🎶5🎶 - "Mogłabyś w to jeszcze uwierzyć"
Richard
Gdy obudziłem się rano Leigh - Anne nadal spała wtulona we mnie, jednak po chwili i ona się obudziła.
- Dzień dobry, śliczna. - przywitałem ją.
- Dzień dobry. - przeciągnęła się.
- Jak się spało?
- Dobrze, ciepły jesteś. - uśmiechnęła się jak zwykle pięknie. Po chwili zaburczało jej w brzuchu.
- Ktoś tu jest głodny?
- Tak, chodźmy jeść.
W kuchni zastaliśmy już Jade, Jesy, Perrie, Chrisa i Erica. Nie dało się nie zauważyć, że było niezręcznie.
- Witam państwa. - powiedziała z sarkazmem Leigh.
- Lee - Lee odpuść i skończmy tą żenadę. - uderzyła głową w stół Jade.
- Wiecie do której nie mogłam usnąć?! Była dwunasta w nocy jak się zamknęliście!
- No dobrze, to my się po śniadaniu z dziewczynami zmyjemy i sobie odeśpisz. - odparł Chris.
- Dzieci i ryby głosu nie mają. - mruknąłem.
- O nie nie nie, wy, niewyżyte stworzenia, macie dzisiaj areszt domowy.
- A tak na marginesie, to co robił u ciebie Richard? - spojrzała na nią znacząco Perrie.
- Pezz, naprawdę w tym momencie to o czym myślisz to ostatnia rzecz, którą zaprzątałabym sobie głowę.
- No tak, bo ty bronisz swojego dziewictwa jakby było dobrem narodowym. - odparła blondynka. Leigh zamurowało.
- Perrie! - skarciła ją Jesy.
- O Boże przepraszam! - Pezz zakryła usta dłońmi. Lee - Lee wstała od stołu i ze strumieniami łez poszła do swojego pokoju.
Perrie
- O kuźwa... - wstałam od stołu i poszłam za brunetką. - Niech nikt za mną nie lezie! Leigh! Lee - Lee, nie gniewaj się... - dziewczyna zamknęła mi drzwi przed nosem i zakluczyła je. Oparłam się o drewno. - Leigh - Anne, proszę, wiem, że głupio palnęłam... Lee - Lee...
Stałam tak tam i uświadomiłam sobie, że mimo iż zdradziłam najbardziej wstydliwy ze wstydliwych z sekretów Leigh, ona nic nie powiedziała. Mogła mnie wyzwać od najgorszych, powiedzieć, że jestem puszczalska, cokolwiek. A ona nic. Cały gniew i smutek zamknęła sobie, mimo że zrobiłam jej takie świństwo. Lee - Lee nienawidzi tego tematu. A ja wyciągnęłam to z dna olbrzymiej szafy, a wręcz garderoby, jej sekretów w najmniej odpowiednim momencie.
- Leigh, ja... wiem że mnie za to znienawidzisz. Zrobiłam okropną głupotę... przepraszam cię, Lee - Lee. Wiem, że gdzieś tam w głębi tego twojego poharatanego serduszka zależy ci na Richardzie, a ja przy nim palnęłam taki tekst. Z twojej gamy kompleksów ja wyciągnęłam akurat taki idiotyczny i... przepraszam. Wybacz mi, proszę. - szepnęłam. Dziewczyna cicho otworzyła drzwi. Jej wczorajszy makijaż był rozmazany, z tuszu do rzęs zostały czarne plamy, które nadawały jej tragicznego wyglądu. - Przepraszam. - wyszeptałam. Dziewczyna wtuliła się we mnie i zaczęła płakać w moje włosy. - Ćśśśś... - gładziłam jej włosy. - Nie płacz...
- Wiem, jestem beznadziejna. - wymruczała.
- Heeej... nieprawda... sama wiesz ile ja mam beznadziejnych sekretów i kompleksów, albo Jesy, Jade? Każda z nas jest poprztykana, a że ludzie długo zdobywają twoje zaufanie, no to niestety...
- Przynajmniej się szanujesz. - powiedział Richard, który znalazł się tam ni stąd ni zowąd. Gestami pokazywałam mu że zwariował przychodząc tu i że to nie jest dobry moment.
- Richard, idź stąd, proszę. - szepnęła Leigh - Anne. Później zaszyła się u siebie w pokoju na resztę dnia. Ja wróciłam do kuchni i grożąc chłopakom palcem, powiedziałam:
- Jeśli ktoś dowie się o tym co się tu stało i co palnęłam to przysięgam że wasze gęby będą ryły beton, jasne? - pokiwali głowami. Czułam się winna. Cholernie winna. Jednym słowem narobiłam bigosu i do reszty zdołowałam Leigh. Ona myśli że nikomu nie wystarcza, że fakt iż jest czarna sprawia że musi się bardziej o wszystko starać, wstydzi się swojego ciała, rozstępów... o Boże, nie tak dawno przerabiałyśmy to z Jade, tylko że z nieco bardziej tragicznymi skutkami.
Jade poszła z Chrisem do jej pokoju, a Jesy pojechała do Zabdiela. Richard pojechał do siebie, bo powiedziałam mu, że Leigh - Anne raczej nie będzie chciała z nim się dzisiaj widzieć i żeby spróbował jutro.
- Nie obwiniaj się. - przytulił mnie Eric.
- Jak mam się nie obwiniać? Wygadałam sekret najlepszej przyjaciółki.
- No ale czasu nie cofniesz, a poza tym nie było nas tam dużo, nikt nie piśnie ani słówka.
- Ale tu chodzi o sam komfort psychiczny Leigh... - westchnęłam.
- Będzie okej, daj jej czas... a co na obiad?
- No nie wiem, coś zaraz zrobię.
Gotowałam spaghetti gdy do mieszkania wpadł Richard.
- Richard! - poszłam za nim. - Daj jej spokój. Znowu będzie na mnie, że cię wpuściłam.
- Trudno. - wzruszył ramionami i wtargnął do pokoju Leigh - Anne.
- Richard!!
Leigh - Anne
- Mówiłam Ci żebyś stąd poszedł. - mruknęłam zakopana w kołdrze.
- I poszedłem, ale wróciłem. Leigh, mam gdzieś co o sobie myślisz, że jesteś brzydka, nie warta i cokolwiek jeszcze myślisz. Mnie obchodzi to, że dla mnie jesteś piękna. Nawet jeśli nie jesteś gotowa na związek... ty nie potrzebujesz faceta, możesz go mieć tylko dlatego że będzie ci się chciało. Jesteś najpiękniejszą osobą, jaką dane mi było poznać. - milczałam dłuższą chwilę, zapisując słowa piosenko na kartce. Ledwie mogłam się rozczytać, ale trudno. - Powiesz coś?
- Czekaj... czekaj... o mam. No dobra, to teraz powiem ci, że to miłe i bardzo ci dziękuję, a teraz zatwierdź. - podałam mu dwie kartki.
"Shout Out To My Ex"
This is a shout out to my ex
Heard he in love with some other chick
Yeah yeah, that hurt me, I'll admit
Forget that boy, I'm over it
I hope she gettin' better sex
Hope she ain't fakin' it like I did, babe
Took four long years to call it quits
Forget that boy, I'm over it
Guess I should say thank you
For the hate yous and the tattoos
Oh baby, I'm cool by the way
Ain't sure I loved you anyway
Go 'head, babe, I'mma live my life, my life, yeah
Shout out to my ex, you're really quite the man
You made my heart break and that made me who I am
Here's to my ex, hey, look at me now
Well, I, I'm all the way up
I swear you'll never bring me down
Shout out to my ex, you're really quite the man
You made my heart break and that made me who I am
Here's to my ex, hey, look at me now
Well, I'm, I'm all the way up
I swear you'll never, you'll never bring me down
Oh, I deleted all your pics
Then blocked your number from my phone
Yeah yeah, you took all you could get
But you ain't getting this love no more
'Cause now I'm living so legit
Even though you broke my heart in two, baby
But I snapped right back, I'm so brand new, baby
Boy, read my lips, I'm over you, over you, uh
Guess I should say thank you
For the "hate yous" and the tattoos
Oh baby, I'm cool by the way
Ain't sure I loved you anyway
Go 'head, babe, I'mma live my life, my life, yeah
Shout out to my ex, you're really quite the man
You made my heart break and that made me who I am
Here's to my ex, hey, look at me now
Well, I'm, I'm all the way up
I swear you'll never bring me down
Shout out to my ex, you're really quite the man
You made my heart break and that made me who I am
Here's to my ex, hey, look at me now
Well, I'm, I'm all the way up
I swear you'll never, you'll never bring me down
You'll never bring me down
Shout out to my ex, you're really quite the man
You made my heart break and that made me who I am
Here's to my ex, hey, look at me now
Well, I'm all the way up
I swear you'll never, you'll never bring me down
Shout out to my ex, you're really quite the man
(You're quite the man)
You made my heart break and that made me who I am
Here's to my ex, hey, look at me now
Well, I'm, I'm all the way up, I swear you'll never bring me down
(You'll never bring me down)
Shout out to my ex, you're really quite the man
You made my heart break and that made me who I am
Here's to my ex, hey, look at me now
(Won't you just look at me now)
Well, I'm, all the way up
I swear you'll never, you'll never bring me down
You'll never bring me down
"Joan Of Arc"
Hey, hey
Damn
One foot in the club everybody watch me
One pop on the booty everybody love me
Ain't the reason, I'm cocky
I make myself feel sexy
Fanning myself, I'm stanning myself
I love me so much I put my hands on myself
Fanning myself, I'm stanning myself
I love me so much I put my hands on myself
Man, I feel like Cleopatra
Joan Of Arc, Queen of Hearts, yeah
Tonight, it's only me that matters
Oh, you are the feminist type?
Hell yeah, I am!
I don't need a man
If I'm loving you, it's 'cause I can ('cause I can)
I don't want your cash
I put my own rock on my hand (woo)
I put my own rock on my hand (woo)
I put my own rock on my hand
I don't need a man
If I'm loving you, it's 'cause I can
Make way for the G-O double D, E-S-S
I spare no enemies in this dress
Uh-huh, uh-huh
I make myself feel sexy
Fanning myself, I'm stanning myself
I love me so much I put my hands on myself
Fanning myself, I'm stanning myself
I love me so much can't keep my hands off myself
Man, I feel like Cleopatra
Joan Of Arc, Queen of Hearts, yeah
Tonight, it's only me that matters
Oh, you are the feminist type?
Hell yeah, I am!
I don't need a man (need a man)
If I'm loving you, it's 'cause I can ('cause I can)
I don't want your cash (uh, uh)
I put my own rock on my hand (woo)
I put my own rock on my hand (woo)
I put my own rock on my hand
I don't need a man (nuh-uh)
If I'm loving you, it's 'cause I can
Yeah one-one, take control
Drop your man down like you don't want him no more
Say two-two, freak the floor
Drop it so low that your thighs get sore
Say one-one, take control
Drop your man down like you don't want him no more
Say two-two, freak the floor
Drop it so low that your thighs get sore
I don't need a man (need a man)
If I'm loving you, it's 'cause I can ('cause I can)
I don't want your cash (uh, uh)
I put my own rock on my hand (woo)
I put my own rock on my hand (woo)
I put my own rock on my hand (woo)
I don't need a man (nuh-uh)
If I'm loving you, it's 'cause I can
I don't need a man
If I'm loving you is 'cause I can ('cause I can)
I don't want your cash
I put my own rock on my hand (woo)
I put my own rock on my hand (woo)
I put my own rock on my hand
I don't need a man
If I'm loving you is 'cause I can
- Fajne. Nawet świetne.
- No, dzięki twoim wywodom.
- Mogłabyś w to jeszcze uwierzyć.
https://youtu.be/bFDzhKdrN9M
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro