34
Tak więc postanowiłam ruszyć dupsko do roboty. Ogl jestem zła bo mój album jeszcze nie przyszedł, zablokowali mi fb i straciłam 3/4 mojej galerii :")))))))
Problemy nastolatki :')
___________________________________
- Ale jak to nie może pani mi powiedzieć?! - wrzasnął Hoseok, uderzając otwartymi dłońmi o blat, co spowodowało głośny huk. - Jestem ojcem tego dziecka i jej partnerem!
- To dlaczego pan nic wcześniej nie wiedział o dziecku? - zapytała recepcjonistka nie racząc spojrzeć na chłopaka.
- Ponieważ Han Ye mi nie powiedziała.
- Właśnie. Panna Han nie pozwoliła udzielać jakichkolwiek informacji o jej stanie zdrowia. Mogą panowie tu zaczekać albo iść do domu i czekać aż pacjentka wróci w pełni zdrowa.
Brunet zdjął ręce z lady i gdy je opuścił, zacisnął dłonie w pięści. Odwrócił się od kobiety i szybkim krokiem podszedł do krzesełek, siadając na jednym z nich. Widziałem jego zmęczenie i frustrację. Podbiegłem do niego i objąłem go ramieniem by pokazać, że jestem z nim.
Sara, coś ty narobiła?
***
Sara POV
Obudził mnie dźwięk otwieranych drzwi do sali, ale nie otwierałam oczu. Tak bardzo pragnęłam, żeby był to tylko sen, z którego zaraz się wybudzę i będzie wszystko dobrze. Niestety, po chwili znów poczułam ból w dolnej partii ciała. Syknęłam cicho, zaciskając zęby.
- Panno Han? Słyszy mnie pani? Może pani otworzyć oczy? - dopytywał się męski, zachrypnięty głos.
Chciałam odpowiedzieć, lecz z moich ust wyrwał się tylko przerywany jęk.
Tak bardzo boli...
- Zaraz dostaniesz kolejną dawkę leków przeciw bólowych, ale proszę, spróbuj otworzyć oczy. - prosił mężczyzna.
Powoli rozchyliłam powieki i ku mojemu zdziwieniu nie raziło mnie światło. W sali panował lekki półmrok. Przeniosłam wzrok na obcą sylwetkę i zaczęłam mrużyć oczy, by obraz który widzę był ostrzejszy.
- Bardzo mi przykro panno Ye Seul, ale niestety dziecka nie dało się uratować. - oświadczył lekarz smutnym tonem.
- A..Ale j..jak to? - mój głos zaczął drżeć, a do oczu napływały łzy.
- Badania wskazują na to, że zaraziła się pani toksoplazmozą, która wywołała śmierć i poronienie.
- N...Nie... Moje maleństwo. - szepnęłam. Nagle poczułam gwałtowny wstrząs ciałem a potem bezwładność. Oczy mi się zamknęły a ja nie mogłam ponownie ich otworzyć.
- Pan..Panno Han! - ostatnie co słyszałam, to był krzyk lekarza. - Ludzie, tracimy ją!
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro