Prolog
Dzięki serum pokoju odnajdujesz spokój. Zapominasz o problemach i trudach życia. Sama się o tym nie raz przekonałam na własnej skórze. Byłam wyjątkowo trudnym dzieckiem.
Każdy myśli że życie wśród Serdecznych jest łatwe. Moi rodzice mieli ze mną masę problemów. Póki nie zmarli. Dopiero to zdołało mnie opanować. Za każdym razem gdy o nich myślę czuję kłucie w sercu.
Tylko w Serdeczności są artyści, malarze. Jestem jednym z nich. Namalowałam mamę i tatę dzień przed ich zniknięciem.
Czy 3 lata to dużo? Dla nastolatki to szmat czasu. Obudziłam się jak każdego dnia i poszłam do jadalni. Nie widziałam rodziców, ale wytłumaczyłam sobie to pracą na polu. Cały dzień ich nie było. Kolejnego też się nie pojawili. Ani w następnym miesiącu. Ani w następnym roku. Tamten dzień uznaliśmy za ich śmierć.
Nie chciałam pomocy ani tym bardziej opieki. Nie miałam rodziny. Tylko ich. I nawet oni mnie zostawili. Czy byłam aż tak złym dzieckiem? Parę razy doszło do bójki między mną a dzieciakami Nieustraszonych. Z Prawymi często wdawałam się w zażarte dyskusje. Altruizmu nie tolerowałam przez to że byli tacy pomocni, biegli z wyciągniętą ręką ku Bezfrakcyjnym.
Uważałam że jestem najlepsza w Chicago. I do czego mnie to doprowadziło? Do utraty wszystkiego.
Nie chcę żyć w Serdeczności. Są zbyt życzliwi. Chcę pokonać swój ból. I mam nadzieję że jutrzejszy test predyspozycji wskaże Nieustraszoność.
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro