3
W klasie Kela.
Aubrey. Ale z ciebie debil.
Kel. Czemu?
Aubrey. To było dziecko tylko dziecko a ty do niego: sorry nie kocham cię.
Kel. Boże napisał że się nie obrazi.
Hero. Mogłeś powiedzieć że się zastanowisz.
Kel. Na litość boską to moja sprawa z kim się chajtam.
Aubrey. Ale wyobraź sobie że będzie szedł korytarzem zobaczy ciebie i zacznie mu się chcieć płakać.
Kel. W sumie racja.
Basil. Powiedz mu że się zastanowisz.
Kel. Dobra.
Pov. Sunny
Gdy wychodziłem że szkoły wyszedłem bez kurtki. Było mi zimno. I usłuszałem za plecami głos Kela.
Kel. Sunny.
Ja. Tak
Kel. Przepraszam.
Kel. Zastanowię się nad tym związkiem.
Zrobiłem się czerwony.
Kel. A teraz chodź wracajmy do szkoły.
Obiął mnie żeby mi nie było zimno.
Ja. Może byś że mną poszedł na bal walentynkowy.
Kel. Chętnie.
Poszedłem na lekcję.
W klasie Kela
Aubrey. I co debilu.
Kel. Idę z nim na bal walentynkowy.
Hero. Świetnie.
Pov. Sunny
W klasie usiadłem do ławki i zaczęła się lekcja.
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro