Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

51.

{harry}

Czekałem tamtego dnia, aż Pauline do mnie przyjdzie. Stęskniłem się za nią i chciałem już ją zobaczyć, poza tym Hank poprosił mnie, abym przekazał jej kilka istotnych kwestii, które dotyczyły najbliższych kilku tygodni. Stwierdził, że ja zrobię to lepiej i że nie chce nam przeszkadzać. Nie wiedziałem skąd ta zmiana, ale po wytwórni chodziły plotki, że też zaczął się z kimś spotykać i owa dziewczyna ma na niego wyjątkowo dobry wpływ. Cóż. Na razie wolałem nie pytać. Miałem i mam nadzieje, że powie mi sam, kim jest jego wybranka i wkrótce ją poznam. 

Brunetka zjawiła się popołudniem. Przeprosiła mnie, że to trwało tak długo, choć wcale nie musiała. Wytłumaczyła, że uciekł jej autobus, a jeszcze wcześniej miała kilka spraw do załatwienia, których już nie chciała odkładać na później. Powiedziałem, że przecież nic takiego się nie stało i ważne, że w ogóle przyszła. Ostatnio praktycznie ciągle się mijaliśmy i nie spędzaliśmy w swoim towarzystwie więcej niż kilka godzin. Dla mnie to i tak było sporo i cieszyłem się, że znajduje dla mnie czas oraz, że ja znajduje dla niej. Chciałem i chce, aby było już po wszystkim i żebym miał trochę spokoju. Chociaż na parę dni, aby mieć je tylko dla Pauline. Ona chyba też tego chciała. 

- O czym chciałeś mi powiedzieć? - zainteresowała się, kiedy usiedliśmy razem w salonie przed telewizorem z popcornem. Mieliśmy razem coś pooglądać. 

- W zasadzie to nie ja, tylko Hank - sprostowałem, przeczesując później palcami włosy. - Ja mam ci tylko przekazać - dodałem, na co przewróciła oczami i zaśmiała się cicho.

- W takim razie słucham - wzruszyła po tym ramionami i odwróciła się bardziej w moją stronę.

- Ten stary wyjadacz chce, abyś pojawiła się ze mną na premierze Dunkierki - powiedziałem, a brunetka zrobiła taką minę, jakby usłyszała, że wygrała niewyobrażalną sumę pieniędzy.

- C-co?

- To co słyszałaś - zaśmiałem się i uśmiechnąłem się. - Mówił, że załatwi wszystko i jedyne, co będziesz musiała zrobić, to pójść tam razem ze mną - dodałem, puszczając jej oczko.

- Ale Harry, ja przecież nie mam żadnej sukienki czy czegoś takiego, nie wspominając o fryzjerze i kosmetyczce. Nie wiem nawet, co na takiej premierze powinno się robić, a czego nie. To kiepski pomysł - pokręciła głową, mówiąc wyjątkowo szybko, ale wyraźnie.

- Myślisz, że ja wiem? To też moja pierwsza - zaśmiałem się. 

- Nie rozumiesz - burknęła, krzyżując dłonie na klatce piersiowej.

- Rozumiem - westchnąłem, zabierając jej dłonie w swoje. - Wiem, że nie chcesz tam iść. Ale Hank raczej nie zmieni zdania. Powiedział, że załatwił ci już nawet krawca. 

- Nie chce narobić ci wstydu - westchnęła, układając później głowę na moim ramieniu. Objąłem ją swoimi i zacząłem gładzić przez materiał koszulki w dole pleców. 

- Nie na robisz, o to się nie martwię - uśmiechnąłem się do niej. - Jesteś wspaniała, a fani cię kochają. Bardziej niż mnie. Wtedy pod studiem miałaś dobry przykład. Zgódź się. Będzie całkiem fajnie - zachęciłem ją i założyłem kosmyk włosów za ucho. Brunetka westchnęła ciężko.

- No dobrze. Ale tylko dlatego, że mnie poprosiłeś.

~*~

jak tam wasz wtorek ziomeczki?

dzisiaj raczej tylko jeden rozdział, ale może coś jeszcze się pojawi, nie obiecuje ani nie zaprzeczam :x

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro