Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

11- "Każda twoja wada jest nieidealnie idealna"

Leigh - Anne

Dwa dni później nagrywałyśmy teledysk do "Strip", a raczej jedną jego część. Chłopcy, za naszą prośbą, przyjechali z nami. Stałyśmy na planie gotowe, w makijażu i po chwili dotarł do nas reżyser.

- Cześć, dziewczyny. Dobra, to tak. Zaczynamy od tego, że stoicie. Wokół was jest pełno wizażystek i wy jesteście mega niezadowolone z tego, że was malują. No i w pewnym momencie tam zaczynacie "Take off all my make - up" tralalalala, rozumiecie?

- Tak jest! - odpowiedziałyśmy. Ten fragment poszedł nam naprawdę szybko, w końcu nie wymagał zbyt wiele od nas. Tylko później się zaczęło...

- Dobra, to rozbierać się i idziecie do Stephanie, ona się wami już zajmie.

- Jak to rozbierać? - spytałam.

- Już tłumaczę. Zrobimy tak, że usiądziecie nago, będziecie miały tylko na ciele napisane różne wyzwiska, z którymi przyszło się wam spotkać.

- Ale ja się nie chcę rozbierać...

- Zarządzam przerwę! Pierwsza niech siada na przykład Perrie.

Podszedł do mnie Richard.

- O co chodzi?

- Nie chcę się rozbierać.

- Uwierz mi, Leigh, my też nie chcemy, żeby cały świat widział to, co jest zarezerwowane dla nas! - zaśmiał się Eric przechodząc obok nas.

- Naprawdę nie chcę.

- Dlaczego?

- Nie mam ochoty żeby cały świat widział moje rozstępy na tyłku.

- Co? Gdzie, bo ja nie widziałem. - złapał mnie za biodra z uśmiechem.

- Richard! - odsunęłam się od niego ze śmiechem.

- Nieważne, co masz a co nie masz, kochanie. To czyni cię piękną. Zrozum wreszcie, że nie ma ludzi idealnych. - spojrzałam na niego wymownie i wskazałam kciukiem na dziewczyny. - Daj mi skończyć. Nie ma ludzi idealnych, ale dla mnie jesteś uosobieniem ideału, kochanie. Cokolwiek i ktokolwiek ci powie. Twoje kompleksy są twoimi ograniczeniami. Pozbądź się ich i stań się wreszcie pewna siebie. Zacznij kochać siebie i wszystko, co jest według ciebie nieidealne. Bo dla mnie nawet każda twoja wada jest nieidealnie idealna. Dla mnie wszystko w tobie jest idealne. Uwierz mi tylko, że tak jest.

- Dziękuję. - szepnęłam ze łzami w oczach i rzuciłam się mu na szyję. Złączyłam nasze usta, a chłopak podniósł mnie do góry za pośladki.

- A tak jeszcze z innej beczki... - powiedział mi do ucha - To mi też nie podoba się że inni zobaczą cię taką, jaką widziałem cię tylko ja. - zaśmiałam się.

- Nie martw się, niektóre widoki są zarezerwowane tylko dla ciebie.

- No ja myślę.

- Perrie skończona, kto następny?!

- Ja mogę! - krzyknęłam. Poszłam do Stephanie. Kobieta zaciągnęła za mną zasłonę. Rozebrałam się i położyłam na stole. Dziewczyna wzięła do ręki marker. 

- Dyktuj.

- Brzydka. Czarnuch. Suka. Szmata. Tania dziwka. - wymieniałam tak około dwóch minut. W końcu dziewczyna skończyła. Założyłam szlafrok i wróciłam do reszty.  Po dziesięciu minutach również Jesy i Jade były gotowe i zaczęła się zabawa.

- Perrie tutaj, Leigh - Anne tam, Jesy tu i Jade o tu. - wskazywał nam miejsca w których miałyśmy usiąść reżyser. - I tak. Ty ręka tak, tak o tu noga... - dyrygował nami. 

Zaczęliśmy nagrywać, ale chyba było tragicznie

- Boże, dziewczyny... więcej pewności siebie... ja nie mogę... wy w ogóle ze sobą sypiacie? - zwrócił się do chłopaków.

- O nawet nie wiesz jak często! - odkrzyknął Richard. Zarumieniłam się. Jego komentarz jednak rozluźnił trochę atmosferę, ale wciąż nie było dobrze.

- Zarządzam przerwę! - orzekł w końcu reżyser załamując ręce. Ubrałyśmy się. - Panowie, weźcie coś z nimi zróbcie, błagam. Możecie się nawet pieprzyć na boku ale błagam, zróbcie coś!

Richard podszedł do mnie.

- I co ja mam z tobą zrobić?

- Ale mi chodzi tylko o to, że niezręcznie siedzieć nago przed całą ekipą filmującą.

- No wiem... dobra, mamy wam jakoś pomóc, więc powiedz co my mamy do cholery zrobić. - wzruszyłam ramionami. - No dobra, zrobimy tak... - wyszeptał mi parę niecenzuralnych słów do ucha. - Zgoda?

- Hmm... no nie wiem, muszę to przemyśleć... - droczyłam się z nim. - Niech będzie.

- Ogarniajcie się szybko, bo jak słowo daję trzymam łapy przy sobie ale wyglądasz zbyt bosko, słońce. - powiedział jeszcze cicho.

- Dziewczyny wracamy do roboty! - usłyszałyśmy reżysera.

Chyba było lepiej, bo mężczyzna nie patrzył już na nas z politowaniem. Gdy skończyliśmy powiedział:

- Panowie, nie wiem jak to zrobiliście, ale udało się wam.

- Motywacja zadziałała. - zaśmiał się Chris.

- Dobra, laski, widzimy się pojutrze i nagrywamy resztę, narka!

- Cześć! - pożegnałyśmy się.

Ja z Richardem pojechaliśmy do mnie, Jesy z Zabdielem do chłopaków, tak samo jak Pezz i Eric, a Jade z Chris'em udali się do kina. Gdy weszliśmy do domu, zaczęłam:

- Mamy całe mieszkanie tylko dla siebie. Co zrobimy z tym fantem?

- No nie wiem...

- Nie drocz się ze mną nawet. - ostrzegłam. - Masz dotrzymać słowa. Jak obiecujesz nagrodę, to się z tego wywiązuj.

- Skoro tak mówisz... - mruknął, po czym przywarł do moich ust. Po chwili pozbył się moich spodni, a gdy dotarliśmy do mojej sypialni, oboje byliśmy w samej bieliźnie. Po chwili i ona znalazła się w kącie pokoju. - Czekałem na to od początku tej sesji. 

Dwie godziny później leżałam na chłopaku. Nasze czoła się stykały, a zmęczone oddechy mieszały. Po chwili Richard powiedział:

- Wiesz co? Jesteś najlepszą kobietą, którą spotkałem w życiu.

Po chwili, ze szczerym uśmiechem na twarzy zasnęłam.

Jade

Gdy seans się skończył postanowiliśmy, że pojedziemy do mnie. W mieszkaniu zastaliśmy prawdziwe pobojowisko.

- Okej... - mruknęłam. - Richard i Leigh - Anne na pewno mieli lepsze zajęcie niż my...

- Nic straconego. - odpowiedział Chris. Po chwili znaleźliśmy się w moim pokoju. Gdy chłopak pozbył się mojej koszulki dotknął mojego brzucha i powiedział:

- A o tym porozmawiamy jutro, bo mi się ten poziom poniżej płaszczyzny nie podoba.

Wiedziałam, że on nie odpuści i się pokłócimy...

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro