Epilog
Koniecznie przeczytajcie notkę pod rozdziałem!
Bardzo ważne.
Sylwester.
Usiadłem na masce samochodu i spojrzałem na zegarek.
Jeszcze parę minut i powitamy Nowy Rok.
Dotknąłem kieszeni marynarki i odetchnąłem z ulgą.
Był tam.
- Znów będziesz chory... - usłyszałem westchnienie i mimowolnie uśmiechnąłem się na dźwięk jej głosu.
Odwróciłem głowę i spojrzałem na drobną dziewczynę zmierzającą w moją stronę.
Walczyła z szalikiem, który ewidentnie chciał porwać wiatr.
TaeYeon usiadła obok mnie i spojrzała znacząco na mój ubiór.
- Naprawdę chcesz być chory?
- Przesadzasz. - objąłem dziewczynę ramieniem a ona zdjęła sobie szalik i owinęła nim moją szyję.
- Czemu nie jesteś z chłopakami? Mają tam niezłą zabawę. - uśmiechnęła się blondynka i wtuliła głowę w moją klatkę.
- Poszedłem się przewietrzyć. - wzruszyłem ramionami i zacząłem kreślić palcem wzorki na plecach dziewczyny.
Wydarzenia sprzed miesiąca wydawały się być odległe i widziałem je jakby przez mgłę.
Nie czułem potrzeby wracania do nich.
Cieszyłem się, że mogłem po prostu z nią być.
Mogłem na nią patrzeć, trzymać w ramionach i chronić.
Była moim sensem istnienia.
Jedyną osobą, na której głos reagowałem dziecięcym uśmiechem.
Kochałem ją a ona oddawała to uczucie.
Właśnie to było dla mnie takie ważne.
Czuła dokładnie to samo co ja.
Sprawiała, że mój świat był pełen barw a oczy błyszczały.
Po tym piekle przez które przeszedłem śmiało mogę stwierdzić, że miłości nic nie jest w stanie pokonać.
To najsilniejsza broń.
- O czym tak myślisz? - spytała dziewczyna, przyglądając mi się uważnie.
- O Tobie. - powiedziałem posyłając jej uśmiech.
Dziewczyna zarumieniła się i odwróciła wzrok.
Nadal wywoływałem u niej wypieki na twarzy.
- Popatrz! - blondynka wskazała palcem niebo i wstała z maski samochodu, patrząc z zachwytem na eksplozję kolorów przecinającą niebo.
A więc to ta pora.
Wyjąłem małe pudełeczko z kieszeni i uklęknąłem przed dziewczyną.
Ta natychmiast skamieniała.
- Kim TaeYeon, uczynisz mnie najszczęśliwszym mężczyzną na ziemi i wyjdziesz za mnie? - spytałem patrząc na blondynkę.
Na początku nie umiała wydusić z siebie słowa.
Później po jej policzkach popłynęły łzy.
- Oczywiście, że tak, SeungHyun. - odparła dziewczyna z uśmiechem.
Wsunąłem pierścionek na jej palec po czym przytuliłem ją do siebie.
- Kocham Cię. - całując czule dziewczynę.
Poczułem się lekko.
Jakbym mógł latać.
- A ja Ciebie. - odparła TaeYeon.
Walczyłem o tą miłość tak długo.
Walczyłem o Ciebie.
Teraz jesteś moja, skarbie.
Zawsze byłaś.
______________________________________
Koniec.
Dziękuję wszystkim, którzy komentowali, głosowali i czytali moje opowiadanie.
Dzięki wam wiedziałam, że pisanie go ma sens.
Cieszyłam się z każdej opinii i gwiazdki :)
Zyskałam przekonanie, że moje historie mogę zdobyć zainteresowanie.
Nawet nie wiecie jak ciężko mi kończyć tego ficzka ;-;
Był dla mnie jak dziecko :')
Myślę, że zacznę nowe opowiadanie, bo mam masę różnych pomysłów.
Tylko nie wiem kiedy to się stanie, ponieważ na chwilę obecną piszę w nocy ( w ciągu dnia po prostu nie mam czasu )
Tak po nas cisną w szkole...
Także to na tyle.
Dziękuję wam bardzo, jestem naprawdę wdzięczna i mam nadzieję, że następna historia też zyska takie zainteresowanie 😍
Pozdrawiam miśki ❤
Ps. To jeszcze nie wszystko xD
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro