Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

*Pierwszy dzień*

Karolina:

Budzik obudził mnie o godzinie 6:00. Od razu wstałam wzięłam ubrania i poszłam do łazienki się przyszykować na dzisiejszy dzień. Kiedy byłam w  łazience to umyłam twarz,włosy potem je wysuszyłam, a na sam koniec nałożyłam lekki makijaż. Do wyjścia byłam już gotowa o 6:30. Aby zabić czas postanowiłam posłuchać piosenek Bars & Melody. Nim się obejrzałam była już 7:14 w tym momencie szybko chwyciłam za plecak, potem za bluzę i wszyłam z domu. Kiedy zamknęłam drzwi na chodniku stał już uśmiechnięty w moją stronę Leo. Oczywiście odwzajemniłam uśmiech i podeszłam do niego on mnie bez wahania przytuli i trzymał tak w objęciach przez dwie minuty. Mi to w ogóle nie przeszkadzało wręcz przeciwnie podobało mi się to i odwzajemniłam się wtulając się do niego jeszcze mocniej. Po uściskach skierowaliśmy się w kierunku szkoły.

Leo:

Kiedy wyszła z domu wyglądała tak pięknie po prostu nie mogłem oderwać od niej wzroku. W końcu postanowiłem ją przytulić. Chciałem, aby ta chwila trwała wiecznie niestety trzeba było iść do szkoły. Przez kilka minut szliśmy w ciszy dopóki Karolina nie zagadał.

-Jak ci minął poranek?

-Dobrze,a tobie?

-Mnie również, ale wiesz trochę się stresuje. Wiesz nowa szkoła, nowi nauczyciele, inna podstawa programowa, nowi znajomi.

-Kaja nie przejmuj się tak to źle robi na zdrowie. Nauczyciele są fajni, podstawa programowa nie jest taka trudna,a znajomi... Wiesz jak jest jednych lubisz drugich nie.

-Masz racje nie ma co się przejmować.

Po jej słowach byliśmy przed szkołą. Do dzwonka mieliśmy jeszcze pięć minut więc, aby się nie stresował przytuliłem ją pocałowałem w policzek i powiedziałem.

-Nie ma czym się martwić księżniczko. :)

Ona posłała mi ten swój promienny uśmiech już w tedy wiedziałem, że czuje się lepiej, że się już tak nie stresuje jak przed chwilą. Dopiero jak skończyłem mówić zorientowałem się, że to wszystko widziała Virginia ,,szkolna gwiazda'' w tedy przez chwilę  bałem się o Karolinę, że coś jej może złego zrobić, ale w tedy sobie powiedziałem, że będę jej chronił przed nią. Miałem o tyle szczęścia, że nie było jej dwóch przyjaciółek ,,Virginii 2'' oraz ,,Virginii 3''. Nie jej przyjaciółki nie mają na imię Virginia tylko się tak przezwały tak naprawdę Virginia 2 ma na imię Eva, a Virginia 3 Lucy. Kiedy weszliśmy do budynku i powiesiliśmy swoje rzeczy w szatni dzwonek zadzwonił na pierwszą lekcje w tym roku szkolnym. Ja i Karolina żwawo ruszyliśmy na lekcje.

Karolina:

Ogólnie dzień zapowiadał się fajnie do póki nie poszłam na trzeciej przerwie do toalety. Kiedy miałam już zamiar z niej wyjść zatrzymała mnie jakieś dziewczyny pierwsza przedstawiła się jako Virginia druga jako Virginia 2, a trzecia jako Virginia 3. Virginia (ta pierwsza) powiedziała do mnie.

-Lepiej trzymaj się z dala od Leo, albo tak po tobie pojadę, że się nie pozbierasz.

Kiedy próbowałam wyjść Virginia 2 i Virginia 3 uderzyły mnie jednocześnie w brzuch i kiedy leżałam na zimnych kafelkach zaczęły mnie kopać swoimi ogromnymi koturnami. Kiedy ja się zwijałam z bólu one skończyły i wszystkie trzy wyszły z toalety. Postanowiłam nic o tym nie mówić Leo, ponieważ wiedziałam, że będzie ze mną jeszcze gorzej. Kiedy skończyły się lekcje szybko wyszłam z sali i pobiegłam do szatni po swoje rzeczy. Brzuch mnie już tak bardzo nie bolał jak wcześniej, ale nadal bolał, aż się zdziwiłam, że mogłam biec. Kiedy wyszłam z szatni szybki i zdecydowanym krokiem ruszyłam w stronę domu nie czekając na Leo. Nie zdążyłam za daleko, odejść, ponieważ  Leo mnie dogonił złapał za rękę i zapytał się.

-Gdzie tak pędzisz beze mnie?

-Idę do domu, przepraszam, że na ciebie nie zaczekałam, ale myślałam, że chcesz pogadać trochę z kolegami z klasy, ponieważ wszystkie przerwy spędziłeś ze mną.   (KŁAMAŁAM)

-Księżniczko pamiętaj, że to ty zawsze będziesz na pierwszym miejscu potem dopiero reszta.

Po tych słowach Leo mnie przytulił czułam się tak bezpiecznie w jego ramionach,że wtuliłam się w niego mocniej. Leo przyszedł do mnie do domu odrobiliśmy razem lekcje i miło spędziliśmy czas. Kiedy wyszedł była godzina 18:48. O godzinie 18:50 dostałam wiadomość na Facebook'u. Ta wiadomość nie była od Leo,ani od  żadnych znajomych z Polski. Ta wiadomość była od Virginii. 

Virginia:

Cześć Karolina. Pamiętasz mnie? To ja Virginia chciałam Ci tylko przypomnieć, że masz się odczepić od Leondre. Rozumiesz?! Jeżeli mnie nie posłuchasz i się od niego nie odczepisz Twój los w tej szkole będzie marny.

Po tej wiadomości szybko wyłączyłam Facebooka. Tak mijały dni, tygodnie, miesiące. Bałam się Virginii cały czas byłam prześladowana przez nią i jej te dwie przyjaciółeczki. Próbowałam się odsunąć od Leondre, ale niestety nie udawało mi się to.

____________________________________________________________________________________

Niestety,ale muszę zakończyć w tym momęcię. Nie martwcie się już jutro kolejny rozdział.

No to do zobaczenia. :)





Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro

Tags: