Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

Rozmowa

Po powrocie do domu od razu udałam się do mojego pokoju. Musiałam się komuś wygadać. Spojrzałam na zegarek. Nie mogłam teraz zadzwonić do Tonny'ego. Za wcześnie.

Włączyłam mojego laptopa i weszłam na stronę 6obcy. Obojętnie mi było z kim będę rozmawiać. Mogłam nawet być suką tak jak kiedyś.

Obcy: km
Ty: k
Obcy: lat
Obcy: ?
Obcy: m
Ty: 19
Obcy: 19
Obcy: co tam
Ty: nic słucham muzyki :)
Obcy: o to podobnie jak u mnie
Ty: a co słuchasz?
Obcy: teraz to idę taxi 3 oglądać
Ty: to idź nie będę przeszkadzać :)
Obcy: nie no co ty
Obcy: nie przeszkadzasz
Ty: Jak się nazywasz? Ja Banani.
Obcy: Marcin
Obcy: opiszesz się albo dasz zdjęcie
Ty: białe włosy, okulary i piwne oczy
Obcy: mrr
Ty: :)
Obcy: a tak bardziej
Ty: niska dość szczupła i reszty ci nie powiem kochanie :*
Obcy: skarbie nie bądź tajemnicza:*
Ty: A co chcesz wiedzieć kotku
Obcy: wszystko misiaczku :*
Ty: oj nie wiem nie wiem. A jak ty wyglądasz?
Obcy: wysoki blondyn niebieskie oczy szczupły
Ty: przystojny?
Obcy: mówią ze tak
Obcy: a ja się nie znam na tym skarbie :*
Ty: Może prześlesz zdjęcie to ci powiem :*
Obcy: a powiesz więcej kotku:*
Ty: może a co chcesz wiedzieć
Obcy: a co chcesz powiedzieć
Obcy: jestem cały twój
Ty: sorry kotku nie jestem dziwką :)
Obcy: a czy ja o tym mówię
Ty: wiem co myślisz skarbie... Każdy tak myśli :)
Obcy: ty też misiu na to wychodzi :)
Ty: ja sprawdzam tylko takich jak ty... Szkoda mi ciebie
Obcy: oj jak przykro (to moja prawdziwa rozmowa,ale lekko pozmieniana xD )

Zaśmiałam się pod nosem. Jak można być takim głupkiem. Sama się z takim umawiałam... Wyciągnęłam mój pamiętnik porażek. Bo najlepiej zapisywać to co się nie udało prawda? Wpisałam datę i zaczęłam pisać.

Nagle usłyszałam pukanie do drzwi.

- Proszę-powiedziałam beznamiętnie. Po chwili do mojego pokoju wszedł Mike. Był bardzo poważny. Ciekawe co mu nagadała Judy?

- Obiecuję ci minionku,że ten pieprzony dupek Calum będzie cię przepraszał na kolanach-powiedział z lekką nienawiścią przeznaczoną dla Cala.

- Ale przecież on mi nic nie zrobił... Nie pasuję do was Mike'a. Wiem,że znamy się bardzo krótko,ale będziemy się musieli się zerwać kontakt. Przepraszam, nie chcę się do was przywiązywać.- wszystko to co powiedziałam było kłamstwem. - Więc teraz Michael mógłbyś wyjść z mojego pokoju i zostawić mnie w spokoju-wyszeptałam patrząc na niego błagalnie.

- Czemu ty się każesz słońce? Po co to robisz?- blondyn pokręcił głową po czym zrobił coś czego się nie spodziewałam. Przerzucił mnie przez ramię i wyszedł z mojego pokoju.

- Kurwa!Michael puść mnie!!- wrzeszczałam na cały dom.Powoli zeszedł ze schodów i stanął jak wryty na przeciwko drzwi wejściowych.

- Co tak stoisz debilu!-powiedziałam po czym zostałam spuszczona z ramienia chłopaka.

- Banani?-zapytał bardzo dobrze mi znany głos.

- Mama?

..........................

Już na początku chcę przeprosić , że rozdział jest taki krótki. Postaram się pisać dłuższe. Składam obietnicę xD

Dziękuję,że jesteście :)

Wasza Marri

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro