł poczuć, jak jego własny uśmiech poszerza się z chwili na chwilę. W ręku trzymał zaginioną część scenariusza. Oderwał spojrzenie od papieru i spojrzał na Liama, który w dalszym ciągu wpatrywał się w niego z uroczym uśmiechem.

- Dziękuje - mruknął jedynie w odpowiedzi i ponownie spuścił wzrok. Nie chciał dalej wpatrywać się w oczy bruneta. Było to przepełnione ryzykiem, że w pewnym momencie się zarumieni.

- Czy teraz powiesz mi jak masz na imię czy ponownie uciekniesz? - zapytał po chwili ciszy Liam.

Zayn nerwowo zgiął okładkę zeszytu, który trzymał na kolanach. Czuł na sobie uważne spojrzenie brązowookiego i to sprawiło, że na jego policzkach pojawił się blady rumieniec. Dodatkowo wiedział, że oczy Louisa wpatrują się w niego intensywnie.

- Zayn - burknął czarnowłosy. Malik miał szczerą nadzieję, że Liam tego nie usłyszał. Jednak, jak to mówią, nadzieja matką głupich.

- Ładnie. - Zayn uniósł delikatnie głowę, aby zobaczyć czy Liam przypadkiem się z niego nie naśmiewa. Delikatny uśmiech podpowiedział jednak Malikowi o szczerości bruneta. - W takim razie, Zayn - zaczął powoli Liam - mam nadzieję, że dokładnie przczytasz scenariusz - dodał i Malik dałby sobie rękę uciąć, że Liam puścił do niego oczko, któremu towarzyszył uroczy uśmiech. I cóż, podobało mu się to, ale nie każdy musi o tym wiedzieć.

- Ja pierdziele - mruknął pod nosem Louis, kiedy Liam zniknął z pola widzenia. - Shippuje was.

Zayn chciał się zapytać co to znaczy, jednak zrezygnował z tego pomysłu. W dalszym ciągu czuł jak na jego twarzy tworzą się czerwone plamy. Nie przyzna się przed nikim, ale sposób w jaki Liam do niego mówił, bardzo mu się spodobał. Dodatkowo nie mógł zapomnieć o tym lekkim uśmiechu, którym obdarował go tak wiele razy podczas krótkiej rozmowy.

Przez głowę Zayna przeszła myśl, że wczorajszy wypadek nie do końca był tylko z winy Liama.

Czarnowłosy spojrzał na odnalezioną kartkę i uśmiechnął się pod nosem, kiedy jego oczy przeczytały pierwsze wersy i didaskalie. Przeskanował spojrzeniem całą stronę, a jego uśmiech rósł wraz z każdą linijką.

- Co do - mruknął pod nosem, kiedy na samym dole kartki dostrzegł czarny tusz. Zamknął oczy i potrząsnął głową, mając nadzieję, że kiedy je otworzy nie zobaczy nic.

Jednak, kiedy jego powieki uniosły się, napis nadal był w tym samym miejscu co przed chwilą. Zayn przybliżył twarz do papieru z zamiarem odczytania tekstu.

W prawym rogu kartki, czarnowłosy dostrzegł ciąg liczb z krótkim dopiskiem:

Jestem do twojej dyspozycji, kochanie xx

______________________________________

Dzień doberek!

Jak Wam życie mija w nowym roku? I jak minął Sylwester?

Miłego dnia xx

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro