Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

24

Jade

O północy przyszedł czas na tort. Razem z ciastem i Chrisem stanęłam na środku, a goście dookoła nas. Chris położył swoją dłoń na moim biodrze. Fontanny iskier się wypaliły, a my zabraliśmy się do krojenia tego dzieła sztuki. Gdy każdy otrzymał kawałek, i my usiedliśmy przy stole i zaczęliśmy rozkoszować się jego smakiem.

Następnie obsługa postawiła przed każdym kieliszek szampana. Przyszedł czas na toasty, zdecydowanie moją najmniej ulubioną część, gdyż nie lubię przemawiać. Zaczął Chris.

- Zanim poznałem Jade, w życiu nie pomyślałbym, że mając dwadzieścia trzy lata wezmę ślub. Wtedy wydawało się to conajmniej śmieszne. I tak, z przypadkowego spotkania na imprezie zostaliśmy, wydaje mi się, wspaniale dobraną parą, później narzeczonymi, aż wreszcie, od ośmiu godzin mogę nazywać Jadey swoją żoną. Cieszę się z każdego dnia, jaki dany jest mi z nią spędzić. Kocham ją i nie wyobrażam sobie bez niej życia.

Wszyscy zaczęli bić brawo. Przyszła kolej na mnie.

- Chrisa poznałam dwa dni po wyrzuceniu byłego chłopaka z domu po tym, jak mnie zdradził. Później zaprosił mnie na "kawę'. - Powiedziałam, kreśląc cudzysłów w powietrzu. - Dziś wiem, że pójście tam z nim to była najlepsza decyzja w moim życiu. Mamy za sobą wiele wspólnych chwil, tych wspaniałych, do których kocham wracać, ale też i tych trudnych, przez które razem musieliśmy przebrnąć. Ale udało się nam. Dziękuję ci, Chris, za każdy dzień, w którym mnie wspierasz i za to, że kiedy ja nie mam siły, ty jesteś moją siłą.

Następni w kolejności byli świadkowie. Pierwszy w kolejności Jonathan.

- Już mówiłem o tym Jade, ale to powtórzę. Mój brat jest największym idiotą stąpającym po tej ziemi i bywa naprawdę upierdliwy, więc podziwiam tę dziewczynę za to, że jeszcze z nim wytrzymuje, chociaż ma wybór. Ja go za bardzo nie miałem, bo jak wiadomo, rodziny się nie wybiera... - Wszyscy wybuchnęli śmiechem. - Tak czy inaczej, fajnie, że mój brat znalazł sobie wreszcie normalną, miłą dziewczynę, a od dzisiaj jest moją szwagierką.

- Zacznę od tego, że bardzo ucieszyłam się, kiedy Jade poprosiła mnie o zostanie świadkową. Znamy się od tylu lat... Wiadomość o ich zaręczynach bardzo mnie zaskoczyła. Ale spędziłam z Chrisem wystarczająco dużo czasu, i stwierdziłam wtedy "kurde, jeśli nie on, to kto? Kto inny będzie dla niej tak wspaniały?". Jadey jest dla mnie trzecią siostrą, tak jak tamte idiotki stojące tam i zależało mi, żeby wreszcie trafiła na kogoś dobrego. Cóż, moje prośby zostały wysłuchane. Ci dwoje są gorsi niż małe dzieci i żyją w wiecznym Disneylandzie, nie zdziwię się, jeśli jutro Jade wystąpi w koszulce "Let's talk about Disney" a Chris w t-shircie z Julkiem z "Zaplątanych". Ale... mimo tego, że bywają przez to na maksa upierdliwi to... życzę im tego, aby tacy pozostali. Aby pozostali zakochanymi nastolatkami i aby rzeczywistość tego nie zmieniła, bo ta bywa podła. Życzę im, żeby się nie zmieniali. Po prostu.

Później moment, na który tak czekałam - fajerwerki. Wyszliśmy na plażę. Obok nas stanęli nasi przyjaciele, chłopcy obejmowali dziewczyny. Chris poszedł w ich ślady i przytulił mnie od tyłu. Staliśmy tam i patrzyliśmy na księżyc i srebrne iskry, odbijające się w morzu.

Chciałam zatrzymać tą chwilę na wieczność.

Szkoda, że te piękne chwile bywają tak ulotne, a te trudne pozostawiają piętno w naszym życiu. Niedługo wszyscy mieliśmy się o tym przekonać.

-KONIEC CZĘŚCI DRUGIEJ-

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro