Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

💫🎄18🎄💫

Stanąłem przed lustrem i jeszcze raz spojrzałem na swoje odbicie. Miałem na sobie białą koszulę, czarny krawat, tego samego koloru jeansy i buty.
Taehyung miał rację co do farbowania włosów - w czarnym było mi zajebiście. Ten kolor włosów podkreślał moje czarne oczy i jasną karnację. Spojrzałem na bok, w kierunku małej, aksamitnej, białej kozetki w poszukiwaniu mojego kolczyka, ale nie znalazłem go tam. Odszedłem od lustra i skierowałem się w stronę parapetu. Na nim dopiero ujrzałem dane pudełeczko i świecący telefon. Wziąłem urządzenie do ręki i kliknąłem na wiadomość.

Sara: Jimin, nie będzie mnie na kolacji. Proszę, powiedz to reszcie.

Westchnąłem, czytając tą wiadomość. Naprawdę szkoda że jej nie będzie. Miałem dla niej prezent, mieliśmy się świetnie bawić... No bo impreza poprzedzona kolacją nie zdaża się często. Tym bardziej w nowym gronie i z takiej okazji.

Chimchim: Co się stało?
Sara: Źle się czuję, mam okres. Wiesz takie babskie psucie życia.
Chimchim: Szkoda że cię nie będzie ;(. A mówiłaś Hobiemu?
Sara: Nie, on nie obiera. Pewnie pomaga Jinowi albo znów zapodział telefon.
Chimchim: Rozumiem. Przynieść ci coś? Może wpaść do sklepu po coś? Wiesz, jak macie okres to macie na dużo rzeczy ochotę
Sara: Hahahaha niee dziękuję. Wszystko mam. Ale mam prośbę
Chimchim: ?
Sara: Pokaż jak wyglądasz :D
Chimchim:

Sara: Kiedy zmieniłeś kolor?!?!
Chimchim: Wczoraj ^^
Sara: Kto cię namówił?
Chimchim: Żadnego: przystojny jesteś, wyglądasz jak Bóg, wyglądasz seksownie?
Sara: Nie, a po co?
Chimchim: Aha, czyli wyglądam jak gówno. Ok. Rozumiem.
Sara: Idź już gówniaku, bo się spóźnisz.
Chimchim: Wesołych świąt.
Sara: Wesołych świąt Chimuś 💕

Zaśmiałem się pod nosem i włożyłem telefon do kieszeni, po czym otworzyłem niebieskie pudełeczko i wyjąłem jego zawartość. Sprawnie założyłem kolczyk, podbiegłem szybko do lustra, przejrzałem się i wybiegłem z garderoby, gasząc w niej światło. Zbiegłem schodami na dół i spojrzałem na zegar.
17:25, idealnie. Ubrałem na siebie kurtkę i wziąłem w ręce torby z pakunkami, a następnie moja ręka sięgnęła do koszyczka po klucze od mieszkania. Po sprawdzeniu obecności wszystkich potrzebnych mi rzeczy, wyszedłem na korytarz. Zakluczyłem drzwi i poszedłem w stronę mieszkania Taehyunga, które było naprzeciwko mojego. Nacisnąłem dzwonek a po chwili usłyszałem "No kurwa już idę."
Uśmiechnąłem się i zrobiłem dwa kroki w tył, żeby nie dostać czasem drzwiami. Wyciągnąlem z kieszeni telefon i sprawdziłem godzinę. Była 17:32, czyli mamy 28 minut na ogarnięcie wszystkiego.
Po paru minutach usłyszałem dźwięk odkluczanych drzwi, które otworzyły się, a w nich ukazał się Taehyung.
- Już, już. - mruczał pod nosem zakluczając drzwi za sobą.
Popatrzyłem na niego i czegoś mi brakowało.
- Tae... A gdzie masz prezenty? - zapytałem.
- Mam je tut... - spojrzał pod swoje nogi, a następnie uderzył się ręką w czoło. - No kurwaaaaa.
Zaśmiałem się i pogoniłem go, na co młodszy warknął.
Odkluczył ponownie drzwi i wbiegł do mieszkania. Słychać było krzątanie i przekleństwa. Po krótkim czasie, Tae wrócił z pakunkami i zakluczył drzwi. Chłopak stanął przede mną i się wyprostował.
- No to komu w drogę, temu chapi.
- A nie gówno? - zapytałem, unosząc brew.
- Nie, bo ostatnio miałem je pod nogą.

___________________________________
Wszystkiego najlepszego kochani! ❤
Dużo zdrowia, szczęścia, spełnienia marzeń, dużo pieniędzy, zajebistych ff, spędzenia tych świąt jak najlepiej, zajebistego sylwestra no i spotkania waszych idoli!
Kolejny rozdział już nie długo💕
                    ❄💫🎄💫❄

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro