Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

58.

{pauline}

- Ja kupuje jedzenie, a ty bilety - stwierdziłam, kiedy weszłyśmy z Red do kina. Spojrzałam na brunetkę, a ona westchnęła tylko i pokiwała głową.

- Niech ci będzie, Davies. Ale to ostatni raz. Następnym razem robimy zamianę - powiedziała cicho, kierując się do kas biletowych. Zaśmiałam się pod nosem, odprowadzając ją wzrokiem, po czym udałam się do niewielkiego barku, który znajdował się po drugiej stronie budynku i zajęłam miejsce w kolejce. Cały czas odpisywałam Harry'emu na smsy, jakie do mnie pisał odkąd tylko od niego wyszłam. Podobno uśmiechałam się cały czas, kiedy tylko patrzyłam na ekran i szczerze mówiąc tak właśnie było, bo brunet bawił mnie tymi swoimi suchymi żartami. 

Kiedy już przyszła moja kolej poprosiłam o duży popcorn solony i dwie Coca Cole. Zapłaciłam i udałam się do brunetki, która już czekała przy odpowiednim wejściu do sali. Podałam jej jedną z butelek, a sama odebrałam swój bilet. Zerknęłam na Red, która była podekscytowana. Wybrałyśmy Tomb Raidera. Ja jeszcze nie wkręciłam się tak do końca w gry, jak Davenport, ale wiedziałam, że ten film może mi się spodobać, dlatego zgodziłam się, aby na niego się wybrać. 

- Co u Stylesa? - zaciekawiła się, zajadając się już popcornem. Wiedziałam, że połowa opakowania zniknie i to za nim film się zacznie, ale nie przeszkadzało mi to. Sama również zaczęłam jeść.

- Jego mama wpadła wczoraj w odwiedziny, kiedy pokazywałam mu sukienkę - przyznałam, zakładając kosmyk włosów za ucho. - Bez zapowiedzi.

- Spotkanie z przyszłą teściową? - Red uniosła brew i zachichotała pod nosem, szturchając mnie w dodatku w bok. 

- Red - wymamrotałam i spojrzałam na nią karcąco, ale jedyne, co mnie spotkało to wzruszenie ramionami z jej strony. - Nie mów tak.

- Stara, chodzisz jak na skrzydłach dzięki niemu, a ja nie jestem ślepa i swoje widzę - obdarzyła mnie oczywistym spojrzeniem i podała swój bilet pracownicy kina. - Na moje nieszczęście widzę, ale widzę. 

- Co takiego? - zaciekawiłam się, kiedy czekała na mnie. Radzenie sobie z popcornem i Colą pod pachą nie było takie łatwe i proste, jak mogłoby się wydawać. 

- Chociażby to, że zaczęłaś słuchać jakiejkolwiek muzyki. Szczegół, że to w większości jest Styles, ale no zaczęłaś i to się liczy. Muszę mu powiedzieć, aby słuchał z tobą czegoś lepszego, ale to przy okazji - zaśmiała się, kiedy szukałyśmy naszego rzędu. - A poza tym chodzisz uśmiechnięta, teraz, czy wcześniej i muszę przyznać, że widok zakochanej przyjaciółki to fajna sprawa. Nawet bardzo. 

- Szczerze mówiąc, to ciężko mi określić, co nas łączy - wzruszyłam ramionami, zajmując swoje miejsce. Byłyśmy pierwsze na sali.

- Miłość, jak to ciężko powiedzieć - pokręciła głową i zaśmiała się pod nosem. - Ale pamiętaj, że fakt, że masz sławnego chłopaka nie robi na mnie wrażenia i zabije go, jeśli zrobi ci krzywdę. Przynajmniej choć raz trafię na pierwsze strony gazet. A potem będę planować swoją ucieczkę z Alcatrazu. 

- Będę cię odwiedzać - obiecałam jej, na co prychnęła.

- No dzięki, bardzo miło z twojej strony, Davies. Bardzo.

- No wiem - puściłam jej oczko i roześmiałam się pod nosem.

~*~

sieeedem rozdziałów do końca B)

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro