Wspomnienia
Powoli szłam przez korytarz na stołówkę. Nie lubiłam tego miejsca. Kojarzyło mi się z dawnym życie. Z tym co jak najbardziej pragnęłam zapomnieć, ale utrudniało mi to parę osób. Szkolna elita. Byłam z nią bardzo zżyta. Byłam najważniejszą osobą w niej. Byłam szkolną królową. Można tylko dopowiedzieć, że ubierałam się jak dziwka, malowałam się jak dziwka i całą sobą byłam nią. Do dnia dzisiejszego nie rozumiem jak mogłam się na to zgodzić.
Trzy lata wcześniej
- Hej laleczki-powiedział nieznany chłopak. Amber uśmiechnęła się szeroko i rzuciła się na chłopaka. Mocno go pocałowała i popatrzyła na mnie.
- Ali to Dominic, a ten za nim to Jamie.-wskazała na dość przystojnego bruneta. Miał niebieskie oczy pełne usta i był bardzo umięśniony. Skądś znałam tych chłopaków. Tylko skąd?
Szkolna elita...
Później się tylko potoczyło z górki.
- Mała będziesz moją dziewczyną?- zapytał Jamie. Jak zawsze uśmiechał się tak słodko
- Pewnie skarbie- powiedziałam całując go w usta.
- Tylko mam do ciebie małą prośbę skarbie...
Ubieraj się bardziej skąpo. Jaka ja byłam głupia.
- Ślicznotko mogłabyś tamtej małej dziewczynce powiedzieć,że jest nic nie warta.-spojrzałam na mojego chłopaka. Mówił poważnie. Nie lubiłam robić tego co mi każe,ale tak bardzo go kochałam. Podeszłam do dziewczynki. Miała może 11 lat.
- Ty mała su...- nie zdążyłam dopowiedzieć zdania gdy intensywnie zielone oczy popatrzyły na mnie. Jezu, to moja siostra.
- Co ty robisz ze swoim życiem Alison. Nie jesteś już moją siostrą. -powiedziawszy to Judy walnęła mnie w twarz. Moja biologiczna siostra dała mi w twarz.
- Małe dziecko dało ci w twarz? Naprawdę? Nawet suką nie potrafisz być- zaśmiał się odchodząc- Koniec z nami dziwko.- powiedział tak spokojnie jakbym go nigdy gonie obchodziła.
Bo była to prawda. Byłam wtedy taka naiwna. Od tamtego dnia jeszcze nigdy nie byłam w stołówce.
Dotarłam do niej i otworzyłam powoli drzwi. Wchodząc czułam wzrok wszystkich na sobie.
- Oo kogo ja widzę- przede mną pojawił się Dominic- Jeszcze masz czelność się tu pokazywać suko.
- Tak i bądź cicho bo ja jestem tą co może was zniszczyć. Więc ty nie masz prawa się do mnie odzywać.-powiedziałam dość zdziwiona moją nadprzyrodzoną odwagę względem jego. Nigdy mu się nie postawiłam. Kupiłam jabłko i wyszłam z tego dziwnego pomieszczenia
...........
- Judy gotowa?-zapytałam dzwoniąc na dzwonek. Mogłam spokojnie wpisać kod, ale wolałam sprawić chłopcom przyjemność.
- Kto tam-zapytał głos Caluma
- Policja- powiedziałam spokojnie.
- My nic nie zrobili...
- Idioto otwieraj! Tu Banan i Judy.- po chwili w naszą stronę szedł Mike z Luke'iem. Otworzyli furtkę i przywitali się z moją siostrą. Była naprawdę szczęśliwa
- Hej - uśmiechnęłam się do nich.
- Bananku mam do ciebie prośbę. Nie strasz Ashtona i Caluma policją. Obaj teraz biegają po domu i wrzeszczą jak...- nagle usłyszałam pisk o którym mówił Luke.
- Jak wy ze sobą wytrzymujecie?- zaśmiała się Judy.
- Lata praktyki młoda. Uwierz mi codziennie zadaję sobie to pytanie.- odpowiedział Mike patrząc na mnie.
- Ale o samym sobie nic nie powie. Kto wymyślił zespół? Nie pomyślałeś o konsekwencjach- zaśmiał się Luke- Chodźcie ich znaleźć!
Pobiegliśmy w stronę domu. Stanęliśmy na środku salonu i postanowiliśmy rozdzielić się jak w Scobby Doo. Ja poszłam z Mike'iem, a Judy z Luke'iem.
Jak określi to blondyn idziemy w stronę zanieczyszczenie. Nie mam pojęcia o co mu chodziło, ale powoli zaczęłam rozumieć. Szliśmy w stronę pokoi chłopaków.
- Wchodzimy właśnie do pokoju Ashtona ,więc uważaj na skarpetki. Jest ich tam pełno.- powoli otworzyliśmy drzwi. Na początku tak jak ostrzegał chłopak zauważyłam pełno skarpetek. Pokoik nie był zbyt duży. Ściany były pomalowane na szaro, a meble były czerwono-czarne.
- Tu ich nie ma- powiedziałam wychodząc za drzwi. - Kogo ten pokój?
- Mój... jak chcesz możemy zajrzeć, ale ich na pewno nie będzie. - pokiwałam głową i poszłam w stronę drzwi. Były czarne, a na nich widniał czerwony krzyżyk.
- Gotowa?
.........
Hej!
Cieszę się, że jest was coraz więcej i mam nadzieję, że będzie jeszcze więcej <3
Komentujcie 🌟🌟🌟
Marri
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro