Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

63 |kobieta mojego życia|

Luke

Shannon leży z głową opartą o moją pierś, właściwie to śpi, a ja zdecydowanie nie jestem gotowy na sen.

Mam tyle do przemyślenia.

Tyle do zrobienia..

Muszę oszukać cały świat, zostawić przyjaciół i sprawić, żeby moja rodzina nie odniosła start przez moją sławę. Nie mogę teraz zmienić ich życia i oznajmić im, że zostaną sławni. Nie jest to czymś, czego dla nich chcę, ani oni chcą.

Ukrywałem ich przez tyle lat, że zdaję sobie sprawę, jak świat by oszalał, gdyby się dowiedział.

Fani by mnie znienawidzili, gdyby dowiedzieli się, co przed nimi ukrywałem. Jednak mam to gdzieś. Mimo, że są naszym sukcesem, bez nich nie byłoby niczego, ale wraz z całą otoczką moja rodzona nigdy nie mogłaby być tak prawdziwa, jak jest w tej chwili.

Matthew nie rozumie, że każdy jego wybuch, każdy ruch, wszystko, co robi z kimkolwiek byłoby w internecie.

Nie mam pojęcia, jak mogę tego uniknąć.

Jak mogę iść na wywiadówkę do dzieci, do ludzi z którymi dorastałem, do ludzi, którzy są moimi fanami i udawać, że nie jestem tym facetem.

Ludzie mnie znienawidzą za to.

Moi przyjaciele już mnie nienawidzą.

Jednak to nienawiść żony by mnie zniszczyła. Jednak ona nie potrafi tego zrobić. Nie wiem, co musiałbym zrobić, żeby ona przestała mnie kochać i wiem, że nie mogę tego wykorzystywać. A może nie mogę wykorzystać tego po raz kolejny.

Shannon przewraca się na bok i mocniej we mnie wtula.

Może oni całe życie próbowali zrobić wszystko, żeby mieć moje nazwisko, a tak naprawdę to ja powinienem się postarać, żeby nosić ich nazwisko.

Mógłbym przefarbować włosy, nosić soczewki, zmienić styl...

Nie wiem.

A może mógłbym ich zabrać i wyjechać na jakąś mała wyspę.

Oszalałem.

Nie mogę im tego zrobić.

Po za tym im mniejsze miasto, tym łatwiej o wpadkę.

Moje nazwisko jest kłopotem, nawet jeśli jednocześnie jest moją dumą. Jednak nie chodzi tu o moje ego.

Pieprzone ego.

Kto wymyślił, żeby było takie ważne?

Nie chcę jej budzić, ale czuję, że oszaleję, jeśli zaraz o tym nie porozmawiamy. Jednak ona sama otwiera oczy.

– Twoje serce wali, jak szalone. Co się stało?

– Przepraszam.

Kładzie dłoń na mojej piersi i podnosi się.

– Musisz wracać? Denerwujesz się tym?

Nie dziwię się, że zawsze myśli o mnie właśnie w ten sposób.

Jest gotowa się odsunąć, więc wyciągam do niej rękę, przyciągając ją bliżej.

– Co ty na to, gdybym to ja zmienił nazwisko? Mogę być, jak Hannah Montana dwadzieścia lat później.

– Dlaczego chcesz zmienić nazwisko?

– Bo was kocham i nie będę dłużej bierny.

– Ale twoje nazwisko... – marszczy brwi – Twoje nazwisko jest... Luke.. co ty w ogóle mówisz? Nie chcę żyć z człowiekiem pełnym goryczy, bo rodzina pozbawiła go sukcesu, na który pracował.

– Mogę zawsze stracić rodzine – mówię nieco bardziej wkurzony.

– Dlaczego to nie my...

– A chcesz stracić wolność? – tylko o to chodzi – Chcesz, żeby dzieci ją straciły?

– Ty mówisz poważnie – ale nie sądzę, żeby tak naprawdę mi wierzyła – Nie możesz mówić takich rzeczy. Już mówiłeś w tej sypialni podobne i nas zostawiłeś.

Nigdy nie chodzi tylko o naszą dwójkę. Gdyby chodziło tylko o dzieci nikt nie martwiłby się nazwiskiem. Wszyscy martwią się codziennością.

– Jak wyobrażasz sobie, że Luke Hemmings przestanie być Luke'm Hemmingsem?

– Luke Hemmings ma w życiu o wiele więcej niż nazwisko.

– Od lat nie byliśmy razem dłużej niż kilka miesięcy.

– Boisz się, że nie będzie nam razem dobrze?

Boi się.

Mogę zobaczyć to w jej oczach.

Logan

Znam ją kilka miesięcy.

Kilka miesięcy podczas, których się zakochałem.

Za kolejne kilka, a raczej za dwa zostanę ojcem.

Alyssa śpi w gościnnej sypialni w domu mojego brata, a ja siedzę na krześle przed łóżkiem i się jej przyglądam.

Czy to może być na zawsze?

Bo ja tak bardzo chcę, żeby związała nas wieczność.

Sięgam do kieszeni, w której trzymam pierścionek i czekam na idealną okazje.

Jak mam z tego zrobić coś wyjątkowego?

Kocham ją.

Zamierzam się jej oświadczyć, a nawet jeszcze się do tego nie przyznałem przed nią.

Czy to czyni mnie tak bardzo pewnym? Czy zwykłym głupcem?

Nie chodzi tylko o naszą córeczkę.

Chodzi o kobietę, jaką jest Alyssa.

Przeraża mnie jej wiek i niespełnione marzenia. Przeraża mnie mój brak szczęścia.

Jednak jeśli teraz nie zaryzykuję, może do końca będę sam.

Jestem pewien swoich uczuć do niej i chciałbym mieć taką samą pewność, co do jej.

W końcu wchodzę do łóżka, a ona instynktownie do mnie przywiera. Mogę poczuć mały ruch w jej brzuchu.

To moje dziecko, mam ochotę krzyczeć.

To moja kobieta, także mam ochotę krzyczeć.

Moje życie w końcu należy do mnie.

****

JESTEŚMY BLISKO KOŃCA, WIĘC LUDZIE FREEWAY CZEKA!

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro