6
- Jak ci się tu podoba? - spytała Sara upijając łyk herbaty.
- Jest bardzo ładnie, ale mam wrażenie że przez to mieszkanie będę miał opinię bogatego, nadętego bufona.
Dziewczyna zaśmiała się lekko.
- Jimin, tutaj od zawsze był podział. Trochę większa część ludzi jest taka jak my, czyli są bogaci. Bez problemu odnajdziesz się tutaj. - uśmiechnęła się i wzięła do ust ciasteczko zbożowe.
Westchnąłem. Nie chciałem już kontynuować tego tematu.
- A co ze szkołą? - zapytałem.
- Ma wiele profilów. Jest jakby połączeniem sportowej, artystycznej, chemicznej.
- Jeśli chodzi o sport, to jakie dziedziny?
- Takie poboczne to biegi, piłka nożna, pływanie, lekkoatletyka. A sportem takim reprezentującym jest koszykówka.
- N...Nie ma s...siatkówki? - spytałem, sprawdzając czy aby na pewno się nie przesłyszałem.
- Nie. Dyrektor po ostatnim wypadku kategorycznie zabronił gry w siatkówkę. Z resztą nasza szkoła jest słaba w te klocki. O wiele bardziej idzie nam koszykówka.
Trochę dobiło mnie to że nie ma siatkówki. Będzie ciężko.
- Zastanawiam się z kim będę chodzić do klasy. - oparłem się na łokciu.
- Zobaczymy. Jutro nie mam aż ważnych zajęć więc pomogę ci się zaaklimatyzować. Ooo i z tego co słyszałam to za parę dni będzie niezła impreza.
- Jakaś okazja?
- Ooo tak. Chłopcy wygrali mecz koszykówki i zakwalifikowali się dalej. - dziewczyna nie kryła swojej radości. - Jesteś oczywiście zaproszony.
- Ale... Nikogo tam nie znam. - spuściłem wzrok na dłonie. Poznawanie ludzi w takich miejscach nie szło mi dobrze.
- Ale poznasz. Dziewczyny są super a chłopcy jeszcze lepsi. - uśmiechając się, spojrzała na swój malutki różowy zegarek. - Ojej ale się zasiedziałam...
- Hah spokojnie nic się nie stało.
- Ja wiem Jiminnie ale muszę jeszcze jechać do Hobiego. - wstała z krzesła i poszła w stronę drzwi. Poszedłem za Sarą by ją odprowadzić.
- A i zapomniałabym. - odezwała się brunetka ubierając buty. - Jutro punkt 8:15 pod moimi drzwiami. Książki da ci Taehyung.
- Znasz Tae? - zmarszczyłem brwi.
- Jasne że tak. To jeden z moich przyjaciół. - wyprostowała się. - No to dozobaczenia jutro Jiminnie.
Dziewczyna przytuliła mnie mocno i wyszła.
To teraz tylko załatwić książki.
_____________________________
Przepraszam za nie obecność ale to z powodów prywatnych.
Tak wiem rodział nudny ale musicie poznać Sarę i to jak się dogadują.
Następne będą lepsze.
A bynajmniej się postaram.
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro