Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

Powieść o kocie 7

(Pov Ronodin)

Uścisnąłem po raz ostatni Kendrę.

- Musisz wracać? - Spytałem smutno.

Dziewczyna westchnęła.

- Muszę. Ale zawsze możemy się kontaktować przez tą obroże.

Wiem. (To co myśli Ronek będzie pochyłym pismem i podkreślone, a Ken tylko pochyłym, bez podkreślania)

Kocham cię. Do usłyszenia.

Niechętnie otworzyłem portal, który miał przeteleportować dziewczynkę do twierdzy. Rzuciła mi jeszcze ostatnie, smutne spojrzenie i zniknęła.

(Pov Kendra)

Wylądowałam na podłodze w twierdzy. Mniej więcej tam gdzie zniknęłam, na krześle, spał Paprot.

To słodkie. Czekał aż znowu się pojawię.

Ale coś mu nie wyszło i przysnął.

Musisz przyznać że to słodkie.

Obrażam się!

Oj przestań.

Tylko ja mogę być słodki.

Zaśmiałam się i podeszłam do śpiącego jednorożca i delikatnie nim potrząsnęłam.

Polecam plaskaczowanie.

Ronodin...

Żartuję!

- Paprot! - Krzyknęłam do ucha śpiącemu.

Tak też ok, ale mogłaś mu przywalić z liścia.

Bo zdejmę tą obroże!

Sorrki.

Zdezorientowany chłopak spojrzał na mnie nieprzytomnie.

- Kendra! - Krzyknął i przytulił mnie.

Dobrze że mnie tam nie ma...

Bo byś go zabił.

Ta

- Gdzie ty byłaś?!

- Nie pamiętam dobrze. Mam takie przebłyski tylko. Jakiś chłopak mnie przygarnął... Potem nagle byłam sobą, a przed mną był jakiś portal. I wypadłam z tego portalu do tutaj.

Sprytne. Nie będą pytać, kto cię przygarnął, bo nie podobno nie pamiętasz.

- Co to za obroża?

Kurka wodna. Nie pomyślałam!

Dotknęłam obroże dłonią z udawanym zdziwieniem.

- Nie pamiętam...

- Mogę ją na chwilę? Chce się upewnić że nie jest nawiedzona, czy coś.

Zablokuj myśli!

- Jasne.

Zdjęłam obroże, trzymając kciuki, aby Paprot nie zauważył niczego podejrzanego.

- Chyba jest okej.

- Mogę ją z powrotem? Na pamiątkę.

- Jasne.

Odetchnęłam i założyłam obrożę z powrotem.

Udało się.

- Chodź! Musimy obudzić wszystkich!

Zmarszczyłam brwi.

- Która jest godzina?

- Druga w nocy.

Aha. To dlatego miał drzemkę.

To było sło...

Nie!

Ej, no nie bądź zazdrosny.

Dobra, dzisiaj rozdział będzie krótki. To jest tak jakby koniec, bo naprawdę nie jest, ale tak trochę jest.

O co mi chodzi? Już tłumaczę.

Bo kończy się pewien rozdział w życiu Kendry i bla bla bla, no ogólnie zmieniam tytuł.

Od teraz będzie "Powieść o kocie i mrocznym jednorożcu".

Bajo, wyczekujcie kolejnych rozdziałów. ~Vikimelka

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro