Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

54.

{harry}

Pauline napisała mi, że wyrobi się szybciej niż myślała i wpadnie do mnie po tym, jak już pozałatwia wszystko z Pierrem. Byłem cholernie ciekawy tego, jak wygląda w sukience i szczerze mówiąc nie mogłem się doczekać, aż ją w niej zobaczę. Dlatego pozałatwiałem szybko swoje sprawy, chociaż było ich sporo i w okolicach szesnastej już jechałem do domu. Miałem tylko nadzieje, że brunetka nie czekała, bądź nie czeka na mnie nie wiadomo ile, bo tego nie chciałem. 

Zaparkowałem samochód na podjeździe i odczekałem, aż brama się zasunie. Potem wyjąłem kluczyk ze stacyjki i wyszedłem na zewnątrz. Była wyjątkowo piękna pogoda, więc uśmiechnąłem się pod nosem i rozejrzałem po okolicy, a dopiero potem wszedłem do domu. Od razu od progu poczułem zapach czegoś pysznego z kuchni i mimowolnie mój brzuch dał o sobie znać. Głośno zaburczał, na co pokręciłem głową i zdjąłem buty. Usłyszałem, jak Pauline rozmawia z panią Jones, a rozmowa dotyczyła oczywiście mnie. Mogłem się tego domyślić. I przynajmniej wiedziałem już, co robią razem, kiedy mnie nie ma w pobliżu. 

- Dzień dobry, moje drogie panie - przywitałem się, kończąc tę ich pogawędkę. - Stęskniłem się - dodałem, już do Pauline, całując ją w policzek.

- Cześć - przywitała się i posłała mi uśmiech. - Jak było? - spytała, mając na myśli moją krótka wizytę w studiu. Znowu zaczynał mi się w głowie tworzyć pewien pomysł na piosenkę i musiałem obgadać to z Hankiem.

- Całkiem w porządku, myślę, że coś z tego wyjdzie - przyznałem, wzruszając później ramionami. - Co tak fantastycznie pachnie? - dodałem, zwracając się do pani Jones. Uśmiechnęła się pod nosem i wyjęła z piekarnika jakąś zapiekankę. Aż na samą myśl, jak dobrze może smakować ślinka pociekła mi z ust. 

- Niespodzianka - oznajmiła, odkładając żaroodporne naczynie na specjalną podstawkę. - Smacznego, dzieciaki - dodała, po chwili. 

:::

Siedziałem spokojnie na kanapie i czekałem na Pauline. Obiecała mi się pokazać w sukience i po posiłku w końcu nadszedł ten moment. Nastolatka zniknęła w łazience, a mi nakazała zostać w tym miejscu i się nie ruszać. Spełniłem jej prośbę, poza tym najadłem się do tego stopnia, że naprawdę wolałem nie wykazywać nadmiernej aktywności fizycznej. Wyciągnąłem nogi przed siebie i zrzuciłem okiem na zegarek. Mijały już kolejne minuty, ale nie miałem zamiaru pośpieszać brunetki. I tak zdawałem sobie sprawę, że pewnie się stresuje tym, czy sukienka mi się spodoba czy nie. Ja i tak wiedziałem, że bez względu na wszystko mi się spodoba. 

W końcu usłyszałem ciche kroki na korytarzu i zerknąłem w tamtą stronę. Pauline wyglądała zniewalająco i szczerze mówiąc, gdy ją zobaczyłem w tej czerwieni, która podkreślała jej kształty i uwydatniała je jeszcze bardziej zrobiło mi się gorąco. Posłała mi niepewny uśmiech i stanęła przede mną.

- I jak? - zapytała, obracając się wokół siebie. - Podoba ci się? - dodała, unosząc brew. 

- I to bardzo - powiedziałem, a raczej wykrztusiłem. Rozpiąłem guzik pod szyją w koszuli, jaką miałem na sobie. Już miałem coś dodać, coś mniej grzecznego, ale akurat wtedy zadzwonił dzwonek do drzwi i tylko spojrzeliśmy z Pauline w tamtą stronę. Kto znowu?

~*~

jestem szczęśliwym człowiekiem, bo zamówiłam sobie książkę:")

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro