Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

41

Nie mam pojęcia co się odjebało tam na końcu ale wyciekł spojler.
NIE BĘDZIE SEKSÓW JAK NARAZIE BO MIAŁA BYĆ NIESPODZIANKA ALE ZJEBAŁAM

Publikuje to jeszcze raz
Yoongi POV

Od dwudziestu minut przebywaliśmy w szatni i czekaliśmy na rozpoczęcie pierwszego sezonu meczy koszykarskich. Byłem wykończony ponieważ poczucie winy i strach przed groźbą Hoseoka skutecznie sprawiły, że nie mogłem zasnąć przez całą noc. Z drugiej strony byłem pewny, że przez takie coś drużyna napewno się nie rozwiąże. Chodziłem od ściany do ściany myśląc tylko o tym. I o Jiminie.
Sam nie byłem pewien dlaczego chcę go przeprosić.
- Hyung? - czyjaś ręka dotknęła mnie w ramię. Odwróciłem się i spojrzałem na Jungkooka, który miał zmartwioną minę.
- Co jest Kookie?
- Wyglądasz okropnie - powiedział lustrując mnie wzrokiem.
- Wiem, że jestem brzydki Jungkook. Nie musisz mi o tym przypominać - prychnąłem.
- Nie chodzi o to hyung - brunet uniósł ręce w geście obronnym. - Chodzi mi o to, że wyglądasz jakbyś nie spał całą noc.
Po jego słowach jęknąłem przeciągle i zakryłem rękoma twarz.
- No bo nie spałem - mruknąłem.
- Dlaczego? Przecież wiedziałeś, że mamy zawody.
- To przez Hoseoka. Powiedział, że drużyna się rozwiąże jeśli nie naprawię całej sprawy z Jiminem. A nie udało mi się niestety. - ponownie zakryłem twarz dłońmi.
- Hobi hyung nie mówił tego na poważnie. Chodziło mu bardziej o to, że później będziesz żałował. Chciał cię trochę podstraszyć i zmobilizować. - tłumaczył Jungkook.
Oderwałem dłonie od twarzy a następnie jedną ręką odgarnąłem włosy z czoła, po czym westchnąłem.
Czy naprawdę dałem się tak oszukać?
- Chodź już hyung. Wygrana na nas czeka. - młodszy wziął mnie za nadgarstek i pociągnął w stronę wyjścia z szatni.

***

Była ostatnia przerwa ostatniego meczu. Ostateczna rozgrywka pomiędzy nami a drużyną WhiteTigers z drugiego końca Seulu. Nie powiem, byli bardzo dobrzy, ale wkońcu można jakoś normalnie pograć. Ten mecz miał decydować o tym do jakich rozgrywek się dostaniemy. Liczyłem w głębi duszy na to, że te wykańczające treningi się przydadzą. Dopiłem wodę, zebrałem chłopaków i poszliśmy spowrotem na środek pola. Po usłyszeniu sędziowskiego gwizdka gra ruszyła pełną parą. Walka była bardzo zacięta ponieważ większość czasu walczyliśmy ze sobą o piłkę i blokowaliśmy wzajemnie rzuty. W pewnej chwili dostałem piłkę od Jugkooka i ruszyłem prosto przed siebie do kosza drużyny przeciwnej. Musiałem precyzyjnie i szybko wykonywać ruchy ponieważ przeciwnicy szli łeb w łeb z nami. Oceniłem szybko odległość, ugiąłem kolana i wyskoczyłem wyrzucając piłkę przed siebie, która dzięki Bogu wpadła w obręcz. Zyskaliśmy dzięki temu 4 punkty przewagi. Rozgrywka toczyła się dalej i były momenty ich przewagi. Ale były tylko momenty. Nasza drużyna była lepiej zgrana przez co zyskiwaliśmy.

Zostały ostatnie trzy minuty. Jest remis a teraz mini przerwa. Chłopacy zaczęli się denerwować, do czego nie mogłem dopuścić. Stres by tylko pogorszył sprawę. Siedziałem na ławce z ręcznikiem na głowie i butelką wody w ręce. Nagle usłyszałem krzyk Taehyunga. Odwróciłem się i zobaczyłem bruneta przytulał czarnowłosego chłopaka. Po chwili zrobił to Jackson i pozostali członkowie drużyny. Nagle poczułem ból w klatce piersiowej i przyłożyłem dłoń do miejsca bólu. Nie wiedziałem dlaczego tak się stało po tym jak zobaczyłem wszystkich przytulających Jimina. Wstałem i podszedłem do nich by zwołać już drużynę na boisko. Gdy wyszedłem zza pleców Kaia i Jacksona to od razu poczułem na sobie wzrok Jimina. Po raz kolejny poczułem się źle jednak nie miałem czasu nad tym rozmyślać, ponieważ zabrzmiał gwizdek sygnalizjący koniec przerwy. Zebrałem chłopaków na naszej połowie boiska i powiedziałem im jedno, wyraźne i dobitne zdanie.
Musimy to wygrać.

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro