Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

12

Gdy byliśmy już na korytarzu obok sali, usłyszeliśmy krzyki chłopaków.
- No Hoseok podaj!
- To wypierdalaj dalej!
- Namjoon, na lewe skrzydło!
- A sam se idź na lewe skrzydło!
Sara zachichotała.
- Tak, to oni grają. Chodź, nie bój się. - zachęcała mnie uśmiechem i weszła na salę pierwsza.
Serce biło mi niesamowicie mocno. Byłem przerażony i podekscytowany w równocześnie.
- No nie wiem... Może jut...- chciałem się wymigać, ale przerwało mi jej wołanie.
- Ej chłopcy! Skończcie na chwilę i podejdźcie!
Moje ręce zaszły potem. Cholera jasna czym ja się tak denerwuje?
- Co jest kochanie? - zapytał miły, męski głos.
- Musicie kogoś poznać. Jest nowy tutaj. - odpowiedziała komuś Sara.
- Nowy? Ale nikt wcześniej nie dochodził w czasie trwania semestru.
- Cóż, to prawda ale cieszę się że doszedł do nas. Jimin, pokaż się!
Otworzyłem szerzej oczy. No przecież teraz nie ucieknę. Dobra Jimin. Wdech. Wydech. Idziemy.
Wyszedłem zza drzwi na salę, a moim oczom ukazała się piątka wysokich chłopaków, z czego jeden z nich to był Tae, który szeroko uśmiechnął się na mój widok. Sara podeszła do mnie i objęła mnie ramieniem, by mnie wesprzeć. Cieszyłem się, że była obok mnie.
- Nie masz się czego wstydzić...- zaczęła.
- No właśnie! Jesteśmy sami swoi! - odezwał się czarnowłosy chłopak o długiej twarzy
-... Bo po ich poznaniu to ty będziesz się wstydził, że ich znasz.
- Dzięki Sara. - platynowołosy uśmiechnął się. - A tak wogóle to ja powinienem się przedstawić pierwszy, jako lider naszej paczki. Jestem Kim Namjoon, dla przyjaciół Rapmon. - chłopak podał mi rękę.
- Park Jimin, ale wystarczy Chim. - uścisnąłem rękę chłopakowi.
- Ten koń koło Sary, to Jung Hoseok, ale możesz mówić na niego Hobi. Robi za słoneczko optymizmu w naszym składzie. - kontynuował Namjoon, nie zwracając uwagi na wyraz twarzy wspomnianego chłopaka.- Ten przystojny, wysoki brunecik to Jin. Jest naszą wspólną mamą i umie świetnie gotować. Jest najstarszy i lubi różowe rzeczy. To wyrośnięte dziecko to Jungkook, nasze złote makanae a ten tu to...
- ...Kim Taehyung. - dokończyłem za niego z uśmiechem.

Po paru minutach wszyscy wymienieni wytulili mnie za wszystkie czasy, a potem  poszliśmy wszyscy za Namem na środek sali i usiedliśmy w kole. Gadaliśmy i śmialiśmy się tak, jakbyśmy znali się od dziecka. Wszyscy byli bardzo mili.
- To co Jimin, wbijasz do nas na imprezę? - zapytał mnie fioletowowłosy chłopak, bodajże Jungkook.
- To impreza dla starszych. - Jin spojrzał się na niego karcącym wzrokiem.
- Ale hyung! - zaczął najmłodszy.
- Oj Jin, nie bądź taki. - Namjoon dał mu kuksańca w bok. - Ty też chciałeś się bawić w jego wieku.
- Ale pić nie będziesz. Hej, a gdzie Yoongi? - brunet zaczął się rozglądać.
- Chyba poszedł sprawdzić stan piłek przed meczem. Wiesz jakim on jest perfekcjonistą.
Spojrzałem pytającym wzrokiem na jasnowłosego.
- Kim jest Yoongi? - zapytałem.
- Odwróć się. - Sara szepnęła mi do ucha. Zrobiłem tak i po chwili go zobaczyłem. O mój Boże.

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro