Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

Epilog

Koniecznie przeczytajcie notkę pod rozdziałem!
Bardzo ważne.

Sylwester.
Usiadłem na masce samochodu i spojrzałem na zegarek.
Jeszcze parę minut i powitamy Nowy Rok.
Dotknąłem kieszeni marynarki i odetchnąłem z ulgą.
Był tam.
- Znów będziesz chory... - usłyszałem westchnienie i mimowolnie uśmiechnąłem się na dźwięk jej głosu.
Odwróciłem głowę i spojrzałem na drobną dziewczynę zmierzającą w moją stronę.
Walczyła z szalikiem, który ewidentnie chciał porwać wiatr.
TaeYeon usiadła obok mnie i spojrzała znacząco na mój ubiór.
- Naprawdę chcesz być chory?
- Przesadzasz. - objąłem dziewczynę ramieniem a ona zdjęła sobie szalik i owinęła nim moją szyję.
- Czemu nie jesteś z chłopakami? Mają tam niezłą zabawę. - uśmiechnęła się blondynka i wtuliła głowę w moją klatkę.
- Poszedłem się przewietrzyć. - wzruszyłem ramionami i zacząłem kreślić palcem wzorki na plecach dziewczyny.
Wydarzenia sprzed miesiąca wydawały się być odległe i widziałem je jakby przez mgłę.
Nie czułem potrzeby wracania do nich.
Cieszyłem się, że mogłem po prostu z nią być.
Mogłem na nią patrzeć, trzymać w ramionach i chronić.
Była moim sensem istnienia.
Jedyną osobą, na której głos reagowałem dziecięcym uśmiechem.
Kochałem ją a ona oddawała to uczucie.
Właśnie to było dla mnie takie ważne.
Czuła dokładnie to samo co ja.
Sprawiała, że mój świat był pełen barw a oczy błyszczały.
Po tym piekle przez które przeszedłem śmiało mogę stwierdzić, że miłości nic nie jest w stanie pokonać.
To najsilniejsza broń.
- O czym tak myślisz? - spytała dziewczyna, przyglądając mi się uważnie.
- O Tobie. - powiedziałem posyłając jej uśmiech.
Dziewczyna zarumieniła się i odwróciła wzrok.
Nadal wywoływałem u niej wypieki na twarzy.
- Popatrz! - blondynka wskazała palcem niebo i wstała z maski samochodu, patrząc z zachwytem na eksplozję kolorów przecinającą niebo.
A więc to ta pora.
Wyjąłem małe pudełeczko z kieszeni i uklęknąłem przed dziewczyną.
Ta natychmiast skamieniała.
- Kim TaeYeon, uczynisz mnie najszczęśliwszym mężczyzną na ziemi i wyjdziesz za mnie? - spytałem patrząc na blondynkę.
Na początku nie umiała wydusić z siebie słowa.
Później po jej policzkach popłynęły łzy.
- Oczywiście, że tak, SeungHyun. - odparła dziewczyna z uśmiechem.
Wsunąłem pierścionek na jej palec po czym przytuliłem ją do siebie.
- Kocham Cię. - całując czule dziewczynę.
Poczułem się lekko.
Jakbym mógł latać.
- A ja Ciebie. - odparła TaeYeon.
Walczyłem o tą miłość tak długo.
Walczyłem o Ciebie.
Teraz jesteś moja, skarbie.
Zawsze byłaś.

______________________________________

Koniec.

Dziękuję wszystkim, którzy komentowali, głosowali i czytali moje opowiadanie.
Dzięki wam wiedziałam, że pisanie go ma sens.
Cieszyłam się z każdej opinii i gwiazdki :)
Zyskałam przekonanie, że moje historie mogę zdobyć zainteresowanie.

Nawet nie wiecie jak ciężko mi kończyć tego ficzka ;-;
Był dla mnie jak dziecko :')

Myślę, że zacznę nowe opowiadanie, bo mam masę różnych pomysłów.
Tylko nie wiem kiedy to się stanie, ponieważ na chwilę obecną piszę w nocy ( w ciągu dnia po prostu nie mam czasu )
Tak po nas cisną w szkole...

Także to na tyle.
Dziękuję wam bardzo, jestem naprawdę wdzięczna i mam nadzieję, że następna historia też zyska takie zainteresowanie 😍

Pozdrawiam miśki ❤

Ps. To jeszcze nie wszystko xD

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro