Untitled Part 8
Leo:
Po jakiś nie całych dziesięciu minutach w szpitalu pojawiła się mama Karoliny cała przerażona. Wytłumaczyłem jej jeszcze raz wszystko na spokojnie. Kiedy skończyłem podszedł do nas lekarz i zapytał się wskazując na mamę Karoliny czy jest członkiem rodziny. Pozwolono jej wejść, ale mi już nie. Kiedy zniknęła za drzwiami zadzwonił mój telefon. Oczywiście dzwonił do mnie Charli.
-Leo gdzie jesteś?
-W szpitalu.
-Jak to w szpitalu?! Co ci się stało?!
-Mnie nic,ale Karolinie tak...
-Jak to?... Co jej się stało?...
Powiedziałem mu całą prawdę. Było mi źle kiedy okłamywałem mamę Karoliny nie chce okłamywać przyjaciela.
-Boże ja ich nienawidzę!!!
-Ja tak samo...
-Powiedzieli ci już co z Karoliną?
-No nie mogła tylko jej mama wejść... Kto wie może mi pozwolą...
-Może... Tak poza tym to gratuluje związku.
-Dzięki, ale nie sądzisz, że to nie jest odpowiedni moment na gratulowanie?
-No tak... Przepraszam.
-Nie przepraszaj... Idzie do mnie lekarz muszę kończyć. Cześć.
-Cześć.
Lekarz do mnie podszedł i powiedział:
-Może pan wejść na salę, ale jeżeli pacjentka nie będzie pana sobie życzyła to ma pan w tedy w trybie natychmiastowym opuścić salę.
-Dziękuje... Dobrze rozumiem... A mógłby pan mi powiedzieć co z nią?
-Wszystko w porządku tak jak mówiliśmy wcześniej grypa żołądkowa. Ma również strasznie potłuczone żebra.
-Rozumiem dziękuje panu.
Karolina:
Kiedy przywieźli mnie z prześwietlenia strasznie bolały mnie żebra lekarz powiedział, że to tylko mocne potłuczenia, a obawiali się złamania. Na szczęście nie jest tak źle. Kiedy lekarz wyszedł to po chwili weszła moja mama. Byłam bardzo szczęśliwa, że zerwała się z pracy i przyjechała do mnie. Bałam się tylko, że Leo nie powiedział tego czego ja chciałam, żeby powiedział mojej mamie. Kiedy mama zaczęła mnie pytać byłam przerażona.
-Kochanie co się stało?
-Było dokładnie tak ja powiedział ci Leo tylko, że jeszcze mam strasznie potłuczone żebra.
-Żebra? Czemu? Ktoś cię pobił?
-NIE!... Nie tylko rano spadłam ze schodów.
-I nie bolało cię wcześniej?
-No nie bolało nie wiem czemu.
-Aha...Dobrze.....Kochanie bardzo cię przepraszam, ale muszę jeszcze załatwić kilka rzeczy.
-Nie no ok, ale jakie rzeczy?
-Chciałam ci to powiedzieć jak wrócisz ze szkoły razem z tatą i Sebastianem, ale powiem ci to teraz.
-No słucham.
-Nasza trójka musi wrócić do Polski na dwa miesiące, a wiesz Sebastian już prawię szkołę skończył, tata musi być, ponieważ sam Sebastian nie da sobie rady, ja muszę pilnować spraw, a nie chcę, abyś ty opuszczała szkołę. Widzę, że bardzo kolegujesz się z Leondre, a ja bardzo zaprzyjaźniłam się z jej mamą i poprosiłam ją aby pod naszą nie obecność zamieszkała u nas w domu z Leondre wiem, że mieszkamy od siebie jeden dom dalej, ale znam też ciebie i ty nie będziesz chciała ruszyć się z domu.
-Co?! Żartujesz sobie ze mnie prawda?
-Nie Lola nie żartuję . (Lola tak nazywają mnie rodzice)
-Dobrze, a dlaczego i kiedy wyjeżdżacie?
-Wyjeżdżamy, ponieważ tata odziedziczył firmę po swoim wuju i musimy uporządkować wszystko, poprzenosić i w ogóle. Wyjeżdżamy po jutrze. Przepraszam, ale ja już naprawdę muszę lecieć.
-Dobrze mamo rozumiem. Pa kocham cię.
-Ja ciebie też.
Kiedy moja mama wyszła byłam oszołomiona. Za raz po tym jak wyszła wszedł Leo jak usiadł na krześle wszystko mu opowiedziałam był tak samo oszołomiony jak ja. Po chwili się ogarnął i powiedział.
-Zobacz jesteśmy ze sobą dopiero kilka godzin i już mamy ze sobą zamieszkać.
-Nie ciesz się tak tylko na dwa miesiące.
-Nie ważne na ile ważne, że w ogóle zamieszkamy ze sobą.
-To prawda.
Rozmawialiśmy tak, aż do puki pielęgniarki nie wypędziły Leondre z sali. Kiedy nastał nowy dzień dostałam wypis. Przyszli po mnie wszyscy: mama, tata, Sebastian, Leondre, Charli oraz mama Leondre. Dorośli i mój brat wracali samochodami, a ja z moim chłopakiem oraz przyjacielem na piechotę. Charli nam pogratulował, a ja z Leondre uznaliśmy, że ten dzień będzie dobrym dniem, aby powiedzieć wszystkim o mnie i o Leo. Kiedy nasza trójka doszła do mojego domu powiedzieliśmy o naszym związku. Wszyscy nas przytulali, gratulowali. Znowu nastał kolejny dzień ja nie poszłam do szkoły, ponieważ byłam chora. Kiedy zeszłam na dół do moich oczu naleciały łzy na widok mojej rodziny z walizkami. Pożegnałam się i poprosiłam, aby ucałowali, uściskali i pozdrowili odemnię wszystkich. Powiedzieli, że będą do mnie codziennie dzwonić oraz pisać potem wyszli ja zamknęłam drzwi i popędziłam do łazienki, aby zrobić z sobą porządek. Kiedy skończyłam zadzwonił dzwonek do drzwi poszłam otworzyć i w nich ukazała się uśmiechnięta mama Leondre. Weszła do środka i pokazałam jej gdzie będzie jej pokój . Zostawiła rzeczy i poprosiła mnie na szybka rozmowę dotyczącą mnie i Leondre.
-Posłuchaj mnie Karolina. Ja wiem, że kochasz Leondre, ale proszę nie skrzywdź go. Leo to wrażliwy chłopak. Nie wiem czy wiesz, ale w podstawówce był prześladowany. Było mu bardzo źle i wiem, że będzie mu tak samo źle jeżeli ty skrzywdzisz jego.
-Rozumiem panią. Obiecuje pani, że nie skrzywdzę Leo nigdy w życiu.
-Nawet nie wiesz jak bardzo mnie to cieszy.Która jest godzina? 12:37? Leo za godzinę będzie. Chcesz pomóc przygotować mi obiad?
-Oczywiście.
-Dobrze tylko co by tu zrobić?...
-Może naleśniki z Nutellą?
-Bardzo dobry pomysł Karolina. Leo kocha naleśniki z Nutellą.
Zabrałyśmy się do robienie obiadu. Kiedy Leo przyszedł naleśniki były już gotowe.
-Cześć mamo. Cześć księżniczko (powiedział całując mnie w policzek... Ja odpowiedziałam)
-No cześć idź do łazienki myj ręce i siadaj do stołu obiad już gotowy.
-Łał jeszcze nawet nie jesteśmy zaręczeni a ty już obiady robisz. (zaśmiał się)
Poszedł umyć ręce, a ja po nim. Potem wszyscy usiedliśmy do stołu i zjedliśmy obiad. W jedej chwili coś runęło na ziemię odbiegało to z pokoju gdzie miał spać Leo. Szybko tam pobiegłam sprawdzić co się do jasnej cholery robi. Kiedy weszłam moim oczom ukazał się nasz najstarszy kot Maciek. Wszystkie półki oraz papiery leżały na ziemi, a na środku Maciek z wielkimi przerażeniem w oczach rozglądał się po pokoju. Ja po prostu nie dowierzałam ile on musiał utyć, aby odczepić półki od ścian. Kiedy nasza trójka była już w pokoju patrzyliśmy wszyscy na przerażonego kota. Po chwili wzięłam Maćka na ręce szybko się uspokoił poszłam do kuchni z nim, aby go tam zostawić. Potem wróciłam z powrotem do pokoju zaczęłam sprzątać cały ten syf . Leo wziął jedną półkę i powiedział, że one nie były przykręcone do ściany tylko przyklejone na taśmie dwustronnej. Kiedy posprzątaliśmy cały ten syf zaczęła się zastanawiać co zrobić, aby te póki nie leżały bezczynnie na ziemi. W końcu wymyśliłam, że przykleję te półki do ściany. Podeszłam do jednej z szafek i otworzyłam ją znalazłam tam taśmę dwustronną (oczywiście taką którą się przykleja półki do ściany) potem poszłam do garażu po taką wielką linijkę którą mogła bym zobaczyć czy prosto przyklejam półkę. (Nie pamiętam jak się to dokładnie nazywa xD) Kiedy ją znalazłam wróciłam do pokoju i zaczęłam przyklejać półki do ściany. Poszło mi to dość szybko oraz efekt końcowy był całkiem dobry prawie wszystko było równe. Leo oraz jego mama była pod wrażeniem, ale jednak bałyśmy się o Leo nie za bardzo chciałam, aby tam spał, więc zaproponowałam im, żeby Leo spał u mnie w pokoju w tedy ja bym poszła do salonu, albo żeby Leo spał w salonie. Jego mama już by wolała abyśmy spali razem, aby nam wszystkim było wygodnie. Zaproponowała nam to i się oboje zgodziliśmy. Kiedy był wieczór poszłam do łazienki zamknęła się od środka i szykowałam do snu. Kiedy wyszłam z łazienki i weszłam do pokoju zobaczyłam Leondre leżącego w moim łóżku w dresach i bez koszulki mi to tam nie przeszkadzało. Położyłam się obok niego a on powiedział.
-No nareszcie jest moja księżniczka.
-No już jestem.
-Ej, a to nie wydaje ci się dziwne, że jesteśmy ze sobą kilka dni, a już zachowujemy się jak małżeństwo?
-Może trochę, ale mi to tam nie przeszkadza, a tobie?
-Mnie też to nie przeszkadza... Dobra księżniczko chodźmy spać jutro muszę iść do szkoły.
Leo leżał na plecach je się do niego przytuliłam i tak zasnęliśmy przytuleni do siebie.
_________________________________________________________________________
Cześć przepraszam, że wrzucam tak późno, ale wreszcie jest.
No to do zobaczenia w następnym rozdziale. :)
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro