Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

26.

{harry}

- I jak ci się podobało? - zapytałem, wyrzucając do kosza pudełko po popcornie i pustą butelkę po Pepsi. 

- Szczerze, to nic szczególnego - Pauline wzruszyła ramionami, jakby oglądanie filmów i wypowiadanie się o nich to był dla niej chleb powszedni. - O wiele bardziej spodobało mi się Morderstwo w Orient Expressie - dodała, zakładając kosmyk włosów za ucho. - Ale to raczej zasługa Red. Gdyby nie jej miłość do Christie, to nie miałabym pojęcia, że będzie remake. Kryminały to nie moja bajka - dodała, machając ręką. - A ty, co mi powiesz?

- W zasadzie, to trochę się pośmiałem, ale nic poza tym - przyznałem, szukając w kieszeni spodni kluczyków od samochodu. Byliśmy na Jumanji, bo Pauline nie miała nastroju na żadną komedię romantyczną, a ja nie chciałem na nic naciskać. - Ale chyba Morderstwo nie było gorsze niż Dunkierka, prawda? - dodałem, śmiejąc się pod nosem.

- Jeśli chodzi ci o bezczynne wpatrywanie się w ekran i podziwianie twojej osoby, to wybacz, ale źle trafiłeś. Johnny Depp jako Ratchett był przystojniejszy - poklepała mnie pocieszająco po ramieniu. - Wiesz, z nim jest tak, jak z dobrym winem. Im jest starsze tym lepsze, a ty możesz co najwyżej doprowadzić do orgazmu miliony nastolatek. On trafia w jeszcze nieco starsze i poważniejsze grono. - dodała, kręcąc głową. - Wybacz, jestem dzisiaj wyjątkowo okrutna.

- Nic nie szkodzi - zaśmiałem się, machając ręką. Nawet nie traktowałem tego wszystkiego, co mówiła, jako krytyki i czy prób obrażenia, po prostu były to małe uszczypliwości, które na swój sposób ją identyfikowały. - Gdybym mógł, to z chęcią załatwiłbym ci jakieś spotkanie z nim, ale z tego co słyszałem, to nad niczym szczególnym nie pracuje - dodałem, zdradzając co nieco. Dobrze było jednak mieć kilku przyjaciół w branży filmowej. Może przynajmniej tym jej jakoś zaimponuje. 

- A szkoda, Red będzie niepocieszona. Chociaż i tak pewnie już to wie, to prawdziwy stalker. Lepszy niż informatycy z FBI, uwierz mi - przyznała, gdy otworzyłem jej drzwi od samochodu. Zajęła swoje miejsce i zapięła od razu pas. Po chwili ja znalazłem się w środku i przekręciłem kluczyki w stacyjce. - Jestem trochę głodna - dodała, a raczej westchnęła.

- Jeśli chcesz, to możemy się zatrzymać na jakieś jedzenie - zaproponowałem, przyłapując się na tym, że zaczynałem lubić momenty, w których dużo mówi, czy po prostu jej słuchać. Miała ciepłą i przyjemną dla ucha barwę głosu i aż miło było posłuchać. 

- Chętnie, no chyba, że masz coś na głowie, to po prostu odwieź mnie do domu i jakoś sobie poradzę - odpowiedziała, wbijając we mnie przy okazji swoje spojrzenie, które oczekiwało jakiejś reakcji z mojej strony.

- Znam taką jedną knajpkę, będziemy mieli tam przynajmniej spokój - przyznałem po chwili zastanowienia i wyjechałem z parkingu. Po drodze rozmawialiśmy jeszcze o wielu innych filmach, czy tych, które nastolatka lubiła albo też i nie. Cieszyłem się, że coraz więcej rozmawialiśmy, a ta niepewność z jej strony zaczęła znikać, bo nie miałem zamiaru zrobić jej czegoś złego, a raczej po prostu przekonać do siebie i swojego człowieczeństwa.

~*~

tego rozdziału by dzisiaj nie było, ale okazało się, że jadę jutro na jakiś wykład, więc łapcie x

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro