Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

Epilog

Niełatwo było mi znieść ciszę w pustym domu. Była bardzo uciążliwa. Z dnia na dzień coraz bardziej brakowało mi mojej siostry. Leżała w śpiączce już dwa miesiące. Codziennie odwiedzałam ją  w szpitalu. Czekałam aż się obudzi. Musiałam być cierpliwa i wytrwała. 

...........

Rok później

-Hej Ban patrz co robią chłopcy!- zawołała głośno Judy. 

Tak obudziła się. Leżała w śpiączce trzy miesiące. Jak twierdzili lekarze- obudził ją mój śpiew. Każdego dnia dziękowałam Bogu, że mała się obudziła. 

Niestety nasi rodzice stwierdzili, że nie potrafię opiekować się dzieckiem. Pomimo błagań i gróźb moja siostra była zmuszona wyjechać z nimi. Nie potrafiłam bez niej wytrzymać. Następnego dnia po tym zdarzeniu Ashton załatwił mi prawnika. Musiałam zdobyć Judy. 

Przez ten czas byłam załamana. Chodziłam do szkoły tylko dlatego, aby ją skończyć i mieć jeden problem z głowy. Zwolniłam się z ukochanej pracy,bo przypominała o niej. Chłopcy próbowali mi jak najbardziej pomóc. Po nocach szukali w kodeksach czegoś, abym mogła zdobyć opiekę nad siostrzyczką. 

Udało nam się 

Dziś mija rok od naszego pierwszego spotkania z 5 Seconds of Summer. Niestety chłopcy znów mieli w ten sam dzień koncert. 

- Co ci idioci znów robią?- zapytałam wstając z krzesła. 

- Oni PALĄ!- dziewczynka krzyknęła i pociągnęła mnie za rękę. 

Czasami zachowywała się jak małe dziecko. Dla mnie była cały czas maleństwem. 

Wyszłyśmy z budynku i stanęłyśmy przy wejściu przy, którym poznałam się z Mikey. Jednak tam ich nie zastałyśmy. Spojrzałam pytająco na siostrę. Judy wzruszyła tylko ramionami i poszła z powrotem do ciepłego wnętrza hali. 

Usiadłam na schodach i wyciągnęłam z torebki paczkę Malboro. Wzięłam do ręki jednego papierosa i zapaliłam go. Zaciągnęłam się nim i wypuściłam dym z ust. 

Nagle ktoś zabrał mi z ręki fajkę i rzucił ją na ziemie. 

- Clifford co ty robisz?- krzyknęłam zdziwiona zachowaniem chłopaka. Mike niewzruszonym moim oburzeniem pocałował mnie mocno w usta. Oddałam się na chwilę przyjemności  Nie byliśmy parą. Nigdy nie zapytał się mnie czy będę jego dziewczyną. 

- Kocham cię Alice- wyszeptał mi do ucha i szybko odszedł.  

Koncert powoli dobiegał końca. Z Judy stałyśmy z na backstage'u. Wpatrywałam się ze smutkiem w chłopaków. Nie rozumiałam co się dziś stało. 

- Zapraszam na scenę Bani!- krzyknął ze sceny Luke. Popatrzyłam zdziwiona na siostrę i ruszyłam przed siebie.  Dziewczyna krzyknęła coś jeszcze do mnie, ale nie usłyszałam tego. 

Przede mną ukazało się tysiące ludzi. Każdy wpatrywał się w moją osobę. Stanęłam w miejscu i spoglądałam na płytę. 

- Zróbmy hałas, bo Banani nie potrafi wejść na scenę. - powiedział Calum. Chwilę po tym masa fanów chłopców zaczęła piszczeć. Skrzywiłam się lekko, ponieważ był to bardzo głośny pisk. 

Stanęłam obok Ashtona, który siedział na krawędzi podestu. 

Uśmiechnęłam się do widowni i pomachałam do nich. Hood podszedł do mnie i zaczął mi zadawać pytania. 

- Mam do ciebie ostatnie pytanie Bananku.- powiedział Michael.- Czy zostaniesz moim Banankiem?

Otworzyłam szeroko oczy i poczułam jak łzy spadają mi na policzki.

- Pewnie idioto! Zostanę twoją dziewczyną Banankiem! 

THE END

........

Tak to koniec. 

Po roku przerwy napisałam wreszcie ostatni rozdział Banana. 

Szczerze nie wierzyłam, że to dokończę. 

Bardzo Wam dziękuję za to, że byliście ze mną przez cały czas. Udało nam się dobić do 3,5 tysięcy wyświetleń oraz 458 gwiazdek. 

Mam nadzieję, że cała historia Wam się podobała.  W komentarzach możecie mi napisać co polubiliście w tej historii. 

Do zobaczenia w moich innych opowiadaniach. 

Wasza Marta :)


Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro