Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

6

Leigh-Anne

Tydzień później sprawy miały się następująco:

- Jecky ani myślało do siebie wrócić,

- Chrade zaczęli planować ślub,

- Jesy coraz więcej czasu spędzała z Harry'm,

- Perrie chodziła dziwnie struta,

- Ali była z dnia na dzień słodsza.

Siedzieliśmy sobie u chłopców. W tle grało radio. Byliśmy już troszkę podpici, więc gdy zaczęło lecieć "Love On The Brain" Rihanny, wskoczyłyśmy z dziewczynami na kanapę i zaczęłyśmy śpiewać.

- Baby you got me like ah, woo, ah! Don't you stop loving me (loving me)?! Don't quit loving me (loving me)?! Just start loving me (loving me)! - krzyczałyśmy.

Gdy skończyłyśmy nasz wrzaski Ali zaczęła płakać, więc poszłam do niej. Wyjęłam dziewczynkę z łóżeczka i zaczęłam kołysać, nucąc cichutko:

- I was a little bit lost, but I'm not anymore

I was a little bit hurt, but I'm not anymore
I was a little left out, but I'm not anymore
'Cause the tears fell down, but they don't anymore
I was a little messed up, but I'm not anymore
I was a little left out, but I'm not anymore
I was a little far gone, but I'm not anymore
It's alright now, baby I've got the cure

Gdy mała usnęła usłyszałam, że ci idioci znowu się drą (chłopcy śpiewali Backstreet Boys), więc postanowiłam, że zamknę drzwi i zostanę chwilkę w sypialni. Usiadłam na łóżku i z nudów zaczęłam przeglądać wiadomości. Trafiłam na nagłówek, który zmroził mi krew w żyłach.

"Richard Camacho zdradził Leigh-Anne Pinnock!"

Członkowi zespołu CNCO niedawno narodziła się córka. Po wszelkich obliczeniach doszliśmy do wniosku, że dziecko zostało poczęte w czasie, kiedy Leigh-Anne i Richard byli razem, a co więcej - Leigh nie była w ciąży! Nasuwa się więc jeden wniosek - Richard musiał zdradzić Leigh-Anne.

Zaczęłam płakać. Wstałam, aby pokazać Richardowi artykuł. Zrobiło mi się słabo i po chwili upadłam na podłogę.

Richard

Usłyszeliśmy huk na górze, a po chwili płacz Ali. Szybko poszedłem na górę. Lee leżała na podłodze.

- Hej, Lee, słyszysz mnie? Lee, wstawaj. Halo, Lee.

Po chwili dziewczyna otworzyła oczy. Pomogłem jej usiąść na  łóżku.

- Kochanie, co się stało? - spytałem. Chris w międzyczasie uspokajał Ali.

- Te hieny się o wszystkim dowiedziały.

- O czym?

- O Ali. Po prostu się zdenerwowałam i zrobiło mi się słabo, przepraszam, że was przestraszyłam.

- Nic się nie stało, kochanie. Ale już się nie denerwuj, bo ci się ręce trzęsą.

Perrie

Wróciłyśmy z dziewczynami do mieszkania. Lee chciała zostać, ale Richard kazał jej wracać do domu i wypocząć. Od razu poszła spać, bo poprzedniej nocy Ali nieźle dała im w kość.

My z dziewczynami posprzątałyśmy jeszcze kuchnię, bo był tam burdel jak się patrzy. Usłyszałam krzyk Leigh.

- Błagam, tylko nie to. - jęknęła Jade.

Poszłam do sypialni dziewczyny. Usiadłam obok niej i zaczęłam głaskać ją po plecach.

- Lee, kochanie, spokojnie, heeej. Oddychaj, już dobrze.

Po chwili dziewczyna się uspokoiła.

- Już dobrze?

- Tak...

- Coś się dzieje? Możemy pogadać, jeśli chcesz. Wiesz, że będzie ci lepiej.

- Po prostu... nie dość, że ten artykuł, który dziś przeczytałam, to jeszcze... zauważyłam... ja i Richard to... nie to samo co wcześniej. Jakoś się od siebie oddalamy, nie spędzamy razem już tyle czasu... oczywiście, że to rozumiem, ale... jak Ali śpi, czy cokolwiek, to Richard po prostu albo siedzi i ogląda telewizję, albo też idzie spać. Wiem, że jest zmęczony, ale nie tylko on. Nie ma między nami tego, co było wcześniej.

- Lee, mówisz ogólnikami. Wszyscy wiemy, o co chodzi. To nie wstyd, że chcesz być dla niego ważna. - uśmiechnęłam się. - Co więcej, moim zdaniem masz rację. Przecież to nie ty go zdradziłaś. Skoro narobił bałaganu, to niech teraz zrobi tak, żeby było dobrze i dla ciebie, i dla Ali. Idź spać, kochana.

Wróciłam do dziewczyn.

- Jak tak dalej będzie, to spuszczę Richardowi wpierdol. - westchnęłam.

- Dołączę się. - dodała Jesy.

Becky

Zadzwonił do mnie Joel. Zapytał, czy może wpaść i porozmawiać. Zgodziłam się.

- Cześć. - przywitał się cicho.

- Wejdź. - gdy byliśmy w głębi mieszkania spytałam: - Co jest tak naglącą sprawą?

- Chcę spróbować cię jeszcze raz przeprosić i porozmawiać na spokojnie. Obiecuję, że tym razem nie zrobię nic bez twojej zgody.

- Usiądź. - wskazałam na kanapę.

- Becky, wiem, że spieprzyłem. Proszę, nie skreślaj mnie. Nie skreślaj nas.

- Joel, jak ty to sobie w ogóle wyobrażasz? Straciłam do ciebie zaufanie. Z resztą... jak można tworzyć szczęśliwy związek po czymś takim?

- Spójrz na choćby Leigh-Anne i Richarda. Niektórzy potrafią sobie zaufać nawet po...

- Lepiej spójrz na to, ile ich to kosztuje, a zwłaszcza Lee.

- Becks, błagam cię, dajmy sobie szansę.

Już miałam go pocałować. Już byłam tak blisko. Ale...

Znowu przypomniałam sobie tą chwilę, gdy weszłam do domu. Stephanie całującą się z Joel'em.

- Przepraszam. - szepnęłam. - Ja... nie mogę.

Jade

Następnego dnia rano przyjechał do mnie Chris. Czekała nas rozmowa z rodzicami. Najpierw zadzwoniliśmy na Skype'ie do moich.

- Hej Jadey! Cześć Chris! - przywitali się rodzice.

- Hej! - uśmiechnęłam się.

- Dzień dobry.

- Co u was słychać, dzieciaki? - spytała mama.

- Wszystko w porządku, gdzie macie Karla?

- Już go wołam, KARL SIOSTRA DZWONI, MOŻE BYŚ ŁASKAWIE WYLAZŁ Z TEJ NORY?!

- IDĘ MAMO!

Po chwili pojawił się w kamerze.

- Cześć idiotko.

- Mi też miło cię widzieć, tępaku.

- Po co dzwonisz?

- Em... jakby to powiedzieć...wychodzę za mąż? - uniosłam rękę, aby pokazać pierścionek.

W pierwszej chwili moją rodzinę zatkało. Ale potem...

- Mój Boże Jade to wspaniale! - ucieszyła się mama.

- Zaskoczyliście nas. - tata nadal był w szoku.

- Kiedy mogę przyjechać? - spytał Karl.

- Co ci się tak na odwiedziny zebrało?

- Jako dobry brat chyba muszę odbyć rozmowę z twoim narzeczonym, nie? - zaśmialiśmy się.

- Ale... nie przypominam sobie, żebym miała dobrego brata. Mamo? - znowu się zaśmialiśmy.

- Oh, dzieci, dzieci...

- KURWA MAĆ! - usłyszeliśmy krzyk Perrie.

- Pezza, żyjesz?! - spytał Chris.

- Oparzyłam się o czajnik!

- Idę! - powiedziałam. - Lecę ją ratować, zadzwonię jeszcze. Papa! - pożegnałam się i pognałam ratować Pezz.

Perrie

- Nudzi mi się... - jęknęła Jesy.

- Rozbierz się i ubrań pilnuj. - zaproponowała Leigh.

- Meh.

- Przebiegnij się dookoła bloku.

- Nope.

- Idź się cimcirimcić z Zabdielem.

- Nah.

- Jak to?! Ty?! Wy?! Najbardziej niewyżyte stworzenia na tej planecie?!

- Pokłóciliśmy się.

- O co znowu? - wyjrzałam z pralni.

- O Harry'ego. Jeżeli nie może zaakceptować mojego przyjaciela to jego problem. - zadzwonił dzwonek do drzwi. - O, właśnie, to Harry.

Gdy chłopak wszedł do środka, a Jess poszła na chwilę do sypialni po torebkę, Lee powiedziała:

- Hazza, chodź tu na chwilę. - zaprosiła go do kuchni. Zainteresowana, jak potoczy się ta rozmowa, również weszłam do pomieszczenia. - Co miałeś z fizyki w liceum?

- Tróję...

- I tak lepiej niż ja, ale nieważne. Pamiętasz 3 zasadę dynamiki Newtona?

- Nie bardzo...

- No widzisz, to jedyna rzecz, którą ja zapamiętałam z fizy. Mianowicie, 3 zasada dynamiki Newtona mówi, że jeżeli ciało A oddziałuje na ciało B, to ciało C się nie wpierdala.

Miałam ochotę przybić Lee piątkę. Jej tekst był świetny, a dodatkowo ktoś wreszcie zainteresował się ratowaniem Jabdiel'a.

- I co w związku z tym?

- Zastanów się które z was: Jess, ty i Zabdiel, jest ciałem A, B i C. - wzruszyła ramionami i wyszła.

Mina Hazzy była bezcenna. Poszłam do salonu i zatkałam twarz poduszką, żeby chłopak nie usłyszał mojego rechotu.

Nie wiedziałam, że będziemy zmuszone znielubić Harry'ego.

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro