(Pov Kendra)

- Kto zna grę w Smok Patrzy? - Spytał Paprot, podpływając do brzegu basenu.

Było okropnie gorąco, więc ja, Paprot, Eve i Seth pływaliśmy sobie w basenie w ogrodzie. Słysząc to pytanie, podpłynęliśmy do jednorożca.

- Nie kojarzę. - Stwierdził Seth.

- Ja też nie.

- Pokażę wam. - Srebrnowłosy wyszedł na brzeg i podał mi dłoń. Skorzystałam z jego pomocy.

- Chodzi o to... - Podszedł do ściany domu. - Jedna osoba liczy do trzech. Reszta w tym czasie, gdy liczący liczy, usiłuje podejść do niego i go klepnąć. Gdy liczący nie liczy, tylko patrzy, nie wolno się ruszać.

- Mamy taką grę. - Przypomniałam. - Nazywa się Baba-jaga Patrzy.

- Zagramy?

- Jasne!

Mój brat pierwszy został liczącym, chociaż według mnie oceniał czy ktoś się ruszył, czy nie, trochę niesprawiedliwie. Wystarczyło, żebym drgnęła o milimetr, a już kazał mi się cofać, za to udawał że nie widzi, jak dziewczyna ze świetnego ludu oszukuje.

Eve udało się dotknąć go w ramię. Zagraliśmy parę razy, prawie zupełnie zapominając o panującym upale.

Przyszła kolej Paprota. Odliczył do trzech, a następnie obrócił się, obserwując nas uważnie.

Podszedł bliżej do nas, uśmiechając się chytrze. Dobrze znałam ten uśmiech. Wymyślił coś głupiego.

Minął Seve, i obszedł mnie od tyłu. Ogarnął moje włosy do przodu, i nachylił się nade mną. Czułam jego oddech na moim karku.

Spojrzałam na Eve. Wyglądała, jakby ledwo powstrzymywała się od wybuchnięcia śmiechem. Nie dziwie się jej. Moja twarz musiała wyglądać jak dojrzały pomidor.

Jęknęłam cicho. Czy ten debil nie może być romantyczny w normalny sposób?!

Odskoczyłam od niego, unosząc ręce w geście poddania się.

- Dobra, ruszyłam się! Wracam na start! A ty masz głupie pomysły!

Jednorożec zaczął się śmiać, a Seva razem z nim. Po chwili do nich dołączyłam.

Przez następne 15 minut po prostu leżeliśmy na trawie i umieraliśmy ze śmiechu.

Wiadomo, najlepsze pomysły przychodzą w najdziwniejszych momentach. Na ten jakże genialny pomysł wpadłam na WF xD ~Vikimelka