Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

40.

{pauline}

- Ja tam nie mam nic do niej - zaczęła Red, przeglądając gazetę, którą kupiłam dzisiaj rano. Nie byłam pewna, czy mogłam nazwać ten szmatławiec gazetą, bo raczej to było cotygodniowe siedlisko plotek, ale już przemilczmy ten fakt. - Jednak nie podoba mi się to, że ona do niego przyszła - dodała, wzdychając ciężko. - Nie mam pojęcia, o co może chodzić.

- Ja też nie - przewróciłam oczami, po czym westchnęłam ciężko. Chodziło nam o zdjęcie na okładce, na którym była Kendall Jenner. Dziewczyna stała przed drzwiami wejściowymi domu Harry'ego, a on jej właśnie otwierał drzwi. Tytuł, jaki znalazł się nad ich głowami spekulował nad tym, czy ich związek ma jeszcze szansę na uzyskanie statusu "w toku". - Nie rozumiem, o co chodzi. Hank mi o niczym nie powiedział. Styles też - dodałam, opadając na materac. 

Szczerze mówiąc zrobiło mi się przykro. Sporo się naczytałam o wcześniejszym związku Kendall z Harrym i miałam wrażenie, że poszłam w odstawkę, bo wróciła ta długonoga piękność. Mogłam się schować przy Kendall, jak większość dziewczyn, a kiedy miałam ją przed oczami wpadałam tylko w większe kompleksy. Co najgorsze zrobiłam się zazdrosna o Harry'ego, choć nasz "związek" był przecież ustawiony. Zaczęło mnie to martwić i chociaż chciałam poznać prawdę, to chęć odegrania się przejęła nade mną jakąś kontrolę. Nie odebrałam żadnego telefonu od Stylesa i nie miałam zamiaru tego robić. Red mnie w tym poparła, choć wcześniej powiedziała, że zachowuje się, jak pięciolatka. Co najmniej. 

- Może po prostu wpadła pogadać? - zasugerowała brunetka, wzruszając ramionami. - Nie wiem, nie znam się na tym. Ale nie wierzyłam nigdy w ten ich związek. 

- Ja nawet nie wiedziałam, że oni byli razem - spojrzałam na nią takim wzrokiem, żeby przypomniała sobie z kim rozmawia. A rozmawiała ze mną. Ja nie siedziałam tyle w social mediach ile ona sama, więc miałam prawo być zdezorientowana. I byłam. Dosyć mocno. 

- Znaczy - poprawiła się. - Teoretycznie byli, jak to wyglądało w praktyce, to nie wiem, bo szczerze mówiąc, wolę nie wchodzić sławnym osobom w życie łóżkowe. To trochę bez sensu. Nawet trochę bardzo. Ale paparazzi i tak wiedzą swoje, tym bardziej, że siedzieli im na karku przez większość czasu. Coś chyba o tym wiesz - spojrzała na mnie wymownie, a ja mimowolnie zarumieniłam się lekko. 

- Może - odpowiedziałam ogólnikowo, a Red szturchnęła mnie łokciem w bok, po czym zaśmiała się pod nosem. Przewróciłam na to oczami, ale ona nawet na to nie zareagowała. - Na razie mam go w dupie. Mógł mi powiedzieć wcześniej, jeśli coś wiedzieć, czy chociaż napisać, abym nie wierzyła, w to co zaczną wypisywać w tych plotkarskich szmatławcach. 

- I w sumie dobrze - Red pokiwała głową z aprobatą. - Zawsze mówiłam, że z facetami to trzeba krótko i sztywno, bo inaczej nic z tego nie wyjdzie. Tym bardziej nic dobrego - dodała, wzruszając ramionami, a ja zaśmiałam się pod nosem.

- Dobre rady cioci Red, co? - uniosłam brew, a ona posłała mi tylko swój pokazowy uśmiech. 

- A jak żeby inaczej, co? 

~*~

nic mi sie nie chce:")

+ 25 rozdziałów do końca x

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro