Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

14. Jabdiel's wedding

And darling I will be loving you til' we're seventy

~Ed Sheeran - "Thinking Out Loud"

Won't you marry me, marry me?Let's not waste more time and justMarry me, marry meI want the world to know you're mineAnd I don't need a cakeA fancy wedding's not for meWon't you marry me, marry me today?

~Meghan Trainor - "Marry Me"

Jesy

Atmosfera między moją mamą a Jade i Frozen była... napięta to trochę mało powiedziane. Ale dobra, pomińmy.

W sukni ślubnej, mimo bardzo kontrastujących włosów prezentowałam się... przyzwoicie. W gruncie rzeczy nie czułam stresu, raczej ekscytację.

- Gotowa? - Spytała Leigh-Anne, gdy w hotelowym pokoju zostałyśmy tylko we dwie.

- Gotowa. - Uśmiechnęłam się.

- Let's go!

Wymeldowałyśmy się i podstawionym przez moją mamę autem dziewczyny ruszyłyśmy w stronę kościoła.

- Lee, przykro mi z powodu tego, co ci się przytrafiło... - Zaczęłam w samochodzie.

- Mogłybyśmy o tym nie wspominać? Na razie staram się tego nie analizować, żeby móc jakkolwiek spojrzeć Richardowi w oczy. 

- Zamierzasz mu powiedzieć?

- Tak, pewnie jutro.- Westchnęła. - Boję się, że nie będzie chciał mnie nawet wysłuchać do końca.

- Pamiętaj, że zawsze możesz na nas liczyć, jakoś ci pomożemy.

- Dobra, koniec, nie chcę o tym myśleć. Nie, nie i nie.

- Dobrze, ale pamiętaj, jestem tu z tobą. - Uśmiechnęłam się do niej.

- A ty? Stresujesz się?

- Nie, jestem tylko podekscytowana. Po prostu... czuję, że właśnie teraz wszystko się układa. Cieszę się, że Nico będzie niósł obrączki.

- No, też mam marzenie, żeby moje dziecko niosło obrączki. 

- Zastanawiam się tylko nad tym pierwszym tańcem. Zabdiel trzyma piosenkę w tajemnicy.

- Oj, ucieszysz się, uwierz mi.

- Wiecie? Lee, powiedz coś, cokolwiek, błagam! 

- Mogę powiedzieć tylko tyle, że to będzie bomba, serio. 

Dojechałyśmy w końcu pod kościół. Lee życzyła mi powodzenia i poszła dołączyć do pozostałych, a do mnie podszedł tata.

- Gotowa, córciu?

- Jak najbardziej. 

- Jestem z ciebie bardzo dumny, wiesz?

- Dziękuję. No, niech zaczynają grać tą piosenkę, bo chcę już wchodzić.

- Jesteś tego pewna?

- Niczego nie byłam bardziej pewna, tatusiu. 

W końcu usłyszałam pierwsze dźwięki "Thinking Out Loud" Eda Sheerana. [Włącz piosenkę z mediów] Tata podał mi ramię i ruszyliśmy do wejścia.

Spostrzegłam stojącego przy ołtarzu Zabdiela. Miał na sobie bordowy garnitur i w tym samym kolorze muchę, oraz białą koszulę. Uśmiechnął się do mnie, a ja do niego. W pierwszym rzędzie ławek zauważyłam Nico trzymanego za rękę przez Jade. W końcu dobrnęliśmy do ołtarza. Tata przekazał moją dłoń Zabdielowi.

- Tylko dobrze jej pilnuj. - Zaśmialiśmy się.

- Hej. - Powiedziałam.

- Hej. Pięknie wyglądasz.

- Dziękuję. Ty też. 

Stanęliśmy naprzeciwko siebie. 

- Spójrzcie na tych dwoje. - Zaczął ksiądz. - Czy to nie niesamowite, że mimo, iż perfekcja nie istnieje, oni są dla siebie perfekcyjni. Ah... co ten Bóg robi z mózgami zakochanych? - Wszyscy cicho się zaśmiali. - Ale przejdźmy już do rzeczy i do tego, po co się tu zebraliśmy. Podajcie sobie proszę dłonie. 

Owinął je stułą.

- Ja, Zabdiel, biorę ciebie,Jessico, za żonę i ślubuję ci miłość, wierność i uczciwość małżeńską, oraz że cię nie odpuszczę aż do śmierci. Tak mi dopomóż Panie Boże Wszechmogący w Trójcy Jedyny i Wszyscy Święci.

- Ja, Jessica, biorę ciebie, Zabdielu, za męża  i ślubuję ci miłość, wierność i uczciwość małżeńską, oraz że cię nie odpuszczę aż do śmierci. Tak mi dopomóż Panie Boże Wszechmogący w Trójcy Jedyny i Wszyscy Święci.

- Poproszę o obrączki.

Jade dała Nicusiowi poduszeczkę z obrączkami i pokazała mu, żeby szedł do nas. Szybciutko do nas podszedł. Zabdiel zdjął moją obrączkę.

- Jessico, przyjmij tę obrączkę jako znak mojej miłości i wierności, w imię Ojca, i Syna, i Ducha świętego. - Nałożył obrączkę na mój palec. Zarówno mnie, jak i jemu trzęsły się dłonie.

Teraz to ja wzięłam obrączkę Zabdiela.

- Chodź do wujka. - Szepnął do Nica Richard i wziął go na ręce.

- Zabdielu, przyjmij tę obrączkę jako znak mojej miłości i wierności, w imię Ojca, i Syna, i Ducha świętego. - Włożyłam obrączkę na jego palec.

- Czy ty, Zabdielu, bierzesz tę oto, Jessicę, za żonę i ślubujesz jej miłość, wierność i uczciwość małżeńską, oraz że jej nie opuścisz aż do śmierci?

- Tak, biorę. - Spojrzał mi głęboko w oczy. Odwzajemniłam to spojrzenie.

- A czy ty, Jessico, bierzesz tego oto, Zabdiela, za męża, i ślubujesz mu miłość, wierność, i uczciwość małżeńską, oraz że go nie opuścisz aż do śmierci.

- Tak, biorę.

- Ogłaszam was mężem i żoną. Możecie się pocałować. 

Zabdiel przyciągnął mnie do siebie i pocałował. Chciałam tak tkwić wiecznie. Właśnie zyskałam męża.

- Gratuluję wam serdecznie i gratuluję syna. - Uśmiechnął się do nas ksiądz, gdy się od siebie odsunęliśmy. Richard oddał Zabdielowi Nica na ręce.

- Dziękujemy bardzo. - Pocałowałam chłopca w policzek.

- Mama. - Powiedział Nico. Spojrzeliśmy na siebie z Zabdielem.

- No to, proszę państwa, jesteśmy świadkami pierwszych słów syna pary młodej! - Wszyscy zaczęli bić brawo.

Wyszliśmy z kościoła obsypani różanym konfetti. Wsiedliśmy do niebieskiego Mustanga Leigh i pojechaliśmy do sali, w której odbywać się miało przyjęcie weselne.

Oczywiście zaczęliśmy od pierwszego tańca. Stanęliśmy na środku parkietu, a Zabdiel zasłonił mi oczy dłońmi. Po chwili usłyszałam głos...

Meghan? Meghan Trainor?

Dokładnie tak. Zatańczyliśmy pierwszy taniec do granej na żywo przez Meghan "Marry Me".

A ja zastanawiałam się, czy mogłabym w ogóle być bardziej szczęśliwa?

***

Let's cry a little bit.

***

Miśki, szukam kogoś, kto chciałby przeczytać wersję testową mojej nowej książki, nad której publikacją się zastanawiam, i powiedzieć, co myśli. Nie jest to żadne ff jak coś. Zainteresowanych proszę pv. Love ya!

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro