Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

56.

Pożegnaliśmy Anne jakoś w okolicach dwudziestej drugiej. Ulotniła się, mówiąc, że obiecała wpaść do jakiejś swojej znajomej, a ta powiedziała, że z miłą chęcią ją przenocuje. Harry powiedział, że chyba wie, jak to się skończy i pożyczył tylko własnej rodzicielce miłego następnego dnia i dobrego wyleczenia kaca, bo z tym zawsze jest ciężko.

- Dobranoc, miło było bardzo panią poznać - przyznałam szczerze, kiedy już staliśmy w drzwiach. Anne posłała mi uśmiech.

- Ciebie również, kochana, ciebie również - powiedziała, a później przytulili się z Harrym i obiecali sobie, że któreś jeszcze zadzwoni. Nie wiedziałam dokładnie, na ile zostaje w Stanach, ale liczyłam, że jeszcze może ją zobaczę. - Trzymajcie się dzieciaki - dodała, a potem już zniknęła na ulicy, gdzie czekała już na nią taksówka. Brunet westchnął ciężko i zamknął za sobą drzwi. Złapaliśmy później kontakt wzrokowy, a ja zachichotałam pod nosem, kręcąc potem głową. 

- Nie spodziewałam się takich odwiedzin - przyznałam, przeczesując palcami włosy.

- Ja też nie, nic mi wcześniej nie powiedziała. Przecież mogłem pojechać po nią na lotnisko, czy cokolwiek - mruknął i przewrócił oczami. - Tak mnie kocha, widzisz? - dodał, krzyżując dłonie na piersi.

- Oj już nie dramatyzuj - powiedziałam, gdy wracaliśmy już do salonu. Usiadłam z powrotem na kanapie i spojrzałam na Stylesa. - Nie chce ci się mnie odwieźć, prawda? - dodałam, zauważając, że autobus tak czy siak już mi ucieknie, więc nawet nie starałam się, aby się wyrobić i ewentualnie dobiec na przystanek.

- Nie - pokręcił głową i zachichotał pod nosem.

- Leń - skomentowałam tylko i przewróciłam teatralnie oczami. - To przynajmniej znajdź mi jakąś koszulkę do spania. Ale to później. Teraz jeszcze coś pooglądamy, co? - dodałam, unosząc brew. 

- Możemy, panno Davies - zgodził się i rozsiadł się wygodniej. Ja zabrałam pilot i zaczęłam skakać po kanałach, licząc, że może znajdę jakiś film. 

Nic szczególnego jednak nie znalazłam, co mnie nie pocieszyło. Chociaż byłam zmęczona i położenie się nie było taką złą opcją, to jednak nie chciałam tego robić o tej godzinie. Harry tylko wpatrywał się, jak mamroczę coś pod nosem niezrozumiałego i niepotrzebnie denerwuje. W końcu jednak zabrał mi pilota i zaśmiał się, twierdząc, że to strata czasu i woli już obejrzeć coś serialowego. Włączył Netflixa i potem zaczęliśmy zastanawiać się głośno zastanawiać, co wybrać, a to nie było wcale takim łatwym zadaniem. Ja poddałam się po kilku chwilach i oddałam brunetowi pałeczkę wybierającego. On się znał na tym lepiej i ten jeden raz mógł się wykazać. 

Oglądaliśmy Dark przez jakiś czas, ale niewiele zrozumiałam i szczerze mówiąc powieki zaczęły mi się bezwiednie zamykać. W dodatku siedziałam, czy nawet prawie leżałam wtulona w Stylesa, co tylko potęgowało ochotę na sen. Mimo to starałam się wytrwać do końca tego drugiego odcinka, co wcale nie było takie proste. Czułam, jak brunet zawija na swój palec pasmo moich włosów. Było mi ciepło i naprawdę nawet nie poczułam, kiedy odleciałam. Nie wiedziałam nawet, że Harry zabrał mnie krótko po tym na ręce i zaniósł do swojej sypialni, abym mogła zasnąć na łóżku z prawdziwego zdarzenia, a nie na kanapie.

~*~

9 rozdziałów do końcaaaa

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro