Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

Chcesz się przytulić?

*Seth*

Otworzyłem oczy. Pierwsze co zobaczyłem to duże brązowe ślepia wpatrujące się we mnie.

Nie było nic więcej. Ja i on. I cisza.

Potem zaskoczyło. Zrozumiałem ile mam problemów na głowie, że nie mogę po prostu stać i patrzeć się na tą piękną istotę przede mną.

Zachwiałem się i wpadłem w ramiona chłopaka. Złapał mnie i przytrzymał, abym nie upadł.

Wszystko się na siebie nałożyło, połączyłem fakty, wszystko zrozumiałem. Popełniłem tyle złych czynów. Nie mogłem w to uwierzyć. Zacząłem łkać w ramionach jednorożca.

Już zrozumiałem kim on dla mnie był. Kim jest w ogóle swojego istnienia.

Najpierw był wrogiem. Przeciwnikiem. Kimś, kogo trzeba wytępić.

Następnie nastąpiło "bum" zmieniające całe moje życie, mój punk widzenia.

Był opiekunem. Autorytetem. Wzorem do naśladowania.

A teraz? Teraz nie wiedziałem. Teraz przytuliłem się do niego, wylewając łzy w jego ramie. On głaskał mnie sztywno po włosach.

Gdy poczułem, że mogę stać na własnych nogach, odsunąłem się od niego kawałek i zadrżałem. Nie wiedziałem co robić. Jednocześnie pragnąłem jego dotyku i piekielnie się go bałem. Wobec tego, zwyczajnie stałem, wpatrując się w podłogę i drżąc.

- Seth. - Zaczął spokojnie i delikatnie. - Jest okej?

- Nie! - Załkałem. - Nie jest okej! Jest bardzo, bardzo źle.

Oparłem się o ścianę za mną i osunąłem po niej na podłogę. Gdy opanowałem kolejną falę płaczu, rozejrzałam się po pomieszczeniu. Doskonale wiedziałem, gdzie jesteśmy. Ronodin z nieznanych mi powodów uznał, że jego sypialnia będzie najlepsza do odzyskiwania pamięci.

Podniosłem głowę. Nadal stał nade mną ze zmartwioną miną.

Wstałem. Przechyliłem głowę, przyglądając mu się z uwagą. Bałem się podejść. Jednocześnie potrzebowałem jego kojącego dotyku.

Podszedł do mnie, a ja drgnąłem nerwowo. Przyjrzał mi się z bliska.

Był bardzo blisko. Za blisko. Czułem się niezręcznie.

- Chcesz się przytulić? - Spytał cicho.

Uciszyłem mózg, posłuchałem serca. Wpadłem mu w ramiona, chowając twarz w jego zagłębieniu szyi. Zaplotłem ręce, przyklejając się do niego bez zamiaru puszczenia.

Jednorożec chyba nie wiedział co zrobić z rękoma. W końcu, po woli je opuścił i złapał mnie za uda.

Zesztywniałem, a paniczne myśli znów się włączyły.

Przyparł mnie plecami do ściany, podniósł moje nogi za uda do góry, a ja automatycznie oplotłem je wokół jego pasa. Przytrzymał mnie, i zaczął krążyć ze mną po pokoju i kołysać mnie jak małe dziecko.

Poczułem że zamykają mi się powiek a ja robię się senny.

Nagły ruch rozbudził mnie. Jednorożec położył się ze mną na łóżko, nadal mnie tuląc.

Znów zacząłem panikować, wyrwałem mu się i odsunąłem, opierając się plecami o zagłówek łóżka. Byłem przerażony, a jednocześnie poczułem jak na moje policzki wpływają rumieńce.

Uśmiechną się delikatnie, przybliżając się do mnie na czworaka. Instynkt podpowiadał mi, żeby go uderzyć i uciekać.

- Nic ci nie zrobię.

- O-obiecujesz? - Spytałem nerwowo.

- Tak.

Nadal spięty dałem mu się przybliżyć. Przez chwilę wisiał tak nade mną, jego twarz znajdywała się parę milimetrów od mojej. Potem przygarnął mnie do swojej piersi i przytulił.

Spleceni ze sobą leżeliśmy, a ja powoli zacząłem się rozluźniać, gdy mój mózg przyjął informacje, że chłopak (chyba) mnie nie zgwałci. Gdy już prawie usnąłem, jednorożec pocałował mnie w głowę i okrył nas obu kołdrą.

Pisze to w autobusie, na wycieczce szkolnej XD. Zaczęłam w autobusie do szkoły, a teraz skończyłam

"- Lena słucha rapu, Igor nagrywa tik toki, Sara ma nielegalne paluszki serowe, a ja piszę Yaoi. Patola w tym autobusie." ~Ja przede chwilą

Gdybyście chcieli kontynuację (tego, lub któregoś z poprzednich) rozdziału, po prostu piszcie ~Melka

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro