Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

Kolejna Brackendra

Telefon Kedry zapikał. Dziewczyna sięgnęła po niego i odczytała wiadomość.

Paprot: Co powiesz na jakąś randkę?

Ja: Ok 😘

Paprot: Wpadnę po ciebie koło 18 😘

-A z kim ty tam tak piszesz?-Spytał Seth, zerkając jej przez ramię.

-Nie ważne.-Szybko schowała telefon do kieszeni, rumieniąc się delikatnie.

Zaklinacz cieni spojrzał na jej policzki i podniósł brew.

-Paprot?

Jak ją to denerwowało, jej brat zna ją praktycznie na wylot. Plus jest taki, że ona też wie jak go zdenerwować.

Uśmiechnęła się wrednie.

-Tak Paprot. Zaprosił mnie na randkę. A ty kiedy zaprosisz Eve?

Zaklinacz cieni spojrzał na nią przez zmrużone oczy.

-Tak się składa, że dzisiaj ją zaprosiłem.

Wróżkokrewna zagwizdała.

-No nieźle. Seth wreszcie znalazł sobie dziewczynę.-Wstała.-Polecę i powiem Van...

-Nie!-Chłopak jękną.-Będzie się ze mnie nabijać.

Dziewczyna przyjrzała się mu. Miał rację- kto jak kto, ale bliks potrafi dopiec.

-Ok, nie będę taka okrutna. Ale nie zapomnij kwiatów na randkę.

***

Szła za rękę z Paprotem. Przed chwilą po nią przyszedł, a obecnie zmierzali do jeziora z najadami.

-Powiesz mi, po co tam idziemy?-Spytała dziewczyna. Ostatnio najady cały czas skrzeczały coś tam, że Papek umawia się z śmiertelniczką.

-Niespodzianka.

-Ale najady...

-Karze im się przymknąć.

Doszli do dziury w żywopłocie. Kendra weszła i się rozejrzała.

-Łał.-Wyszeptała. Jednorożec naprawdę się postarał. Kocyk, świeczki i jakieś żareło.-Ale ładnie.

-Wiem.-Odpowiedział z uśmiechem.

-A jaki ty skromny.

Usiedli na kocyku. Siedzieli sobie, gadając o jakiś bzdetach i jedząc jedzenie przygotowane przez Paprota.

***

Leżeli na kocu, patrząc na gwiazdy. Paprot trzymał Kendrę za rękę.

-Postarał się.-Pomyślała Kendra.-I nawet te okropne najady uciszył. Tak bardzo go kocham...

Dziewczyna podniosła i spojrzała na chłopaka.

-Czy ty czytasz mi w myślach?

Paprot spojrzał na nią cały srebrny na twarzy.

-Też cię kocham.

-Czyli tak.

Usiadła mu okrakiem na udach i nachyliła się nad nim.

-Miałeś tak nie robić.-Zauważyła.

-Przepraszam, ale uwielbiam jak myślisz o tym, że jestem taki cudowny i w ogóle...

Kendra zaczerwieniła się. Nachyliła się jeszcze bardziej.

-Powinnam się obrazić.

-Ale tego nie zrobisz, bo mnie kochasz.

-Nie doceniasz mnie.

Nachyliła się jeszcze bardziej i polizała go w nos.

-Ej!-Chciał podnieść rękę aby wytrzeć ślinę, ale dziewczyna złapała go za nadgarstki i unieruchomiła pod sobą.-Puść mnie.

-Nie!-Zaśmiała się.-Jesteś moim więźniem.

Jednorożec uniósł się trochę i pocałował ją. Zdziwiona dziewczyna puściła jego ręce.

Paprot przekręcił się, i teraz to dziewczyna była pod nim.

-Ej! Tak nie moż...-Zaczeła Wróżkokrewna, ale chłopak uciszył ją pocałunkiem.

-Serio powinnam się na ciebie obrazić.-Stwierdziła dziewczyna, gdy już się od siebie odkleili.

A tak se przesładzam życie. (I to wcale nie tak, że nudzi mi się na e-lekcji.) No winc, mam nadzieję że się podoba. ~Vikimeleczka 😂

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro