*Trzeba się żegnać?!... Tak szybko?!*
Leo:
Cały czas opowiadały mi o swojej przyjaźni oraz dzieciństwie bardzo podobały mi się ich historie były dziwne, a za razem śmieszne i smutne. Kiedy była godzina 20:30 do Karoliny zadzwoniła babcia. Kazała jej i mi wracać do domu. Kiedy wychodziliśmy z parku do Oli również zadzwoniła babcia i również kazała jej wracać do domu. Przed domem Karoliny zobaczyłem.... Charliego?! Nie to nie możliwe! Skąd on by się tutaj wziął?! Chciałem jak najszybciej przyjrzeć się chłopakowi Karolina pożegnała się z Olą mocnym uściskiem, a potem tak samo ze mną. Podeszliśmy pod dom własnym oczom nie mogłem uwierzyć to naprawdę był Charli!!! Wykrzyczałem chyba na cały głos.
-Charli?!
-Leo?!, Karolina?!
-Charli?! (Krzyknęliśmy oboje ja i Karolina)
-Co ty tutaj robisz mordo?!
-Przyjechałem do rodziny. Karolina ty mieszkasz tutaj?
-Tak mieszkam tutaj! A ty od kogo jesteś?
-Od Kowalskich.
-Naprawdę?!
-Ich syn pan Olek to dobry kolega mojego taty.
-Serio?! To jest mój wujek. Tak w ogóle to mój wujek prosił mnie, abym poszedł do twojego taty pana Darka po klucz francuski, bo wujek nie ma. Jest twój tata w domu?
-Nie mogę uwierzyć. Mój tata? Nie wiem nie było mnie w domu, ale zaraz sprawdzimy chodźcie.
Weszliśmy do domu ja ciągle byłem oszołomiony tym wszystkim bałem się również, że między Karoliną, a Charliim może być coś więcej niż przyjaźń, ponieważ opowiadała mi dziś jak to prawie pocałowała się z jakimś blondynem imieniem Charls i, że byli bardzo dobrymi przyjaciółmi, ale nie lepszymi niż ona z Olą. Wracając to tata Karoliny był w domu. Charli poszedł do siebie, a ja i Karolina siedzieliśmy u niej w pokoju. Jej pokój nie był za duży ściany miały jasny odcień szarego, miała dwie komody,podstawę pod telewizor te meble były fioletowo białe, biurko białe z jedną fioletową szufladą pozostałe dwie były białe, jedna biała półka na książki, jedna mała półka na perfumy, cztery obrazy, jeden wisiał nad biurkiem, drugi na ścianie obok biurka, trzeci nad łóżkiem, czwarty nad półką na perfumy. Kiedy leżeliśmy razem na podłodze ktoś zapukał do tylnych drzwi. Zapomniałem wspomnieć Karolina ma wyjście na zewnątrz ze swojego pokoju. Karolina wstała lekko odchyliła zasłonę. Po chwili szybkim ruchem otworzyła drzwi. Oczywiście była to Ola z Charlim. Kiedy weszli postanowiliśmy, że zagramy w butelkę. Karolina otworzyła jedną z szuflad i wyjęła butelkę po Pepsi. Pierwsza zakręciła Ola i wypadło na Karolinę.
-Madonna prawda czy wyzwanie?
-Helena no.... No wyzwanie.
-Więc tak włóż do wierzy płytę ,,Bars and Melody 143'' i daj Charliemu delikatnego buziaka w usta.
-Helena masz nasrane w mózgu?! Mogę włączyć płytę, ale to drugie odpada.
-To dajesz fanta!
-Jakiego?
-Kamerę...
-Jaką kamerę?!
-Tą gdzie masz nagrania jak byłaś malutka.
-Nie! To jeżeli chłopaki się nie obrażą, a zwłaszcza Leo to mogę wykonać zadanie.
Ja oczywiście nie chciałem, aby Karolina go całowała, ale się zgodziłem... Sam nie wiem czemu.Kiedy wybiła godzina 22:00 Charli i Ola poszli do swoich domów, ja poszedłem się myć, a Karolina rozkładała łóżko. Kiedy wróciłem do pokoju to się położyłem, a Karolina poszła się myć. Jak wróciła to położyła się obok mnie i wtuliła się w mój tors.
-Dobranoc księżniczko.
-Dobranoc księciu.
*NASTĘPNY DZIEŃ*
Karolina:
Kiedy się obudziłam Leo jeszcze spał. Dalej dziwnie się czułam po wczorajszym wieczorze, ale nie zwracając na to uwagi poszłam się umyć. Moje kąpiele trwają szybko od 5 do 10 minut kiedy wyszłam z łazienki umyta, ubrana i pomalowana poszłam zobaczyć czy Leo nadal śpi. Kiedy weszłam do pokoju moim oczom ukazał się Leo przytulającego poduszkę z całej siły. Naprawdę nie wiem co mu się śniło i raczej nie chcę wiedzieć. Pomyślałam, że pójdę zrobić śniadanie. Była godzina 10:35 w domu nie było nikogo oprócz mnie i Leo. Sebastian był w szpitalu, a rodzice w pracy, a babcia chyba z Sebastianem w końcu to jej pierwszy wnuczek ja jestem druga w kolejce. Zaglądałam do wszystkich szafek, aż w końcu znalazłam Nutelle pewnie babcia chciała ją ukryć, abym nie zjadła całej na raz, a trzeba przyznać jest to u mnie możliwe. Zrobiłam cały duży talerz kanapek i zaniosłam do pokoju Leo dalej spał, chciałam go obudzić, szturchałam, popychałam, mówiłam do niego, ale nic zero reakcji, aż w końcu powiedziałam.
-Leooo mam kanapki z Nutellą
-Nutella gdzie?!
-Na biurku idioto.
-Nie podaruje ci tego.
Leo szybko zerwał się z łóżka i zaczął mnie gonić po całym domu, aż w końcu złapał mnie gdy próbowałam zamknąć się w łazience. Wziął mnie na ramie i powiedział.
-No dobra księżniczko nazwałaś mnie idiotą to teraz należy ci się kara możesz sobie wymyśleć jakąś.
-No to może postawisz mnie na podłogę i pójdziesz jeść kanapki?
-Nie... Ja mam lepszą karę dla ciebie.
Leo pobiegł ze mną do pokoju rzucił mnie na łóżko i zaczął łaskotać. Ja płakałam ze śmiechu i błagałam aby mnie wypuścił.
-Leo błagam puść mnie!
-Wypuszczę jak przerosisz za idiotę!
-Nie ma opcji możesz sobie co najwyżej pomarzyć.
-No to cię nie puszczę.
Łaskotał mnie tak dobre 10 minut, ale chyba bardzo zgłodniał bo powiedział:
-Dobra księżniczko głodny jestem. Jesteś wolna. Wybaczam ci tego idiotę.
-Nareszcie brzuch mnie od tego boli.
Codziennie spotykaliśmy się z Olą, codziennie jeździliśmy do Sebastiana, ale niestety ten czas bardzo szybko miną i trzeba było się już żegnać. Wracaliśmy w trójkę: ja. Leo i Charli. Wszyscy byli nas odprowadzić moja babcia, rodzice, Ola,państwo Kowalscy, tylko nie było Sebastiana jego mi najbardziej brakowało w tym momencie. Moja babcia już płakała. Ona taka jest nawet jak się jej składa życzenia urodzinowe to płacze. Mi to nie przeszkadza z resztą mi też chciało się płakać. Nie chciałam wracać do Anglii wolałam zostać w Polsce nie jestem patriotką, ale po prostu tutaj jest moja rodzina i przyjaciółka. Ola tak samo płakała była silne, ale kiedy już byliśmy na lotnisku rozpłakała się, a ja z nią. Pożegnaliśmy się i ruszyliśmy w stronę bramek celnych.
________________________________________________________________________________
Cześć! Przepraszam, że takie krótkie, ale no cóż... Trudno się mówi. Przepraszam również, że tak późno, ale dziś nie potrafiłam usiedzieć na miejscu ciągle się przemieszczałam z pokoju do pokoju. Następny rozdział będzie dłuższy i ciekawszy.
A teraz życzę spokojnej nocy i do następnego rozdziału. :)
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro